Natalia Szroeder przesadziła. Sytuację uratował kolega ze sceny
Bestsellery Empiku to "święto" promujące kulturę - od muzyki po literaturę. Dlatego na gali nie mogło zabraknąć najpopularniejszych gwiazd. Wśród nich pojawiła się Natalia Szroeder, której stylizacja wzbudziła kontrowersje. Za to porządną dawkę stylu wniósł na scenę jej kolega z branży - Mrozu.
Zaśpiewali w duecie, ale niespodziewanie to Mrozu przyćmił koleżankę. Można powiedzieć, że Natalia Szroeder po prostu przekombinowała. Chciała tak bardzo wyróżnić się na scenie, że postawiła krok za daleko. Może nawet dwa lub trzy kroki... Towarzystwa dotrzymywał jej jeden z najbardziej docenionych muzyków poprzedniego roku, który pokazał wielką klasę. Takiego stylu nie powstydziłby się sam Harry Styles czy największe gwiazdy Nowego Orleanu.
W rytmie bluesa
Sceniczny wizerunek Mrozu stanowi inspirację latami 50. To integralna część jego muzyki, która bazuje na rdzennym soulu, bluesie i rock’n’rollu. Stąd zamiłowanie do zapinanej na guziki koszuli z krótkim rękawem i kołnierzykiem. Na Bestsellerach Empiku spod jedwabiście gładkiej tkaniny artysty wystawał biały tank top, który stanowił jasne odniesienie do estetyki retro. Mrozu sięgnął także po luźne spodnie w brązowym kolorze, które lata temu śmiało odnalazłyby się w nocnych klubach przy dźwiękach saksofonu.
Charakterystycznym elementem każdej stylizacji artysty są okulary. To pewnego rodzaju "tarcza ochronna" i element dodający tajemniczości i stylu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kiedy mniej znaczy więcej...
Jak w takim towarzystwie odnalazła się Natalia Szroeder? Gwiazda postawiła na modne prześwity, które okazały się stylizacyjną pułapką. Transparentność lubi minimalizm i prostotę. Dlatego kiedy do gry dochodzi asymetria, sznurki i wycinanki - wygląda chaotycznie. Dokładnie tak, jakby Natalia Szroeder zupełnie straciła kontrolę nad szalejącymi nożyczkami.
Chyba trzeba powiedzieć to jasno – majtki wyszły na pierwszy plan. Dziwne spodnie przypominające kowbojskie "chapsy" z elegancją miały wspólnego tyle, co nic. Podobnie jak ostentacyjny gorset, wycięcia i wszechobecne sznurki, które kompletnie "zdezorganizowały" całość.
Tymczasem artyści wyglądali na scenie jak z dwóch różnych bajek. Mrozu czarował atmosferą retro i nocnego bluesa, a Natalia Szroeder próbowała wciągnąć widzów w wielowątkową historię bez sensownej puenty.
Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl