GwiazdyNasze talizmany

Nasze talizmany

Dawno temu twierdzono, że talizman chroni przed złem, pomaga w trudnych życiowych sytuacjach, przynosi szczęście. Wydawać by się mogło, że w dwudziestym pierwszym wieku, w dobie komputera, telefonów komórkowych i Internetu już nie powinniśmy w nie wierzyć. Czy jednak rzeczywiście tak jest?

Nasze talizmany

13.08.2007 | aktual.: 28.05.2010 19:05

Dawno temu twierdzono, że talizman chroni przed złem, pomaga w trudnych życiowych sytuacjach, przynosi szczęście. Wydawać by się mogło, że w dwudziestym pierwszym wieku, w dobie komputera, telefonów komórkowych i Internetu już nie powinniśmy w nie wierzyć. Czy jednak rzeczywiście tak jest? Czy nadal przypisujemy zwyczajnym rzeczom jakąś magiczną, cudowną i nadprzyrodzoną moc? Co sprawia, że jedne przedmioty traktujemy zupełnie inaczej od innych?

Szczęście to niewątpliwie to, do czego w życiu dążymy. Pragniemy go za wszelką cenę. Bardzo często staramy się pomóc losowi, aby je osiągnąć. Dlatego też otaczamy się różnymi talizmanami. Są to zarówno wesołe różowe słoniki z zadartą do góry trąbką jak i znalezione na łące czterolistne koniczynki. Widząc przechodzącego kominiarza natychmiast łapiemy się za guzik, zaś na widok czarnego kota ogarnia nas przerażenie. Co sprawia, że przywiązujemy tak dużą wagę do tak – zdałoby się powiedzieć - nic nie znaczących szczegółów i drobiazgów?

Matura, klasówka, trudny test, egzamin na prawo jazdy, ważna sytuacja życiowa... W takich momentach zwykle mamy przy sobie ulubionego i przynoszącego szczęście starego pluszowego misia z dzieciństwa lub podarowany przez ukochaną babcię wisiorek. Sama wiara w to, że mamy przy sobie coś, co przyniosło nam kiedyś szczęście lub co towarzyszy nam od zawsze dodaje nam pewności siebie. Być może z takiego również powodu bez najmniejszego problemu zdajemy najtrudniejszy na studiach egzamin. Mając przy sobie przynoszący szczęście przedmiot, pozbywamy się niepotrzebnego stresu.

Drzewko szczęścia, przynoszące powodzenie kamienie szlachetne, symbole religijne. Lubimy otaczać się takimi rzeczami, ponieważ utwierdzają nas one w przekonaniu, że ktoś lub coś pomaga naszemu szczęściu. Ludzie wierzący w trudnych życiowych chwilach zwracają się twarzą w stronę krzyża i proszą o pomoc. Przekonani są, że takowa pomoc nadejdzie a nawet najtrudniejszy problem zostanie rozwiązany.

Już Juliusz Słowacki pisał, że szczęśliwy jest ten, kto umie się modlić. Symbolami religijnymi otaczamy się w domu i w pracy(obrazy, krzyże), w samochodzie (różaniec lub przywieszka z wizerunkiem świętego Krzysztofa (patrona kierowców), w każdej chwili naszego życia (łańcuszek na szyi, obrazek religijny w portfelu). Trzy literki pisane na drzwiach naszych mieszkań (K+M+B) również mają wyjątkowe znaczenie.

Czerwone majtki założone na studniówkę i niebieska podwiązka na ślubie to kolejne drobiazgi, które również mają pomóc nam w drodze do osiągnięcia celu oraz szczęścia. Czasami pamiętamy o nich bardziej niż o braniu syropu na kaszel. Za wszelką cenę nie chcemy dopuścić do sytuacji, aby pomyślność nas opuściła. Być może czerwone majtki i niebieska podwiązka to tylko nic nie znaczące przesądy. Jednakże trzeba zabezpieczyć się na wypadek gdyby tak nie było.

Zwykła rzecz również może stać się wyjątkową. Jeśli bardzo dobrze zdamy ważny i trudny egzamin, wówczas długopis, którym go napisaliśmy staje się szczęśliwym długopisem i od tego momentu będziemy zabierać go na każdy następny test, po to, aby przyniósł nam szczęście. Podobnie bywa z bluzką lub sukienką. To my sami nadajemy wyjątkowość zwyczajnym przedmiotom. Dlatego też tak samo wyglądająca rzecz dla jednego nie znaczy nic, dla drugiego jest tym, z czym za żadne skarby świata nie będzie chciał się nigdy rozstać.

Czy warto wierzyć w to, że pluszowy miś przynosi nam szczęście? Czy rzeczywiście łańcuszek z krzyżem na szyi chroni nas od złego? Czy założenie czerwonych majtek rzeczywiście zapewnia nam zdanie matury? Jeśli tylko wszystkie te rzeczy podniosą nas na duchu i poprawią nastrój, naprawdę warto w nie wierzyć.
Najważniejsze w nich jednak jest to, że wcale najdroższa maskotka czy najpiękniejszy wisiorek nie zapewnia największego szczęścia. Najwięcej nadziei bowiem pokładamy w najmniejszych i z pozoru nic nie znaczących rzeczach. Zaś najbardziej przywiązani jesteśmy do tych przedmiotów, którym sami nadaliśmy duszę i z którymi wiążą się dobre wspomnienia i przeżycia.

Źródło artykułu:WP Kobieta
Komentarze (0)