Mówi, skąd mają pieniądze. "Niektórym to się w głowie nie mieści"

Dominika Clarke mówi o finansach
Dominika Clarke mówi o finansach
Źródło zdjęć: © Instagram

04.07.2024 09:07, aktual.: 04.07.2024 09:45

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Dominika Clarke odpowiedziała na pytanie, które nurtuje internautów odwiedzających instagramowy profil jej rodziny. Wielu z nich dopytuje o źródło dochodów rodziny. - To nie jest tak, że nam coś spada i my mamy - mówi kobieta.

Rodzina Clarke od dłuższego czasu mieszka w Tajlandii. Dominika na Instagramie codziennie zdaje relację z tego, jak wygląda życie w tym egzotycznym miejscu. Niejedna osoba zastanawiała się, w jaki sposób Clarkowie mogą sobie pozwolić na takie życie. Utrzymanie wieloletniej rodziny nie jest łatwym zadaniem.

Kiedy wyszło na jaw, ile 13-osobową rodzinę kosztowała sama przeprowadzka, z pewnością niejedna osoba zastanawiała się, co jest źródłem dochodów Clarków. Dominika postanowiła rozwiać wątpliwości.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"To nie jest tak, że nam coś spada i my mamy"

Niedawno kobieta przyznała, że za same bilety lotnicze z Polski do Tajlandii rodzina musiała zapłacić 34 tys. zł. Do tego doszły koszty autobusów, transferów z lotnisk, szczepienia, nocleg w Dubaju oraz ubezpieczenia. W sumie podróż Clarków wyniosła 54 tys. zł. Opowieść o kosztach stała się pretekstem do kolejnych pytań o to, w jaki sposób rodzina zarabia na życie. "Dla mnie to wszystko dziwne. Manna z nieba spada?" - pytała jedna z internautek.

- Nic nam z nieba nie spada. To nie jest tak, że nam coś spada i my mamy. Na wszystko bardzo ciężko pracowaliśmy i pracujemy. Wiem, że niektórym się to po prostu w głowie nie mieści, ale nie ma tylko i wyłącznie pracy na etat. Praca na etat bardzo ogranicza finansowo, bo idziemy do jakiejś pracy i dostajemy jakąś zapłatę za określony i czas i mamy taką ścianę, która powoduje, że więcej po prostu nie możemy zarobić w tej pracy - podkreśliła Dominika Clarke.

Mama pięcioraczków z Horyńca przyznała, że nie pracuje na etat, kieruje za to własnymi biznesami.

- Niestety, moim największym ograniczeniem jest czas. Czasu jednak nie mogę powiększyć, więc zarabiamy tyle, żeby zaspokoić potrzeby naszej rodziny - podkreśliła.

Jak dodała, rodzina utrzymuje się też z oszczędności, które zgromadziła m.in. dzięki wyprzedaniu majątku.

- Sprzedaliśmy wiele rzeczy, wiele sprzętów w naszym domu, sprzedaliśmy nasz bardzo fajny duży samochód. Ale też pracujemy, więc cały czas generujemy jakiś przychód- wyjawiła.

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

© Materiały WP

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Kobieta
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (153)
Zobacz także