Najbardziej znienawidzona modelka świata przerywa milczenie
Dani Mathers w ubiegłym roku zasłużyła na miano jednej z najbardziej nielubianych modelek świata. Amerykanka wrzuciła na Snapchata zrobione ukradkiem zdjęcie 70-letniej kobiety, przebierającej się w szatni klubu fitness w Los Angeles i podpisała je prześmiewczo: "Jeśli ja nie mogę tego odzobaczyć, to ty także nie". Wtedy wylała się na nią fala hejtu. Teraz przerywa milczenie.
Modelka znana przede wszystkim jako króliczek Playboya poniosła konsekwencje prawne swojego czynu. Prokuratura w Los Angeles zarzuciła kobiecie naruszenie prywatności 70-latki, za co groziło jej nawet pół roku więzienia. Ostatecznie w ubiegłym tygodniu Mathers została skazana na 30 godzin prac społecznych.
Do incydentu doszło w lipcu ubiegłego roku, trzydziestolatka dopiero teraz zdecydowała się zabrać głos w tej sprawie. Trudno jednak czuć pełną satysfakcję z powodu jej wyjaśnień. W wywiadzie udzielonym ABC News była modelka przyznaje, że nie przeprosiła jeszcze osobiście kobiety, którą tak bezceremonialnie obraziła w internecie.
- Nie miałam możliwości spotkania tej kobiety, chociaż chciałam to zrobić - tłumaczy się Mathers. - Nigdy nie chciałam jej skrzywdzić. Nie chciałam nawet pokazywać jej zdjęcia światu! - dodaje. Chwilę później zmienia jednak ton. - Mam nadzieję, że będzie mogła mi wybaczyć. Nie oczekuję, że zapomni. Nie oczekuję, że mnie polubi. Po prostu bardzo chciałabym, by mi wybaczyła – wyznaje Mathers.
Była modelka przyznaje też, że ta sytuacja sporo ją nauczyła, szczególnie jeśli chodzi o kwestię prywatności. - Sama często byłam jej pozbawiona, w moje życie rodzinne bez przerwy byli zaangażowani paparazzi. Zabrano mi prywatność zanim ja odebrałam ją komuś innemu - przyznaje. Wspomina też, jak podle się czuła, kiedy w wieku 30 lat musiała ukrywać się w domu swojej mamy z powodu tego, czego się dopuściła.
Jak dotąd Mathers przepraszała za naruszenie prywatności kobiety tylko w filmiku opublikowanym na Snapchacie. - Chciałam tylko odpowiedzieć w rozmowie, jaką prowadziłam z koleżanką - tłumaczyła się wówczas. - Znam różnicę między tym, co dobre i złe. I wybrałam źle - dodała.
Były króliczek Playboya zacznie odrabianie prac społecznych w przyszłym tygodniu. Mathers miała do wyboru 45 dni pozbawienia wolności albo usuwanie graffiti z budynków Los Angeles i zdecydowała się na to drugie. - Cieszę się na to czyszczenie ulic. To będzie dla mnie kolejny sposób na wyciągnięcie nauki z całej historii - powiedziała.
Nie możemy się też spodziewać, że modelka w najbliższym czasie wróci na pokład Playboya - magazyn nie może sobie pozwolić na taką stratę wizerunkową.