Nie chcę się kochać!
Istnieje mnóstwo czynników, które mają niebagatelny wpływ na to, czy mamy ochotę na seks, czy też nawet nie chce się nam myśleć o miłosnych igraszkach.
01.03.2007 | aktual.: 26.06.2010 23:45
Istnieje mnóstwo czynników, które mają niebagatelny wpływ na to, czy mamy ochotę na seks, czy też nawet nie chce się nam myśleć o miłosnych igraszkach. Niektóre z nich są oczywiste, inne zaś trudne do zdefiniowania. Wszystkie jednak przynoszą ten sam efekt – nie mamy ochoty się kochać, a wszelkie starania partnera kwitujemy krótkim „nie”!
Strach przed ciążą
O konsekwencjach seksu w postaci niechcianej ciąży i o konieczności antykoncepcji nie trzeba nikomu przypominać. Jednak nie każda metoda antykoncepcyjna pozostaje bez wpływu na kobiece libido.
Z jednej strony wolność, jaką daje pigułka antykoncepcyjna, sprawia, że kobieta może cieszyć się seksem bez obaw o to, że za 9 miesięcy zostanie mamą, co na pewno zaostrza seksualny apetyt. Niestety, niektóre kobiety przyznają, że odkąd zaczęły korzystać z antykoncepcji hormonalnej, ich ochota na seks spadła niemalże do zera.
Pati_23 żali się np. „Co z tego, że się zabezpieczam, skoro od momentu, kiedy zaczęłam brać pigułki, prawie w ogóle się nie kochamy, bo ja po prostu nie czuję takiej potrzeby. Seks mógłby dla mnie nie istnieć. Dawniej nie mogłam się doczekać, kiedy znów zobaczę się z moim chłopakiem, a teraz idziemy do łóżka, bo on tego chce.”
W takim wypadku rozwiązaniem wydaje się konsultacja z lekarzem ginekologiem – w wielu przypadkach zmiana tabletek przynosi pożądane rezultaty, a w sypialni znów gości ogień.
Pamiętajmy jednak, by wziąć pod uwagę tego typu konsekwencje szczególnie wtedy, gdy decydujemy się np. na zastrzyk Depo-Provera – jego działanie trwa przez kilka miesięcy, zatem przez ten czas będziemy musiały borykać się z ewentualnymi działaniami niepożądanymi.
Podobne negatywny efekt jak źle dobrane tabletki antykoncepcyjne mogą spowodować również niektóre leki, zwłaszcza antydepresanty oraz lekarstwa mające wpływ na ciśnienie krwi. Za każdym razem najlepiej poradzić się lekarza – on pomoże znaleźć równie skuteczny zamiennik, który nie spowoduje spadku pożądania.
Nie jestem idealna!
Chyba mało która kobieta jest tak do końca zadowolona ze swego wyglądu. Narzekamy na zbyt obfite biodra, za mało kształtną pupę, piersi nie tak jędrne, jak byśmy chciały. Dobrze jest zdawać sobie sprawę ze swych niedoskonałości, nie można jednak dopuścić do tego, by w wydatnym stopniu wpływały one na naszą samoocenę, zaniżając ją.
Jeśli zatem należysz do kobiet, które twierdzą, że nigdy w życiu nie pokażą się całkowicie nago swemu partnerowi, bo się wstydzą, nie pozwalają dotykać i pieścić określonych części swego ciała, to wiedz, że unikanie seksu tylko po to, by twój mężczyzna nie zobaczył wałeczka tłuszczu na twym brzuchu, nie jest żadnym rozwiązaniem.
Na początek warto wyeksponować swoje atuty, czyli te części ciała, które uważasz za atrakcyjne. Pozwól partnerowi na pieszczoty, zobacz, z jakim pożądaniem na ciebie patrzy, uwierz w jego komplementy. Może to pozwoli ci zrozumieć, że twojemu partnerowi naprawdę nie przeszkadza to, że niekoniecznie wyglądasz jak modelka z kolorowego czasopisma. On kocha cię taką, jaką jesteś!
Zmiana sposobu postrzegania siebie i własnego ciała jest zwykle długotrwała, ale opłacalna – nie można się bowiem w pełni cieszyć seksem, jeśli nie akceptuje się własnej fizyczności i seksualności.
Stresujący wróg
Nie da się zupełnie wyeliminować stresu z naszego codziennego życia, zresztą jego niewielka dawka jest potrzebna, bowiem potrafi działać stymulująco. Kiedy jednak zauważasz, że nie możesz się skupić na czym innym, tylko myślisz o problemach np. w pracy czy rodzinnych kłopotach, to znak, że czas postarać się o zmianę zaistniałej sytuacji.
FANTAZJUJĘ O INNEJ KOBIECIE...
Nadmierny stres może bowiem doprowadzić do zaburzeń życia seksualnego: u kobiet objawiać się to może spadkiem zainteresowania seksem, u mężczyzn – zaburzeniami erekcji.
Dlatego też trzeba się nauczyć sposobów radzenia sobie ze stresem – najczęściej najbardziej skuteczne okazują się najprostsze sposoby, takie jak odreagowanie poprzez wysiłek fizyczny czy czuły i przepojony zmysłowością masaż w wykonaniu partnera. Wspaniała będzie także relaksująca kąpiel we dwoje.
Ważne jest też to, by pozbyć presji – wasz relaksujący wieczór nie musi od razu zakończyć się dzikim i namiętnym seksem. Ma po prostu pomóc wam nabrać na niego ochoty...
Nie jestem w formie...
Nie od dziś wiadomo, że regularny wysiłek fizyczny jest niezbędny dla zachowania dobrego samopoczucia. Zdrowy tryb życia ma również wpływ na atmosferę w sypialni. Kobiety, które ćwiczą, rzadziej cierpią z powodu napięcia przedmiesiączkowego, lepiej też przechodzą okres i często łatwiej im osiągnąć pełne zadowolenie w łóżku.
Niebagatelne znaczenie ma również dieta – w końcu twierdzi się, że jesteśmy tym, co jemy. Ponadto takie czynniki jak palenie papierosów czy nadwaga mogą również sprawić, że będzie nam brakowało energii nie tylko na seksualne zmagania, ale także na wykonywanie codziennych czynności.
Uświadomienie sobie problemu ze spadkiem pożądania jest już pierwszym krokiem do znalezienia rozwiązania – na którym na pewno oboje skorzystacie. Pomoże to uwolnić sypialnię od niedomówień, wzajemnych pretensji i pozwoli na nowo cieszyć się seksem.