Mówi, skąd mają pieniądze. "Niektórym to się w głowie nie mieści"
Dominika Clarke odpowiedziała na pytanie, które nurtuje internautów odwiedzających instagramowy profil jej rodziny. Wielu z nich dopytuje o źródło dochodów rodziny. - To nie jest tak, że nam coś spada i my mamy - mówi kobieta.
Rodzina Clarke od dłuższego czasu mieszka w Tajlandii. Dominika na Instagramie codziennie zdaje relację z tego, jak wygląda życie w tym egzotycznym miejscu. Niejedna osoba zastanawiała się, w jaki sposób Clarkowie mogą sobie pozwolić na takie życie. Utrzymanie wieloletniej rodziny nie jest łatwym zadaniem.
Kiedy wyszło na jaw, ile 13-osobową rodzinę kosztowała sama przeprowadzka, z pewnością niejedna osoba zastanawiała się, co jest źródłem dochodów Clarków. Dominika postanowiła rozwiać wątpliwości.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tak żyje rodzina, której urodziły się pięcioraczki
"To nie jest tak, że nam coś spada i my mamy"
Niedawno kobieta przyznała, że za same bilety lotnicze z Polski do Tajlandii rodzina musiała zapłacić 34 tys. zł. Do tego doszły koszty autobusów, transferów z lotnisk, szczepienia, nocleg w Dubaju oraz ubezpieczenia. W sumie podróż Clarków wyniosła 54 tys. zł. Opowieść o kosztach stała się pretekstem do kolejnych pytań o to, w jaki sposób rodzina zarabia na życie. "Dla mnie to wszystko dziwne. Manna z nieba spada?" - pytała jedna z internautek.
- Nic nam z nieba nie spada. To nie jest tak, że nam coś spada i my mamy. Na wszystko bardzo ciężko pracowaliśmy i pracujemy. Wiem, że niektórym się to po prostu w głowie nie mieści, ale nie ma tylko i wyłącznie pracy na etat. Praca na etat bardzo ogranicza finansowo, bo idziemy do jakiejś pracy i dostajemy jakąś zapłatę za określony i czas i mamy taką ścianę, która powoduje, że więcej po prostu nie możemy zarobić w tej pracy - podkreśliła Dominika Clarke.
Mama pięcioraczków z Horyńca przyznała, że nie pracuje na etat, kieruje za to własnymi biznesami.
- Niestety, moim największym ograniczeniem jest czas. Czasu jednak nie mogę powiększyć, więc zarabiamy tyle, żeby zaspokoić potrzeby naszej rodziny - podkreśliła.
Jak dodała, rodzina utrzymuje się też z oszczędności, które zgromadziła m.in. dzięki wyprzedaniu majątku.
- Sprzedaliśmy wiele rzeczy, wiele sprzętów w naszym domu, sprzedaliśmy nasz bardzo fajny duży samochód. Ale też pracujemy, więc cały czas generujemy jakiś przychód- wyjawiła.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl