Nam Hai Bui Ngoc zmienił imię. Denerwowało go, jak Polacy je wymawiali
Nam Hai Bui Ngoc to jeden z najpopularniejszych w Polsce aktorów pochodzenia azjatyckiego. Mężczyzna mieszka w naszym kraju już od kilkudziesięciu lat, ale do pewnych kwestii nie mógł się przyzwyczaić, np. do tego, jak Polacy akcentowali jego imię.
Nam Hai Bui Ngoc zagrał już w kilku kultowych produkcjach, m.in. W serialu "Ranczo". Jednak największą popularność przyniosła mu rola w drugiej części "Brzyduli". Aktor wietnamskiego pochodzenia wciela się w rolę męża serialowej Violetty Kubasińskiej.
Mężczyzna przyleciał do Polski w wieku 18 lat, aby rozpocząć studia na Politechnice Gdańskiej. Szybko rozpoczął również nauczanie wschodnich sztuk walki. Z czasem otworzył własną szkołę.
Nam Hai Bui Ngoc nie ukrywa, że ma kiepski kontakt ze swoimi rodakami, którzy również mieszkają w Polsce. "Oni zajmują się gastronomią i handlem, a ja nauczam. Wietnamczycy mówią na mnie "banan". Żółty na zewnątrz, w środku biały. Widzą we mnie Europejczyka przebranego za Wietnamczyka" - powiedział w rozmowie z Dzień Dobry TVN.
Mistrz sztuk walki i aktor jednocześnie irytował się również, gdy inni Wietnamczycy śmiali się, słysząc, jak Polacy wymawiali jego imię.
"To nadane mi przy urodzeniu brzmi Hai, czyli morze. Niestety, sposób, w jaki wymawiali je Polacy, powodował, że brzmiało jak wietnamskie khai, czyli zapach moczu. Wietnamscy studenci śmiali się z tego" - powiedział w rozmowie z mediami.
W związku z tym dokonał zmiany. "Słyszałem, jak Polacy śpiewają Sto lat! Sto lat! Niech żyje, żyje nam! Nie wiedziałem, o jakiego Nama chodzi – było to dość popularne wietnamskie imię. Pomyślałem sobie, że dobrze brzmi, i postanowiłem, że tak właśnie będę się przedstawiał" - wyjaśnił.