Najlepsi polscy autorzy kryminałów. Znasz te nazwiska?
Dawno nie było w Polsce gatunku, który tak bardzo zawładnąłby naszymi umysłami.
Dawno nie było w Polsce gatunku, który tak bardzo zawładnąłby naszymi umysłami. I chociaż polskiego czytelnika od czasu do czasu bardziej interesują naiwne historie z seksem sado-maso w tle albo poradniki w stylu „To nie jest książka”, kryminały naszych pisarzy sprzedają się świetnie, a twórców tego typu powieści przybywa jak grzybów po deszczu.
Zanim Polacy zabrali się do wymyślania i spisywania brutalnych historii, prym wiedli w tym Skandynawowie. Stieg Larsson (którego cykl „Millenium” opublikowano dopiero po jego śmierci), Jo Nesbø, Camilla Läckberg, Henning Mankell, Karin Fossum (nazywana „norweską królową zbrodni”) to nazwiska, które zna każdy miłośnik kryminałów. Jednak od paru lat możemy obserwować eksplozję zainteresowania gatunkiem u polskich pisarzy. Szlaki przetarła im Joanna Chmielewska(1932-2013), którą uważa się za najważniejszą polską pisarkę zajmującą się kryminałami i powieściami sensacyjnymi. Napisała kilkadziesiąt książek, a w 2006 roku uhonorowano ja Nagrodą Wielkiego Kalibru.
Wyróżnienie od 2004 roku przyznaje Stowarzyszenie Miłośników Kryminału i Sensacji „Trup w szafie” oraz Instytut Książki. Pierwszym laureatem nagrody był Marek Krajewski (za powieść „Koniec świata w Breslau”), dziś jeden z najpopularniejszych autorów kryminałów w Polsce. Krajewski, z wykształcenia filolog klasyczny, przez lata wykładowca Uniwersytetu Wrocławskiego, porzucił świat nauki, by na poważnie zająć się pisaniem książek. Zasłynął serią kryminałów o Eberhardzie Mocku.
Gdy 2005 roku otrzymał „Paszport Polityki” za udowodnienie, że „polski autor potrafi napisać kryminał na wysokim poziomie”, uznano to za przełom – wcześniej nagrodę wręczano twórcom tzw. literatury wysokiej, lekceważąc kryminały i sensacje jako uznawaną za niepełnowartościową literaturę pop. Ale Marek Krajewski udowodnił, że nawet o zabijaniu można pisać z polotem. Zapoczątkował modę na kryminał retro. Otrzymał Nagrodę Księgarzy „Witryna” za najlepszą książkę 2005 roku, został również wybrany Ambasadorem Wrocławia za wkład w promocję miasta.
Krajewski stał się jednym z najczęściej tłumaczonych polskich pisarzy współczesnych. W jego biografii na stronie Instytutu Książki można przeczytać, że „w dużym stopniu przyczynił się do odrodzenia na początku XXI wieku polskiej prozy kryminalnej i sprawił, że niemal przez dekadę retrokryminały były podgatunkiem dominującym”.
Polska specjalność
O polskich kryminałach zaczęło robić się głośno – i nie tylko u nas. W 2012 obszerny artykuł na ten temat ukazał się w „The New York Timesie”. Napisano w nim, że „kryminał to polska specjalność”. Autorka tekstu Ginanne Brownell stwierdziła, że polskie kryminały są wyjątkowe ze względu na interesujące tło. I dodała, że chociaż międzynarodowy rynek literatury kryminalnej zdominowany jest przez prozę amerykańską, brytyjską oraz skandynawską, to polska literatura kryminalna z pewnością przykuje wkrótce uwagę czytelników z całego świata.
W artykule padają takie nazwiska jak: Marek Krajewski, Marcin Wroński (autor kryminałów retro o komisarzu Zydze Maciejewskim), małżeńsko-pisarski duet Małgorzata Fugiel-Kuźmińska i Michał Kuźmiński, Joanna Chmielewska, Joanna Jodełka (laureatka Nagrody Wielkiego Kalibru 2010 za debiutancką powieść „Polichromia”), Mariusz Czubaj (otrzymał Nagrodę Wielkiego Kalibru 2009 za „21:37”) oraz Zygmunt Miłoszewski. Ten ostatni króluje na listach bestsellerów, a jego książki znajdują uznanie zarówno wśród czytelników, jak i recenzentów.
Miłoszewski Nagrodę Wielkiego Kalibru zdobywał dwukrotnie – najpierw w 2008 roku za „Uwikłanie” (pierwsza część trylogii o prokuratorze Teodorze Szackim), później w 2012 roku za „Ziarno prawdy”. Zygmunt Miłoszewski to dziś w ogóle jeden z najchętniej czytanych i często nagradzanych współczesnych polskich pisarzy. Dostał nagrodę „Bestseller Empiku” w kategorii „Literatura polska” za najlepiej sprzedającą się powieść roku 2013 – był nim „Bezcenny” (powieść sensacyjna). Trafił do niego również „Bestseller Empiku 2014” za „Gniew”, z kolei w 2015 roku odebrał „Paszport Polityki”.
Dwie pierwsze części o Teodorze Szackim zekranizowano. Miłoszewski jest też tłumaczony na języki obce. Angielskie i amerykańskie wydanie „Uwikłania” i „Ziarna prawdy” zostały zauważone przez czasopismo „Publishers Weekly” i docenione prestiżową nagrodą – tzw. starred review. Zygmunt Miłoszewski jest popularny szczególnie we Francji – tamtejsze wydania jego powieści są chętnie czytane, pisarz bierze udział w spotkaniach autorskich i targach książki. Mało tego: kilkakrotnie nominowano go do francuskich nagród literackich (m.in. Prix du Polar Européen i Prix SNCF du polar).
* Nowa królowa kryminału*
Krajewski i Miłoszewski muszą jednak czuć na plecach oddech koleżanki po fachu – Katarzyny Bondy. To zresztą Miłoszewski pierwszy nazwał ją „królową kryminału”. Bonda przez lata była dziennikarką, ale rozstała się z mediami, by poświęcić się pisaniu książek. Zadebiutowała w 2007 roku „Sprawą Niny Frank” (wznowioną cztery lata później jako „Dziewiąta runa”). Powieść przyniosła jej nominację do Nagrody Wielkiego Kalibru. Bonda jako pierwsza wprowadziła do polskich kryminałów profilera, który tworzy portrety psychologiczne nieznanych sprawców. Wykreowała postać Huberta Meyera oraz Saszy Załuskiej.
Jej kolejne książki cieszyły się coraz większym powodzeniem, jednak prawdziwy wybuch popularności przyniosły jej dwie pierwsze części tetralogii kryminalnej „Cztery żywioły Saszy Załuskiej”. Najpierw był wydany w 2014 roku „Pochłaniacz”, po którym w 2015 ukazał się „Okularnik”. Obie książki to bestsellery. Według portalu booknews.pl Bonda sprzedała 180 tysięcy egzemplarzy „Pochłaniacza”, a „Okularnika” (ukazał się 20 maja) – jak dotąd ok. 50 tysięcy. Autorka pracuje nad kolejnymi częściami tetralogii.
Co stoi za sukcesem Katarzyny Bondy? Przede wszystkim znakomite przygotowanie i świetny warsztat. W rozmowie z portalem foch.pl powiedziała: „Nie zgrywam trzpiotki. Jak ktoś mi mówi: Jesteś świetna, odpowiadam: Tak, dzięki, jestem świetna, bo jestem dobrze przygotowana. I to już jest wielkie faux-pas. Choć nie mówię przecież, że jestem genialna! Nie jestem mitomanką, po prostu nie ukrywam, że wkładam całą energię, wszystko, co w sobie mam, w pracę nad książką”.
Research Bondy robi wrażenie – w studiu „Dzień dobry TVN” przyznała, że do „Okularnika” miała ponad 30 konsultantów. Ale trud włożony w pracę się opłaca. Katarzyna Bonda to obecnie najpoczytniejsza polska autorka, której książki będą niedługo wydane za granicą. Na początku lipca media obiegła wiadomość o wielkim sukcesie pisarki: prawa do jej powieści kupiło brytyjskie wydawnictwo Hodder & Stoughton, które publikuje książki Stephena Kinga, Jodi Picoult i Johna Grishama. Pierwszy tom tetralogii „Cztery żywioły” – „Pochłaniacz” – ukaże się jako „Girl at Midnight” na początku 2017 roku.
„Już od jakiegoś czasu szukałam polskiego autora, którego mogłabym sprowadzić do UK. Kiedy natknęłam się na Pochłaniacza, wiedziałam, że to musi być to. Bonda jest światowej klasy autorką z silnym, świeżym głosem, który przykuje twoją uwagę natychmiast” – powiedziała agentka literacka Sandra Sawicka z Marjacq Scripts. Brytyjskiemu wydawcy spodobało się angielskie streszczenie powieści – zaintrygowała go silna bohaterka i zwroty akcji.
– Piszę po prostu takie książki, jakie sama chciałabym czytać – mówi Bonda w rozmowie z Virtualo. – Kiedyś nie zaklasyfikowano by ich do „kryminałów”, ponieważ połamałam wszystkie możliwe zasady ustanowione kiedyś przez Christie i Chandlera. Jeśli udało mi się w jednej książce zmieścić intrygę kryminalną, opowieść o superbohaterce, jaką jest Sasza Załuska i uniwersalny temat – kawałek historii Polski, a na dodatek ludzie to czytają i polecają sobie dalej, co może być piękniejszego?
Więcej niż zagadka
Z badań CBOS-u „Polacy i książki” z 2011 roku wynika, że kryminał to gatunek, po który kobiety i mężczyźni sięgają równie często.
O czytelnikach kryminałów mówi Jacek Skowroński, autor powieści kryminalnych oraz laureat Grand Prix Ogólnopolskiego Konkursu na Opowiadanie Kryminalne: – Na pewno są to ludzie żywo zaciekawieni otaczającą rzeczywistością, poszukujący wrażeń i niebanalnych sposobów spędzania czasu. Do fascynacji prozą kryminalną przyznają się najwybitniejsi, jak również ci, którzy w ogóle nie sięgnęliby po książkę, gdyby o publikacji decydowali wyłącznie krytycy literaccy.
– Popularność kryminałów w Polsce w ostatnich latach systematycznie rośnie. Świadczą o tym liczby. Kiedy organizowano pierwszy Festiwal Kryminału, czyli w roku 2004, w Polsce ukazywało się zaledwie kilka kryminałów i powieści sensacyjnych rocznie. Obecnie ta liczba przekracza sto. Jest coraz więcej autorów, powieści i coraz więcej czytelników, co potwierdza rosnąca z roku na rok publiczność odwiedzająca Międzynarodowy Festiwal Kryminału – przyznaje Ewa Wrona, współorganizatorka tego wydarzenia.
Być może za popularnością gatunku stoi fakt, że polscy pisarze coraz częściej nie koncentrują się na samej zbrodni, ale przedstawiają wydarzenia w szerszym kontekście. Miłoszewski jest świetny w diagnozach społecznych, natomiast Bonda w „Okularniku” fikcję literacką miesza z historią.
„Kiedyś to były opowieści-zabawki z zagadką kryminalną do rozwiązania” – przyznała Katarzyna Bonda w rozmowie z „Harper’s Bazaar”. „Potem Skandynawowie zdekonstruowali gatunek, żeby go stworzyć na nowo. Ale bez rewolucji nie ma niczego. Ostatecznie powstało coś niezwykłe pojemnego. Dzisiejszy kryminał może być wszystkim. Powieścią obyczajową, społeczną, ma elementy polityczne. Tamtejsi pisarze właściwie przejęli rolę mediów. Skandynawska fala przeszła przez całą światową literaturę i dotarła też do nas. Ja zawsze pisałam grube powieści, ale dopiero po rewolucji w gatunku okazało się, że to zaleta”.
Jesteśmy krajem zbrodni
A przecież autorów kryminałów, o których warto wspomnieć, jest więcej. Popularnością cieszy się u nas Gaja Grzegorzewska, autorka książek o prywatnej detektyw Julii Dobrowolskiej, laureatka Nagrody Wielkiego Kalibru z 2011 za „Topielicę”. Chwalony jest też Wojciech Chmielarz, trzykrotnie nominowany do Nagrody Wielkiego Kalibru (otrzymał to wyróżnienie w tym roku za powieść „Przejęcie”).
NWK w 2013 dostała Marta Guzowska (za „Ofiarę Polikseny”); autorkę nominowano również do tej nagrody za „Głowę Niobe”. Znakiem rozpoznawczym Guzowskiej są powieści kryminalno-archeologiczne (pisarka z zawodu jest archeologiem). Warto wspomnieć też o Katarzynie Kwiatkowskiej, która odnalazła się w gatunku kryminałów retro. Za swój literacki debiut „Zbrodnia w błękicie” nominowano ją do NWK – otrzymała specjalne wyróżnienie od zasiadającej w jury Janiny Paradowskiej. Recenzenci porównują styl Kwiatkowskiej do Agaty Christie.
Polskie kryminały chwali dziennikarka Karolina Korwin Piotrowska, która w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Lifestyle mówi: – Polska jest jednym z krajów, w których robi się najlepsze kryminały. To niesamowite, jesteśmy krajem zbrodni. Jeżeli nawet „The New York Times” pisze o naszych pisarzach kryminalnych, że przeskoczyli – jeżeli chodzi o poziom – Skandynawów, którzy uważani byli za najlepszych na świecie, to naprawdę wydaje mi się, że mamy powody do dumy. Ja uwielbiam kryminały i nie wstydzę się do tego przyznać.