Na co Gienek Loska wydał wygraną z "X‑Factor"? Chciał inwestować, ale zrezygnował
Gienek Loska nie żyje. Zmarł 9 września w domu rodzinnym. Miał 45 lat. Muzyka z pewnością zapamiętamy z programu "X-Factor". Wygrał talent show i dzięki temu zyskał popularność. Miał wspaniały i niepowtarzalny głos.
10.09.2020 13:56
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Gienek Loska był wokalistą i gitarzystą białoruskiego pochodzenia. Grał na ulicach. Zarobione w ten sposób pieniądze przeznaczył na zakup gitary. Koncertował wtedy w mińskim metrze. Długo czekał na popularność. W 2004 r. zobaczyliśmy go w jednym z odcinków "Szansy na sukces". Kilka lat później wziął udział w przesłuchaniach do 3. edycji programu "Mam Talent", ale jurorzy go nie docenili. W 2011 roku rozpoznawalność przyniósł mu udział w programie "X Factor". Wygrał pierwszą edycję show i stał się rozpoznawalny, a jego głos pokochali Polacy. Niedługo później wydał płytę "Hazardzista". Z sukcesem, bo zdobyła ona status złotej.
Na co Gienek Loska wydał wygraną z "X-Factor"?
Wygrana w "X Factor" zapewniła mu nie tylko sławę, ale też pieniądze. Jak mówił po programie, nie wiedział co zrobić ze sporą kwotą – 100 tys. zł. Przyznał, że odda ją żonie, bo ona będzie lepiej wiedziała, jak zagospodarować pieniądze. Jednak szybko zmienił zdanie. Pojawił się pomysł zakupu ziemi, który nie doszedł do skutku. 100 tys. zł trafiło do domowego budżetu. - Nie wydałem tych stu tysięcy. A mam teraz jeszcze więcej, bo ostatnio trochę gram – powiedział Faktowi Loska. Choć mówiłem w programie, że chcę kupić działkę, to jeszcze nic nie kupiłem. To nie są pieniądze, za które można kupić ziemię – dodał.
Tuż po wygranej w programie wrócił do ulicznego grania. Wiele razy podkreślał, że to jest coś, co naprawdę kocha. - Gdy gram solo na ulicy, widzę oczy ludzi – stwierdził w rozmowie z Onetem.
Gienek Loska zmagał się z problemami zdrowotnymi. W 2018 roku podczas wizyty na Białorusi doznał wylewu krwi do mózgu. Przeszedł operację w szpitalu w Baranowiczach. Niestety przez kilka miesięcy był w śpiączce i odżywiał się przed sondę. Nie mógł zostać przewieziony do Polski, jego stan zdrowia to wykluczał.