Największa seksbomba PRL. Skandaliczne życie Kaliny Jędrusik
Emanowała pewnością siebie, zachwycała na scenie, szokowała stylem życia. Okrzyknięta została polską Marylin Monroe, twierdzono, że zgorszyła Władysława Gomułkę. Do dziś jest ikoną. Kim była i jak żyła Kalina Jędrusik?
22.05.2020 | aktual.: 23.05.2020 13:16
Kalinę Jędrusik znamy głównie z niezapomnianego Kabaretu Starszych Panów oraz jej kreacji w "Ziemi obiecanej" Andrzeja Wajdy. Miała wdzięk, urodę i odwagę. Klęła jak szewc, nie wylewała za kołnierz, emanowała seksapilem, ale ostatecznie stała się ofiarą własnego wizerunku. Nigdy nie trafiła jej się rola główna z prawdziwego zdarzenia, w filmie grała kelnerki lub panie lekkich obyczajów.
Rodzina w cieniu
Kalina pochodziła z bardzo ciekawej rodziny, choć rzadko o niej wspominała. Jej ojcem był piłsudczyk, senator i profesor Henryk Jędrusik, który przed wojną stworzył eksperymentalną szkołę, znaną z nowoczesnych metod kształcenia. Bardzo lubił młodzież, był zwolennikiem większej autonomii młodych ludzi. Uczniowie wybierali sobie przedmioty, które ich interesowały a na murach szkoły widniał napis "Odpoczynek jest ważniejszy niż praca, bo właśnie w czasie odpoczynku następuje najlepsze przyswajanie wiedzy". Sama Kalina musiała również być wychowywana w dużej atmosferze wolności, o czym świadczy fakt, iż została wyrzucona ze szkoły za… brak stanika. Edukację ukończyła w liceum dla dorosłych.
Kalina mówiła o ojcu: "Wybitny człowiek, taki renesansowy umysł. Interesowało go wiele spraw – biologia i filozofia, matematyka i literatura, muzyka klasyczna i jazz. Uczył mnie łaciny i włoskiego, francuskiego i angielskiego". Kalina była córką Zofii Kuklińskiej, drugiej żony Henryka. Co ciekawe, Zofia była siostrą zmarłej na chorobę nowotworową pierwszej małżonki Jędrusika.
Artystka posiadała starszą siostrę i młodszego o 28 lat brata przyrodniego, którym chętnie się chwaliła – bardzo ją to odmładzało. A na zmienić metrykę urodzenia próbowała kilka razy!
Narodziny seksbomby
Wbrew pozorom Kalina przez długi czas "prowadziła się dobrze". Mówi się, iż dziewictwo zachowała do ślubu. Wszystko jednak zmieniło się, gdy poznała starszego o 16 lat Stanisława Dygata, jednego z najwybitniejszych przedstawicieli elity intelektualnej PRL. To on wykreował wizerunek młodej artystki.
Kalina ukończyła krakowską PWST. Krzysztof Tomasik wspominał: "Samą siebie z okresu studiowania (…) przedstawiała jako niewinną, nieco egzaltowaną dziewczynę, zapewniała, że nie była duszą towarzystwa". Dużo zmieniło się, kiedy nawiązała relację ze Stanisławem Dygatem. Parze od początku towarzyszył skandal. To dla niej Dygat rzucił aktorkę Władysławę "Dziunię" Nawrocką: I w Gdańsku, na spacerze, spotkałam go – szedł z moją koleżanką z teatru, Dziunią Nawrocką; okazało się (o czym jeszcze nie wiedziałam), że była jego żoną. Obejrzałam się i zobaczyłam, że on też na mnie patrzy, ale jak! Szedł z żoną tyłem, bo patrzył na mnie.
To właśnie Dygat nauczył Kalinę korzystania z jej niewątpliwych atutów, co zresztą bardzo jej się spodobało. Z delikatnej dziewczyny przeobraziła się w prawdziwą seksbombę.
Sławomir Koper w książce "Życie artystek w PRL" przytoczył słowa Kazimierza Kutza: "Kalina była arcydziełem Stasia i prawdopodobnie najlepszą postacią, jaką napisał. Tyle, że żywą. Była jego zrealizowanym snem o Hollywood, snem o zniewalającym, amerykańskim fenomenie banału. Była tym samym przykładem nieograniczonego wpływu mężczyzny na ciało i duszę kobiety".
Z czasów jej kariery scenicznej pochodzi wiele anegdot. Jedną z bardziej znanych jest ta, że oburzony Gomułka miał rzucić kapciem w telewizor w czasie jej występu. Dziś już wiemy, że sytuacja nie mogła mieć miejsca, w domu dygnitarza nie było bowiem telewizora, a on sam nie nosił kapci, ale historia idealnie oddaje skandaliczną karierę Jędrusik. Pikantnych anegdotek znajdziemy zresztą wiele w licznych artykułach i biografii artystki.
Skandaliczne życie
Kalina szokowała nie tylko na scenie. Do dziś wiele kontrowersji budzi jej relacja ze Stanisławem Dygatem, z którym prowadziła bardzo specyficzny styl życia. O swoim małżeństwie powiedziała kiedyś: "Przez dwadzieścia cztery lata byłam żoną Stanisława Dygata, człowieka kochającego wszystko, co piękne i doskonałe. Zazdroszczono nam naszej wielkiej miłości, ogromnej tolerancji, zrozumienia pewnych szaleństw w niektórych okresach życia".
Dygatowie bowiem prowadzili związek otwarty. Przez ich dom przepływały tabuny gości, z którymi łączyły właścicieli najróżniejsze relacje. Kalina otwarcie przyjmowała w domu kochanków, u Dygata zostawały na noc kobiety. Zuzanna Łapicka-Olbrychska wspominała: "Drzwi były otwarte, wystarczyło nacisnąć klamkę. Tłum kłębił się już w przedpokoju. Kalina leżała na łóżku. Była goła, co było widać, gdy nogami podnosiła kołdrę. Obok niej leżał często jakiś młodzieniec, goście siadali na tym łóżku".
Do historii przeszedł romans Kaliny z przyjacielem męża – Tadeuszem Plucińskim. Kolejnym długotrwałym romansem był ten z operatorem Wiesławem Rutowiczem. Z otwartej relacji korzystał również Stanisław. Jeremi Przybora podsumował tę relację "wiernością w przyjaźni".
Styl życia potrafił szokować nawet innych artystów. Daniel Olbrychski wspominał: "(…) Bywali tam Holoubek, Konwicki, przysłuchiwałem się ich rozmowom, to było dla mnie jakby wyższe studia. Przewijała się w tym wszystkim Kalina, wchodziła w jakimś szlafroczku, popatrzyła trochę, gryząc jabłko. Potem wracała do drugiego pokoju spać z aktualnym narzeczonym. Ja, wychowany w purytańskich warunkach przez babcię i mamę, byłem zaszokowany".
Wielu artystów wspominało Kalinę jako włoską "la mamma". Dbała o relacje, zarządzała ludźmi, robiła atmosferę. Świetnie gotowała, choć tylko wtedy, kiedy była świeżo zakochana. Znana jest również anegdota, według której rozbawiony Dygat powiedział kiedyś. "Wróciłem wcześniej z delegacji i nie zgadniecie co zastałem. Kalina spała zupełnie sama".
Kalina marzyła o poważnych rolach, jednak nigdy takich nie otrzymała. Wielkim ciosem była dla Kaliny bez wątpienia śmierć męża. Stała się zbolałą wdową, pogrążyła w samotności. To wtedy ochrzciła się i zaczęła aktywnie uczestniczyć w życiu religijnym".
Artystka zmarła nagle w nocy 7 sierpnia 1991 roku na atak astmy. Pomimo ostrej alergii ciągle żyła ze swoimi kotami i to właśnie one stały się przyczyną śmierci.
Pochowała została obok swojego męża, z czym wiąże się kolejna anegdota, którą przytoczył Daniel Olbrychski: "Była ładna pogoda. Ptaszki śpiewały. Kalina została pochowana przy Stasiu. Ksiądz odprawił nabożeństwo, wszyscy się pomodlili i zapadła cisza. I wtedy gdzieś z tyłu odezwał się starszy aktor Władysław Kaczmarski, który miał chorobę krtani i jego szept było świetnie słychać. Powiedział: „Wszystko to rzecz oczywista i głęboko prawdziwa, tym niemniej zaznaczyć by należało, ze nieboszczka niezmiernie ch...ja lubiła".
Złożoną osobowość Kaliny wspaniale oddaje spektakl teatralny w reżyserii Agaty Biziuk w Teatrze Nowym w Poznaniu, który niekiedy możemy obejrzeć również w Teatrze Telewizji.
W rolę Kaliny w tym wspaniałym monodramie wcieliła się poznańska, niezwykle utalentowana aktorka Anna Mierzwa. Udało się jej uchwycić ogromną skalę uczuć i emocji oraz pogłębić postać zmysłowej artystki, która do dziś jest jedną z ikon polskiej sceny. Sztuka stanowi wspaniałe uzupełnienie tego, co już wiedzieliście o Kalinie i nadaje jej bardziej "ludzką" twarz. Z ciarkami na plecach pozostawia widzów scena, w której "Kalina" ściąga perukę i martwi się, że na zawsze pozostanie w pamięci jedynie jako skandalistka, amatorka cudzych mężów, symbol seksu i wyuzdania…
Autorką tekstu jest Agnieszka Jankowiak-Maik - Absolwentka Wydziału Historycznego i studiów doktoranckich UAM w Poznaniu, autorka prac naukowych z zakresu najnowszej historii Polski oraz dydaktyki historii, nauczycielka, autorka bloga 'Babka od histy'. Wiceprzewodnicząca rady Fundacji 'Ja, nauczyciel' i aktywistka edukacyjna. Wielbicielka naukowego Youtuba i Netflixa.
Spodobał Ci się artykuł? Zobacz również: Drogocenne klejnoty Romanowów. Jak trafiły w ręce europejskich monarchiń?
Zobacz także: Siłaczki odc. 6. Cykl Klaudii Stabach. Dajemy kobietom wsparcie, na jakie zasługują
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl