Na pogrzeb 19‑letniej Basi przyszły tłumy. Kazanie księdza wzrusza do łez
7 sierpnia odbył się pogrzeb 19-letniej Basi, która zginęła pod kołami autobusu miejskiego w Katowicach. Nastolatkę żegnały tłumy zrozpaczonych żałobników. Jej matka w pewnym momencie musiała wyjść z kościoła…
Do tragedii doszło 31 lipca. Wczesnym rankiem Basia z narzeczonym oraz grupą znajomych wracała z dyskoteki w Katowicach i czekała na autobus, który zawiezie ją do domu w Świętochłowicach. W grupie doszło do przepychanek. Kiedy 19-latka próbowała rozdzielić i uspokoić awanturników, kierowca przejeżdżającego autobusu ruszył gwałtownie przed siebie. Dziewczyna trafiła pod koła pojazdu.
Tragedia w Katowicach
31-letni kierowca usłyszał zarzut zabójstwa młodej kobiety oraz zarzuty usiłowania zabójstwa dwóch innych osób, które były na torze jazdy autobusu. Obecnie przebywa w areszcie, gdzie spędzi kolejne trzy miesiące. W jego krwi wykryto leki antydepresyjne i przeciwbólowe.
19-letnia Basia planowała ślub z narzeczonym. Osierociła dwójkę dzieci. Jej pogrzeb rozpoczął się o godz. 9.00 w kościele pw. Matki Boskiej Różańcowej w Świętochłowicach. Ludzi, którzy przyszli pożegnać dziewczynę, było tyle, że nie zmieścili się w świątyni. "Super Express" szacuje, że mogło to być ok. 500 osób.
Wzruszające kazanie na pogrzebie 19-letniej Basi
W kazaniu wygłoszonym podczas mszy żałobnej padły bardzo wymowne i wzruszające słowa. Duchowny użył metafory, do której wykorzystał miejsce, w którym zapada się rzeka Ren. - Jest tam jednak informacja turystyczna z prośbą do turystów, aby przeszli kilkanaście metrów dalej. I gdy przejdzie się ten kawałek, rzeka wytryska ze skały by kontynuować swój bieg. Nie tak prędko płynie rzeka, jak nam prędko czas ucieka. Czas, wielki dar. W połączeniu z życiem ogromny dar – mówił.
- Przyszliśmy tu z własnej życzliwości, a także niesieni wiarą, że nasze modlitwy za tragicznie zmarłą Barbarę zaniesione są do Boga. A Bóg jej słyszy. Życie nasze zmienia się, ale się nie kończy. "Niech się nie trwoży serce Wasze" – dodawał.
Kościół musiała w pewnym momencie opuścić matka Basi, która nie poradziła sobie z trudnymi emocjami. Pomogły jej przyjaciółki. Z kolei ojciec dziewczyny i jej narzeczony przepłakali całą mszę. Lamentującego nad urną ukochanej Łukasza pocieszał ksiądz.
W pogrzebie 19-latki wzięły także udział jej malutkie dzieci: Igor oraz Eliza. Ojciec Basi przyznał kilka dni temu, że dziewczynka bardzo tęskni za mamą i cały czas o nią dopytuje.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl