Dorosłe Dzieci Alkoholików – gdy bolesna przeszłość nie pozwala być szczęśliwym
„Jestem DDA. Dorosłym Dzieckiem Alkoholików. Samej trudno jest mi uwierzyć, że to określenie pasuje do mnie. Teraz, kiedy już wiem, kiedy wciąż poznaję ludzi z podobnymi problemami, widzę, że to co działo się w moim życiu to nie tylko moja wina” – pisze Dagmara na forum internetowym. Kim są DDA?
20.05.2011 16:26
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
„Jestem DDA. Dorosłym Dzieckiem Alkoholików. Samej trudno jest mi uwierzyć, że to określenie pasuje do mnie. Teraz, kiedy już wiem, kiedy wciąż poznaję ludzi z podobnymi problemami, widzę, że to co działo się w moim życiu to nie tylko moja wina”– pisze Dagmara na forum internetowym. Kim są DDA?
Kim jestem?
„Dorastaliśmy w rodzinach dysfunkcyjnych. Ich środowisko wypaczyło nasze myślenie o nas samych i o otaczającym nas świecie. Widząc siebie w krzywym zwierciadle informacji i sygnałów dawanych nam przez naszych rodziców, uwierzyliśmy, że jesteśmy "nie w porządku". Zostaliśmy pozbawieni naszej autentycznej tożsamości i zaczęliśmy szukać sposobów na dobre samopoczucie. Chociaż wyglądamy jak dorośli, nadal zachowujemy się jak dzieci i pozwalamy, aby inni mieli wpływ na nasze myślenie o sobie, nasze poczucie własnej wartości i nasze szczęście. Nasze nieprawidłowe myślenie było przyczyną tego, że podejmowaliśmy decyzje, które nas niszczyły. Dlatego też chcemy przestać poprawiać własne samopoczucie nieskutecznymi zachowaniami, nadużywaniem innych ludzi, seksem, substancjami odurzającymi, manią posiadania, manią sukcesu, pieniędzmi itp.” (12 Kroków dla Dorosłych Dzieci z uzależnieniowych i innych rodzin dysfunkcyjnych, "Akuracik", W-wa 1996)
Na przełomie 1976/1977 roku w Kalifornii (USA) grupa osób zaangażowanych w uczestnictwo w spotkaniach samopomocowych utworzyła wówczas nową grupę o nazwie "Nadzieja dla Dorosłych Dzieci Alkoholików" (Hope for Adoult Children of Alcoholics). Wkrótce powstała druga grupa o nazwie Generation. W ciągu najbliższych dwóch lat dokonano adaptacji zapożyczonego od Wspólnoty Anonimowych Alkoholików „Programu Dwunastu Kroków”. W roku 1979, dzięki opublikowanym w Newsweek’u artykułom autorstwa Claudii Black, Stefanii Brown i Sharon Wegscheider, problemy z jakimi zmagają się dorosłe dzieci alkoholików ujrzały światło dzienne. Powstała Wspólnota Dorosłych Dzieci Alkoholików, która pod koniec lat 90-tych liczyła już ok. 1500 grup. Na terenie Polski, grupy samopomocowe DDA oraz programy terapeutyczne zaczęły powstawać w drugiej połowie lat 80-tych. Jak podaje PARPA w 2000 roku w Polsce było 88 grup DDA.
Kim są Dorosłe Dzieci Alkoholików? To wspólnota ludzi, których dzieciństwo upłynęło w warunkach, gdzie miały miejsce uzależnienia lub dysfunkcje, przez co tak ważne lata życia, niezbędne dla ukształtowania się poczucia bezpieczeństwa i pewności siebie, były bardzo trudne. DDA nie jest połączone z żadną sektą, wyznaniem lub instytucją, nie angażuje się również w żadne publiczne polemiki. Celem jest wzajemne wsparcie i pomoc w radzeniu sobie z problemami i nauczeniu się bycia szczęśliwym. Program 12 kroków i Tradycji, zapożyczony od wspólnoty Anonimowych Alkoholików, jest podstawą programu odkrywania zdrowienia i pewnego rodzaju przewodnikiem.
Jak pisze Anna Dodziuk, „Najważniejsze dla DDA - dorosłych dzieci alkoholików - jest wyjście z izolacji, znalezienie się wśród osób, które z racji podobnych przeżyć potrafią zrozumieć lęk, cierpienie i gniew nagromadzone w dzieciństwie. Muszą wrócić do złej przeszłości, żeby nie reagować na to, co się dzieje teraz, tak samo jak kiedyś. Do tego niezbędna jest jednak terapia. Pozwoli nauczyć się radzić sobie z napięciem i poczuciem zagrożenia oraz z lękiem, że nikt tak naprawdę nie może pomóc.
W rodzinach, w których istnieje problem uzależnienia rodzica lub rodziców, panuje zwykle zmowa milczenia. Dziecko nie tylko nie może mówić o swoich przeżyciach na zewnątrz, często również w domu jest zbywane i odsuwane. Jednocześnie widzi sytuację, ze swoim strachem zdane jest jednak tylko na siebie – skutkuje to więc brakiem poczucia bezpieczeństwa i poczuciem krzywdy, z którym dorosłe już dziecko idzie przez życie. W toku psychoterapii DDA uczy się potrzeć na świat bez lęku i bezsilności, co pomoże w nawiązywaniu prawidłowych relacji społecznych. Niezbędna jest również praca nad odbiorem samego siebie – odzyskaniem godności, zrozumieniem własnych emocji i prawidłowym ich okazywaniem.
Sens i konieczność podjęcia terapii ukazuje wypowiedź jednego z internautów: „Podczas jednego z mityngów usłyszałem od jednego z uzależnionych: "Mam na imię Rafał, jestem alkoholikiem i dorosłym dzieckiem alkoholika". Coś mnie od razu tknęło i zrozumiałem, że ja też jestem dzieckiem alkoholika. Od razu zacząłem czytać w internecie informacje na temat syndromu i poczułem ulgę. Zrozumiałem, że muszę podjąć terapię. Po konsultacji z przełożonym zacząłem chodzić do poradni. Terapia na tyle mi pomogła, że zacząłem inaczej żyć. W końcu zacząłem odczuwać radość. Przestałem szukać tego, co w życiu byłoby dla mnie najlepsze. Doceniłem to, co jest - tu i teraz. Powoli wyzbywałem się moich lęków o przyszłość, o to co będzie. Już nie mam lęku przed autorytetami. Umiem asertywnie wyrażać swoje uczucia. Nie wstydzę się mówić, że jestem dzieckiem alkoholika. Zrozumiałem, że jako człowiek jestem wartościowy, i że mogę mieć słabości. Terapia na tyle mi pomogła, że zacząłem realizować swoje marzenia. Skończyłem studia
podyplomowe i pomagam profesjonalnie alkoholikom i ich rodzinom. Co dalej będzie, tego nie wiem. Ale na pewno nie boję się przyszłości. Wiem, że mam prawo do szczęścia i to prawo staram się codziennie realizować.”
(dja/sr)