Odkryj siebieMusiała uzupełnić zapas lakierów. Oto najmodniejszy manicure jesieni 2024

Musiała uzupełnić zapas lakierów. Oto najmodniejszy manicure jesieni 2024

Wraz z nadejściem jesieni w salonach paznokci zaczęły królować nowe trendy, a neonowe kolory chwilowo odeszły do lamusa. O tym, co jest teraz na topie, opowiedziała Joanna Knapik z krakowskiego salonu Magic Nails. - Na pierwszym miejscu dałabym wszystkie jesienne odcienie czerwieni - zdradziła.

Joanna Knapik od 7 lat zajmuje się stylizacją paznokci
Joanna Knapik od 7 lat zajmuje się stylizacją paznokci
Źródło zdjęć: © Archiwum prywatne
Iwona Wcisło

Iwona Wcisło, dziennikarka Wirtualnej Polski: Czy do twojego salonu zawitała już jesień?

Joanna Knapik, stylistka paznokci: Zdecydowanie tak. O ile latem królowały neonowe, mocne kolory, to zaczął się już okres, w którym klientki stawiają na czerwień, burgund, bordo, ciemną wiśnię czy czerwone wino. Są to barwy ciepłe, otulające, które doskonale odzwierciedlają jesienny nastrój. Zainteresowanie jest tak duże, że musiałam już uzupełnić zapas czerwonych lakierów (śmiech).

Ale jest jeden kolor, który sprawdza przez cały rok, czyli nude. Są klientki, które decydują się tylko na niego. Wtedy w okresie jesiennym malujemy na nim np. jakiś listek, żeby była odmiana.

Jaki manicure będzie wg ciebie hitem jesieni?

Na pierwszym miejscu dałabym wszystkie jesienne odcienie czerwieni, na drugim – french, bo klasyka zawsze się obroni, a później nude, ewentualnie w wersji z odrobiną brokatu czy kolorową kropką.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Skoro o tym mowa - jakie zdobienia są teraz na topie?

W moim salonie jest teraz mniej próśb o zdobienia, klientki stawiają raczej na sam kolor, ewentualnie na lakiery, które mają w sobie jakieś drobinki. A jeśli już ktoś decyduje się na zdobienia, to są one zwykle stonowane.

Mam jednak tak, że jeśli danego dnia pięciu klientkom maluję paznokcie na taki sam kolor, to pod koniec pojawia się u mnie silna potrzeba, żeby zrobić coś innego. Wtedy proponuję jakiś dodatkowy akcent. W jesiennych stylizacjach fajnie sprawdzają się folie w kolorze miedzianym albo złotym, ale może to być też namalowanie np. jakiejś gałązki.

Dopiero kiedy zbliża się okres świąteczny, znowu jest boom na zdobienia. Ludzie szaleją, puszczają wodze fantazji i na paznokciach pojawiają się śnieżynki, choinki czy krasnale.

Zdarzają się prośby, które trudno zrealizować?

Często przychodzą klientki ze zdjęciem manicure ściągniętym z internetu. Bardzo chcą go zrobić, po czym okazuje się, że obraz został wygenerowany przez AI i nie da się go odtworzyć na paznokciu. Panie nie dowierzają, ale siedząc tyle lat w zawodzie już wiesz, co się da, a czego się nie da namalować.

Był czas, kiedy hitem było zdjęcie paznokci imitujących rozbite szkło. Oczywiście wygenerowane za pomocą AI. To jest nie do wykonania, nie da się odtworzyć takiego manicure. Ostatnio z kolei koleżanka pokazała mi zdjęcie czarnego paznokcia z białym kotkiem, który był fantastycznie cieniowany. Może, gdybym skończyła ASP, mogłabym się pokusić o jego odwzorowanie na paznokciu, ale i tak nie wyszłoby jak na zdjęciu.

Czy jesienią klientki rzadziej robią manicure? Czy może sezon na zrobione paznokcie trwa teraz cały rok?

Mamy takie czasy, że zwraca się uwagę na paznokcie i coraz więcej kobiet robi manicure przez cały rok, a nie tylko od święta. Wiele pań musi je też robić ze względu na rodzaj wykonywanej pracy. Ale mam też sporo klientek, które przychodzą do salonu, żeby poprawić sobie nastrój. Np. jedną z nich, która jest w trudnej sytuacji życiowej, namówiła na wizytę córka. Sama jesień potrafi człowieka zdołować, więc kobiety szukają czegoś, co wybije je z takiego stanu. W zeszłym tygodniu miałam kilka wizyt, których celem było przede wszystkim poprawienie sobie nastroju.

Wspomniałaś wcześniej, że lubisz czasem namawiać klientki do jakichś zmian. Jakie masz na to sposoby?

Są panie, które niemal za każdym razem wybierają to samo. Nawet dziś miałam dwie takie klientki. Wtedy pytam: "Może spróbowałybyśmy czegoś innego?", a kiedy pada odpowiedź "nie", zaczynam rozmowę na zupełnie inne tematy. Po jakimś czasie rzucam mimochodem: "To może następnym razem zaproponuję pani french". "French? A to robi się go dalej?", "Oczywiście", "A mogłybyśmy dzisiaj?". I robimy french.

Mam klientki, które np. cały czas idą w nude. Wtedy "przypadkiem" wyciągam i prezentuję na swoim paznokciu jakiś różowy lakier, ale taki, który nie byłby jakąś drastyczną zmianą. Albo maluję kropkę czy kwiatek, żeby pokazać klientce, że kolor nie jest taki straszny. Innym razem mówię: "To może pokażę jakieś nowości" i robię prezentację.

Okres świąteczny jest czasem, kiedy niemal cały czas maluję paznokcie na czerwono. Wtedy po paru godzinach, a bywa, że siedzę wtedy w salonie nawet po 12 godzin, nie chce się malować kolejnych paznokci na ten sam kolor. I robię wszystko, żeby zaproponować coś innego. Chociażby namalowanie bałwanka albo gwiazdki. Często klientki się na to zgadzają i mówią potem, że dobrze się z tym czuły. Choć oczywiście zdarza się, że pomysł był nietrafiony.

Przykład jesiennego manicure
Przykład jesiennego manicure© Archiwum prywatne

Jakie są największe błędy w pielęgnacji manicure?

Skrobanie...

Czyli?

Kobiety zdrapują paznokciami jakieś brudy, naklejki itp. Inną zmorą stylistek jest sezon na prace ogrodowe, który szczęśliwie się już kończy. Wiele osób nie lubi pracować w rękawiczkach, a nawet, gdy ich używają, to też szkodzą, bo dłoń się bardziej poci.

Pamiętajmy, że paznokcie są naszą biżuterią. Nie otwierajmy nimi butelek ani nie zdrapujemy naklejek. Choć muszę się przyznać, że i mi zdarza się używać paznokci do tego, czego sama zakazuję klientkom.

Popularnym błędem jest brak oliwkowania od spodu dłuższych paznokci, które stają się przez to bardzo suche. W ogóle sezon grzewczy, który pomału się zaczyna, w połączeniu z chłodem panującym na zewnątrz nie wpływają dobrze na nasze dłonie. Proszę wtedy klientki, żeby używały kremów i oliwek, ale niestety często nieskutecznie.

Zdarza się, że klientki zbyt długo zwlekają ze ściągnięciem hybrydy?

Producenci lakierów zalecają zmianę hybrydy co trzy tygodnie – to optymalny okres. Niestety paniom zdarza się przeciągnąć ten czas nawet do pięciu tygodni, co już jest niebezpieczne. Mogą pojawić się zapowietrzenia i ich konsekwencją może być Pseudomonas aeruginosa (pałeczka ropy błękitnej) zwana potocznie zieloną bakterią.

A jakie są największe grzechy klientek w stosunku do stylistek paznokci?

Myślenie, że stylistka ma być zawsze dostępna, mieć wolne terminy na dziś lub jutro, a z drugiej strony nieprzychodzenie na wizyty bez ich odwołania. Ja wiele rozumiem, bo każdemu coś może się zdarzyć, ale jeżeli klientka nie daje znać, nie odpisuje na SMS-y, to nie jest fajne.

Są też spóźnienia, co jest szczególnie uciążliwe przy napiętym grafiku, np. w okresie świątecznym. Wtedy 15-20 min opóźnienia powoduje, że kolejna osoba, która przyszła punktualnie, musi czekać, a przecież też ma swoje plany.

Co daje ci największą satysfakcję w pracy stylistki paznokci?

Lubię, kiedy przychodzi kobieta i mówi: "Miałam kiepski dzień, zróbmy z tym coś", a potem wychodzi z salonu uśmiechnięta. Mam teraz klientkę, która jest w trakcie chemioterapii. To jest dla mnie niesamowite, jak zwykła rzecz, jaką jest manicure, potrafi poprawić takiej osobie nastrój.

Doceniam też, że kobiety mi ufają i opowiadają nawet bardzo osobiste historie. Dotyczy to przede wszystkim stałych klientek. Mój mąż zawsze mi powtarzał - pamiętaj, o czym rozmawiasz. I to rzeczywiście działa, bo klientki chcą wtedy wracać, a każde kolejne spotkanie jest kontynuacją poprzedniej rozmowy.

Praca stylistki jest pracą z ludźmi, co nigdy nie jest łatwe, ale ją uwielbiam. I kiedy klientki wracają co trzy tygodnie na nowy manicure, to aż mi się chce chodzić do pracy.

Rozmawiała Iwona Wcisło, dziennikarka Wirtualnej Polski

Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (1)