UrodaNajbardziej szokujące zabiegi na twarz

Najbardziej szokujące zabiegi na twarz

Najbardziej szokujące zabiegi na twarz

Wstrzykują pod skórę własną krew, nakładają maseczki z ptasich odchodów lub śluzu ślimaka, dają się policzkować i... podpalać - kobiety potrafią wiele znieść i wydać dużo pieniędzy, żeby zachować urodę. Przedstawiamy najbardziej szokujące zabiegi pielęgnacyjne na twarz.

Wstrzykują pod skórę własną krew, nakładają maseczki z ptasich odchodów lub śluzu ślimaka, dają się policzkować i... podpalać - kobiety potrafią wiele znieść i wydać dużo pieniędzy, żeby zachować urodę. Przedstawiamy najbardziej szokujące zabiegi pielęgnacyjne na twarz.

Twarz w ogniu

Nazwa tego zabiegu - "ognista maseczka" - mówi praktycznie wszystko. Praktykuje się go przede wszystkim w Chinach, gdzie ma podobno bardzo długą tradycję. Dla europejskich gabinetów kosmetycznych na razie jest chyba zbyt ekstremalny. Huo Liao polega na nałożeniu na twarz ręcznika nasączonego alkoholem oraz specjalnym "eliksirem", którego skład jest utrzymywany w wielkiej tajemnicy. Maseczkę podpala się i po kilku sekundach gasi.

Zdaniem zwolenników tej metody Huo Liao znakomicie stymuluje skórę. Działa przeciwzmarszczkowo i rozluźniająco.

(raf/mtr), kobieta.wp.pl

1 / 7

Odchodowy interes

Obraz
© 123RF

Nie od dziś wiadomo, że ptasie odchody to świetny nawóz. Ostatnio okazały się także bardzo modnym... kosmetykiem. Maseczka z kupy słowika rdzawego była od wieków stosowana do pielęgnacji twarzy japońskich kobiet. Teraz na jej punkcie oszalały gwiazdy Hollywood, które za jeden zabieg płacą kilkaset dolarów. Jednym z fanów tej metody jest Tom Cruise. "Tom jest przeciwnikiem botoksu i operacji plastycznych, za to bardzo popiera korzystanie z dóbr natury. Od niedawna robi sobie maseczkę z odchodów słowika rdzawego i jest zachwycony natychmiastowymi rezultatami" - twierdzi znajomy gwiazdora. Wartości takich zabiegów potwierdzają naukowcy. W słowiczej kupce uczeni odkryli bowiem guaninę, która oczyszcza i nawilża skórę.

2 / 7

Krwawy lifting

Obraz
© Eastnews.pl

Hitem ostatnich miesięcy jest tzw. wampirzy lifting, któremu chętnie poddają się celebrytki z Kim Kardashian na czele. Po ostatniej gali Oscarów kupon na serię takich zabiegów znalazł się w torbie z prezentami, jaką organizatorzy wręczyli hollywoodzkim gwiazdom.

Metoda budzi jednak sporo kontrowersji, ponieważ podczas zabiegu używa się krwi pacjenta. Po pobraniu trafia do specjalnej wirówki, by oddzielić erytrocyty i leukocyty od osocza z płytkami krwi. Po dodaniu specjalnego odczynnika powstaje preparat zwany "eliksirem młodości", który zostaje wstrzyknięty pod skórę. "Krwawy lifting" spłyca zmarszczki, poprawia jędrność i sprężystość skóry, ujednolica jej koloryt, sprawia, że cera odzyskuje blask. Znikają także tzw. kurze łapki wokół oczu.

3 / 7

Złoto na skórze

Obraz
© Eastnews.pl

Przed wiekami taki zabieg byłby zarezerwowany tylko dla królowych. Dziś wystarczy wygospodarować około 800 zł, żeby w gabinecie kosmetycznym nasza twarz została pokryta preparatem na bazie czystego, 24-karatowego złota. Stymuluje ono produkcję kolagenu i elastyny, przez co w widoczny sposób poprawia stan skóry - dotlenia ją, redukuje zmarszczki i przebarwienia słoneczne. Ma również działanie lecznicze, ponieważ jest silnym antyutleniaczem. Efekty uzyskiwane są dzięki połączeniu złota z substancją gamma PGA, nawilżającą skórę 10 razy mocniej niż kwas hialuronowy. Dzięki unikalnej budowie posiada właściwości przenoszenia substancji odżywczych w głębsze warstwy skóry.

Alternatywą dla tego zabiegu jest lifting złotymi nićmi, który staje się coraz popularniejszy. Zabieg polega na wszczepieniu pod skórę nici, które ją wygładzają i napinają wiotczejące mięśnie. Wokół złota tworzą się młode komórki, które przyśpieszają procesy metaboliczne w skórze.

4 / 7

Męska maseczka

Obraz
© Thinkstockphotos

Walory męskiego nasienia jako naturalnego kremu ceniła już podobno caryca Katarzyna, która często stosowała je jako maseczkę. Podobne zabiegi polecała również Helen Gurley Brown, była redaktor naczelna "Cosmopolitan". W Stanach Zjednoczonych istnieją gabinety kosmetyczne, w których można się poddać takiej kuracji.

Nasienie ma działanie przeciwzmarszczkowe i ujędrniające. Powoduje lepsze ukrwienie skóry, a także likwiduje problem popękanych naczynek. Doceniła to norweska firma, która przygotowała preparat zawierający sperminę - związek wyizolowany z ludzkiego nasienia. Nawilżający skórę i opóźniający efekty starzenia krem okazał się wielkim sukcesem.

5 / 7

Policzkowanie dla urody

Obraz
© www.medicaldaily.com

Dla urody wiele kobiet chętnie poddaje się policzkowaniu. Pochodząca z Tajlandii metoda, polegająca na uderzaniu i klepaniu różnych obszarów twarzy, zdobywa coraz większą popularność w Stanach Zjednoczonych. Zabieg trwa tylko kwadrans i kosztuje blisko 350 dolarów.

Mimo wysokiej ceny do najlepszych specjalistów (na świecie jest podobno tylko kilkanaście osób, które posiadły tajemną wiedzę umiejętnego policzkowania) ustawiają się długie kolejki. Zwolennicy tej metody przekonują, że wpływa na likwidację zmarszczek oraz naciągnięcie i odmłodzenie skóry. Jednak żadne badania naukowe nie potwierdziły tych atutów.

6 / 7

Jadowity zabieg

Obraz
© 123RF

Coraz więcej zwolenników mają zabiegi na twarz, podczas których wykorzystuje się preparaty z dodatkiem... jadu pszczół z Nowej Zelandii. Do wypromowania tej metody przyczyniła się Kate Middleton, która podobno poddała się kuracji przed ślubem z księciem Williamem, namówiona przez księżną Camillę. Żona księcia Karola też zafundowała sobie zabieg i wyglądała dzięki niemu o wiele młodziej. Zabieg chwalą sobie także gwiazdy: Dannii Minogue, Michelle Pfeiffer i Gwyneth Paltrow.

Duża zawartość jadu pszczelego sprawia, że maseczka redukuje zmarszczki, rozluźniając i wzmacniając mięśnie twarzy. Zdaniem entuzjastów tej metody zabiegi mogą odmłodzić skórę nawet o 10 lat.

7 / 7

Ślimak, ślimak...

Obraz
© 123RF

Na widok wydzieliny ciągnącej się za ślimakiem wiele kobiet skrzywiłoby się ze wstrętem. Tymczasem śluz pochodzącego z Chile mięczaka jest uznawany za substancję, która bardzo skutecznie odmładza skórę twarzy. Maseczki z preparatów przygotowanych na bazie ślimaczej wydzieliny cieszą się coraz większą popularnością.

Tego typu zabiegi silnie nawilżą, wygładzają i regenerują skórę, redukują blizny i odnawiają uszkodzone tkanki. Usuwają wągry i pryszcze, pomagają zwalczać ogniska zapalne na skórze, poprawiają jej jędrność i elastyczność.

(raf/mtr), kobieta.wp.pl

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (31)