Mówił o strachu. "Przychodzą do głowy myśli, które są idiotyczne"
Marek Czyż, nowy prezenter "Wiadomości" Telewizji Polskiej, w wywiadach unika kwestii związanych z życiem prywatnym. Wyjątek zrobił raz. Kilkanaście lat temu otworzył się na temat rodziny.
W 2009 roku Marek Czyż zgodził się na szczerą rozmowę z dziennikarzem portalu "Śląskie. Nasze Miasto". Powiedział wówczas nie tylko o swoich doświadczeniach zawodowych, lecz także życiu prywatnym, marzeniach, a także nałogach.
"Palę papierochy, choć ograniczam i kupiłem sobie elektroniczny papieros, więc sprowadziłem ten nałóg do dwóch papierosów w ciągu dnia" - wyznał wtedy.
Godzenie kariery z czasem dla rodziny
Marek Czyż wspomniał, że wielu kolegów po fachu jest po lub w trakcie rozwodu. Dziennikarz podkreślił, że ma szczęście, ponieważ posiada rodzinę. Sam jednak stwierdził, że spędza z nią niewiele czasu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Gdy pracowałem w Warszawie, to przez większość tygodnia mnie nie było i trwało to przez dziewięć lat. Tata na weekend to kiepskie rozwiązanie, zwłaszcza gdy dziecko dorasta i taty potrzebuje. Jest jeszcze żona, która też potrzebuje jakiegoś oparcia (...). To są strasznie ważne rzeczy – na co dzień przez nas lekceważone, ale to one opisują jakość naszego życia" - tłumaczył.
Przyznał też, że walczy z nałogowym paleniem papierosów, ale za to nigdy nie miał problemów z alkoholem.
"Wódka pomaga ominąć problemy tylko na chwilę. A ten zawód zawsze rodzi kłopoty, zawsze rodzi stresy, ponure myśli. I to się mogło tak skończyć, ale szczęśliwie nie mam z tym żadnego problemu" - podkreślił.
"Tata tak ma"
Bliscy są bardzo ważni dla dziennikarza. Czyż bez ogródek mówił, że martwi się o przyszłość córki.
"Dopóki nie było Zuzy na świecie, to dzieci traktowałem dość obojętnie. Ale odkąd ona się urodziła, to towarzyszy mi jedno uczucie… Strach! Poparty natręctwami. Przychodzą do głowy myśli, które są idiotyczne, nierealne, ale jednak przychodzą i siedzą w głowie. Typu: dziecko wyszło na spacer z koleżankami, ja po godzinie widzę je uprowadzone przez jakiegoś chama, bite i krzyczące: - Tatusiu, ratuj!, a ja nie mogę…" - wyznał przed laty.
"To taki rodzaj strachu, do którego mężczyźnie wypada się przyznać" - stwierdził dziennikarz, który przeprowadzał rozmowę.
"No, tata tak ma. Jest pan tatą, to pan wie" - skwitował Marek Czyż. Jego córka Zuzanna od lat związana jest z TVP Katowice, gdzie pracuje jako dziennikarka.
Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl