Moda na ginekologa
Polska Koalicja na Rzecz Walki z Rakiem Szyjki Macicy chce zapoczątkować modę na chodzenie do ginekologa. Ma ona nadzieję, że dzięki temu więcej kobiet będzie wykonywać badania cytologicznie, pozwalające wcześniej wykryć raka szyjki macicy.
18.07.2011 | aktual.: 18.07.2011 23:10
Polska Koalicja na Rzecz Walki z Rakiem Szyjki Macicy chce zapoczątkować modę na chodzenie do ginekologa. Ma ona nadzieję, że dzięki temu więcej kobiet będzie wykonywać badania cytologicznie, pozwalające wcześniej wykryć raka szyjki macicy.
Koalicja RSM rozpoczęła prace nad projektem zmian, które w 2020 r. mają doprowadzić do zmniejszenia o połowę zachorowalności i umieralności na raka szyjki macicy, jednego z najgroźniejszych nowotworów złośliwych.
Wykonywane raz na trzy lata badania cytologiczne mają w tym projekcie kluczowe znacznie. Jednak na razie tylko 20 proc., objętych programem rządowym, kobiet przychodzi na bezpłatną cytologię. Nie wiadomo ile kobiet wykonuje te badania prywatnie, a ile w ogóle nie chodzi do ginekologa, ale rak szyjki macicy wciąż wykrywany jest zbyt późno.
Co rok diagnozuje się go u około 3 300 kobiet, spośród których aż 1 745 umiera. W żadnym innym kraju w Europie nie ma tak wielu zgonów z tego powodu.
"Kobieta nie powinna wyjść z gabinetu ginekologicznego bez wykonanej cytologii albo bez ustalenia przez lekarza, że robiła to badanie w ciągu ostatnich trzech lat" - uważa prof. Ryszard Poręba, Prezes Polskiego Towarowa Ginekologicznego Dodaje, że poza edukacją społeczeństwa, konieczne jest też dyscyplinowanie lekarzy. Musi być presja na tych, którzy zaniedbują swoje obowiązki w gabinetach.
Kobiety często narzekają na brak dostępu do cytologii albo na długie terminy oczekiwania. Szczególnie w małych miasteczkach i na wsiach jest to powszechny problem.
"Dopuśćmy pielęgniarki i położne do wykonywania cytologii. Większość z nich ma uprawnienia, a często i tak wykonuje te badania zamiast lekarzy. NFZ powinien je kontraktować. Gdyby pielęgniarki były zainteresowane finansowo, dostęp do cytologii byłby znacznie łatwiejszy" - uważa Barbara Jobda, Prezes Polskiego Stowarzyszenia Pielęgniarek Onkologicznych.
Badania cytologiczne wykonywane są również w tzw. cytobusach, które mogą docierać nawet do wsi i najmniejszych miasteczek, zachęcając kobiety do badań. "Ale cytobusy z prawnego punktu widzenia są nielegalne" - podkreśla dr Jerzy Giermek, dyr. Centralnego Ośrodka Koordynującego "Populacyjny program wczesnego wykrywania raka piersi oraz program profilaktyki i wczesnego wykrywania raka szyjki macicy".
WIĘCEJ NA TEN TEMAT:
Członkowie koalicji zwracają uwagę, że wiele do życzenia pozostawia jakość wykonywanych w naszym kraju cytologii - zdarzają się wyniki fałszywie negatywne, jak i fałszywie pozytywne.
"Tylko pełna kontrola nad jakością, pracownikami i wynikami w specjalistycznych centrach diagnostycznych daje gwarancję, że preparat jest oceniony prawidłowo" - tłumaczy Marcin Kalęba z Laboratorium Genetyki Molekularnej Nucleagena Sp. z o.o. Zdarza się, że lekarze w ramach oszczędności sami dokonują oceny wymazu.
Według prof. Violetty Skrzypulec-Plinty, kierownika Katedry Zdrowia Kobiet Śląskiego Uniwersytetu Medycznego, poza cytologią, byłoby dobrze wykonywać również testy na obecność wirusa HPV (brodawczaka ludzkiego zwiększającego ryzyko raka szyjki macicy - PAP).
"Takie połączenie metod diagnostycznych znacznie podniosłoby wiarygodność wyników wykonywanych badań" - uważa.
Przed zakażeniem wirusem HPV chroni szczepionka przeznaczona dla dziewcząt, które nie rozpoczęły jeszcze życia seksualnego. Koalicja uważa, że szczepienia, choć są bardzo skuteczną ochroną przed zakażeniem, nie zwalniają z konieczności wykonywania cytologii w późniejszych latach.
"Trzeba przypominać, że mimo szczepienia konieczna jest regularna kontrola ginekologiczna" - podkreśla Alina Pulcer, Prezes Stowarzyszenia Kobiet z Problemami Onkologiczno-Ginekologicznymi "Magnolia".
Dr Krystyna Backiel, Prezes Fundacji "Teraz Kobiety", uważa, że warto wprowadzić zachęty do poddawania się cytologii i korzystania z innych metod profilaktycznych. "Mogą to być zniżki w ubezpieczeniu zdrowotnym, ubezpieczeniu na życie, odpis od podatku lub tańsze kredyty" - proponuje.
Według Witolda Tomaszewskiego, zastępcy Głównego Inspektora Sanitarnego, w innych krajach, gdzie dzięki takim zachętom, aż o 1200 proc. wzrosła zgłaszalność na badania cytologiczne.
(PAP/ma)