Natalia Siwiec pozwoliła córce jeździć na żółwiu. Została nazwana "bogaczką"
Natalia Siwiec wypoczywa z mężem i córką Mią na Seszelach. Zdjęcia z wakacji, które publikuje w sieci, wzbudzają wiele emocje wśród fanek. Kilka z nich skrytykowało metody wychowawcze celebrytki. Zarzuciły jej, że nie dba ani o Mię, ani o zwierzęta.
Natalia Siwiec z Mią i mężem na Seszelach
Od kilku dni na instagramowym profilu Natalii Siwiec pojawiają się wyłącznie zdjęcia z wakacji na Seszelach. Celebrytka spędza urlop w towarzystwie najbliższych. Największą popularnością cieszą się zdjęcia, na których pozuje z niespełna dwuletnią córką Mią.
Pod jednym z ostatnich zdjęć pojawiła się fala negatywnych komentarzy. Obserwatorkom celebrytki nie spodobało się, że pozwoliła córce usiąść na żółwiu. Zwróciły uwagę, że jego skorupa jest niezwykle delikatna i pozwalanie dziecku "bawić się" ze zwierzęciem to znęcanie, nie frajda. Skrytykowały również kolor skóry Mii – ich zdaniem dziewczynka jest niezdrowo opalona.
Fanki krytykują Natalię Siwiec
– Nie dość, że dzieciak na żółwiu jeździ, to jeszcze zjarany jak rak... brak słów – napisała jedna z fanek. W kolejnym komentarzu nazwała Siwiec "paniusią i bogaczką", która nie interesuje się córką, bo myśli wyłącznie o sobie. Kilka kolejnych osób przyznało jej rację, jednak Miss Euro 2012 nie zostawiła jej komentarzy bez odpowiedzi.
– "Bogaczko"? Co to za słowa? Chyba błędnie odebrałaś "inny świat". Co prawda jeśli kiedykolwiek byłaś w takim miejscu, to mam nadzieję, że trzymałaś dziecko pod parasolem i nie pozwoliłaś mu się bawić i wchodzić do wody. No i było cały czas w kombinezonie. Pewnie też nie widzisz różnicy w opaleniu a spaleniu – odpowiedziała celebrytka. Nie odniosła się jednak do zarzutów dotyczących pozwalania Mii jeździć na żółwiu.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl