Najbardziej znienawidzona modelka świata przerywa milczenie
Dani Mathers w ubiegłym roku zasłużyła na miano jednej z najbardziej nielubianych modelek świata. Amerykanka wrzuciła na Snapchata zrobione ukradkiem zdjęcie 70-letniej kobiety, przebierającej się w szatni klubu fitness w Los Angeles i podpisała je prześmiewczo: "Jeśli ja nie mogę tego odzobaczyć, to ty także nie". Wtedy wylała się na nią fala hejtu. Teraz przerywa milczenie.
01.06.2017 | aktual.: 23.08.2017 10:31
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Modelka znana przede wszystkim jako króliczek Playboya poniosła konsekwencje prawne swojego czynu. Prokuratura w Los Angeles zarzuciła kobiecie naruszenie prywatności 70-latki, za co groziło jej nawet pół roku więzienia. Ostatecznie w ubiegłym tygodniu Mathers została skazana na 30 godzin prac społecznych.
Do incydentu doszło w lipcu ubiegłego roku, trzydziestolatka dopiero teraz zdecydowała się zabrać głos w tej sprawie. Trudno jednak czuć pełną satysfakcję z powodu jej wyjaśnień. W wywiadzie udzielonym ABC News była modelka przyznaje, że nie przeprosiła jeszcze osobiście kobiety, którą tak bezceremonialnie obraziła w internecie.
- Nie miałam możliwości spotkania tej kobiety, chociaż chciałam to zrobić - tłumaczy się Mathers. - Nigdy nie chciałam jej skrzywdzić. Nie chciałam nawet pokazywać jej zdjęcia światu! - dodaje. Chwilę później zmienia jednak ton. - Mam nadzieję, że będzie mogła mi wybaczyć. Nie oczekuję, że zapomni. Nie oczekuję, że mnie polubi. Po prostu bardzo chciałabym, by mi wybaczyła – wyznaje Mathers.
Była modelka przyznaje też, że ta sytuacja sporo ją nauczyła, szczególnie jeśli chodzi o kwestię prywatności. - Sama często byłam jej pozbawiona, w moje życie rodzinne bez przerwy byli zaangażowani paparazzi. Zabrano mi prywatność zanim ja odebrałam ją komuś innemu - przyznaje. Wspomina też, jak podle się czuła, kiedy w wieku 30 lat musiała ukrywać się w domu swojej mamy z powodu tego, czego się dopuściła.
Jak dotąd Mathers przepraszała za naruszenie prywatności kobiety tylko w filmiku opublikowanym na Snapchacie. - Chciałam tylko odpowiedzieć w rozmowie, jaką prowadziłam z koleżanką - tłumaczyła się wówczas. - Znam różnicę między tym, co dobre i złe. I wybrałam źle - dodała.
Były króliczek Playboya zacznie odrabianie prac społecznych w przyszłym tygodniu. Mathers miała do wyboru 45 dni pozbawienia wolności albo usuwanie graffiti z budynków Los Angeles i zdecydowała się na to drugie. - Cieszę się na to czyszczenie ulic. To będzie dla mnie kolejny sposób na wyciągnięcie nauki z całej historii - powiedziała.
Nie możemy się też spodziewać, że modelka w najbliższym czasie wróci na pokład Playboya - magazyn nie może sobie pozwolić na taką stratę wizerunkową.