Nie dajmy się zepchnąć! – Kongres Kobiet o listach wyborczych
Kongres Kobiet zaprasza kandydatki do Sejmu i Senatu do serii przedwyborczych debat, wobec impasu, jaki obserwujemy ostatnio w tej kwestii. – Debaty przedwyborcze to norma demokratycznej konkurencji politycznej.
Kongres Kobiet zaprasza kandydatki do Sejmu i Senatu do serii przedwyborczych debat, wobec impasu, jaki obserwujemy ostatnio w tej kwestii. – Debaty przedwyborcze to norma demokratycznej konkurencji politycznej. Obywatele mają prawo oczekiwać merytorycznej wymiany zdań, a każdy polityk powinien to postrzegać, jako swój obowiązek – zapowiada w swoim oświadczeniu Danuta Hübner, Premier Gabinetu Cieni Kongresu Kobiet. To tylko jedna z wielu inicjatyw, jakie Kongres Kobiet podejmie w najbliższym czasie, w związku ze „spychaniem” kobiet z list wyborczych.
30 sierpnia br., podczas trzeciej już konferencji prasowej zapowiadającej tematy paneli III Europejskiego Kongres Kobiet (17-18 września 2011), Małgorzata Fuszara, Minister ds. Równości Płci i Przeciwdziałania Dyskryminacji w Gabinecie Cieni Kongresu Kobiet, profesorka socjologii, wicedyrektorka Instytutu Stosowanych Nauk Społecznych UW oraz Barbara Labuda, Minister Świeckości Państwa i Wielokulturowości w Gabinecie Cieni Kongresu Kobiet, była Ambasadorka RP w Wielkim Księstwie Luksemburga, przekonywały dlaczego warto głosować na kobiety.
Debata – łaska liderów czy publiczny obowiązek?
Gabinet Cieni Kongresu Kobiet wyszedł z inicjatywą debat, zniecierpliwiony małostkową dyskusją o tym, gdzie ma się odbyć debata, o ile w ogóle do niej dojdzie. – Emocjonalni. Niemerytoryczni. Niekompetentni. Nie są w stanie porozumieć się w sprawie miejsca debaty – nie nadają się do rządzenia – odważnie podsumowuje Małgorzata Fuszara. Gdyby dotyczyło to kobiet, automatycznie pojawiłyby się seksistowskie uwagi. Mężczyzn to w żaden sposób nie dyskwalifikuje – dodaje.
– Chcemy dyskutować przede wszystkim z kobietami. Zaprezentować ich pomysły na priorytety, które decydowałyby o linii partyjnej. Dyskutujemy poza podziałami, z kobietami z różnych partii – komentuje obywatelską inicjatywę debat Dorota Warakomska, Rzeczniczka Kongresu Kobiet, i oświadcza, że Kongres liczy tutaj również na współpracę szefów partii.
Głosuj. Masz wybór!
Ustawa kwotowa, podjęta z inicjatywy Kongresu Kobiet, już zmieniła kulturę rozmowy w klasie politycznej. Dziś okazuje się jednak, że niewystarczająco. Mimo że przyczyniła się do zwiększenia liczby kobiet na listach wyborczych, to jednak nie zwiększyła ich liczby na tzw. „biorących” miejscach wyborczych. – Jesteśmy świadkami szeregu manipulacji: kobiety umieszczane są w okręgach, w których partie nie są popularne, bądź trafiają na sam dół list wyborczych. Podcinanie skrzydeł, niedotrzymywanie obietnic – często wobec tych kobiet, które doszły bardzo wysoko – komentuje Małgorzata Fuszara. Badania jakościowe nie pozostawiają wątpliwości: kobiety są z premedytacją wykluczane – dodaje.
Aleksandra Niżyńska z Instytutu Spraw Publicznych, który współpracuje z Kongresem Kobiet przy projekcie dotyczącym wyrównywania szans kobiet i mężczyzn, przywołuje statystyki. Na listach wyborczych PO i SLD, jest w tym roku dwa razy więcej kobiet, niż w zeszłorocznych wyborach samorządowych – odpowiednio 42 i 44 procent. Suche dane jednak nie mówią wszystkiego.
– Kobiety z PO wystawiane są na trudny front polityczny – trafiają na „jedynki” w regionach (14 kobiet na miejscu pierwszym), gdzie partia ma zdecydowanie mniejsze poparcie. Tych fasadowych jedynek jest mniej w SLD, gdzie kobiety częściej otwierają listy wyborcze w regionach, w których partia jest popularna, choć liczbowo jest ich mniej (sześć kobiet na „jedynkach”) – zauważa Aleksandra Niżyńska.
POLECAMY:
Niedoreprezentowanie kobiet najbardziej widoczne jest w Senacie – zaledwie 7% senatorów stanowią kobiety. – Jednomandatowe okręgi wyborcze to system, w którym kobiety przegrywają konfrontację z mężczyznami. Tam gdzie trzeba wybrać jednego kandydata, kobiety po prostu nie mają szans – dodaje Małgorzata Fuszara.
Ten drugi pokój
Żeby zmienić ton i jakość dyskursu politycznego, kształt sceny politycznej oraz zrównoważyć cele strategicznego rozwoju kraju potrzebna jest masa krytyczna kobiet. O to będzie zabiegać Kongres Kobiet, nie tylko promując idee głosowania na kobiety przed wyborami, ale również monitorując to, czy kobieta, która wygrała wybory nie trafia na margines, co niejednokrotnie zdarzało się do tej pory.
– Zabetonowanie. Męskie partyjne układy. Aparatczykowstwo. Mechanizmy polskiej demokracji są dotknięte patologią, a decyzje podejmowane są przez mężczyzn w „pokoju”, do którego wstępu nie mają kobiety – mówi Barbara Labuda. I dalej zauważa: W dojrzalej demokracji kobieta, która wygrywa wybory, do której wyborcy mają zaufanie, otrzymuje wysokie stanowisko polityczne. U nas jest marginalizowana, lub co najwyżej sprowadzana do roli potakiwaczki czy tuby partyjnej.
Wobec takiego trendu Gabinet Cieni Kongresu Kobiet podjął ostatnio szereg zobowiązań. W najbliższym czasie skoncentruje się na monitorowaniu list wyborczych i szans kobiet w nadchodzących wyborach oraz zgłoszeniu projektu nowelizacji ustawy kwotowej, poprzez wprowadzenie do niej „suwaka” – mechanizmu naprzemiennego umieszczania kobiet i mężczyzn na listach wyborczych. Będzie również wspierać kobiety kandydujące do Sejmu i Senatu, niezależnie od ich przynależności partyjnej oraz promować kandydatki na III Europejskim Kongresie Kobiet. Konsekwentnie będzie domagać się od szefów partii i klubów, by rozbijali wewnętrzne partyjne męskie układy oraz apelować do wyborców, by głosowali w październikowych wyborach na kobiety. Niezależnie od tego, na którym miejscu listy się znajdują.
Głosujmy na kobiety!
O tym, dlaczego warto głosować na kobiety, dowiemy się już 17 września, pierwszego dnia III Europejskiego Kongresu Kobiet, podczas panelu „Kobiety odzyskują państwo”. – Naszą ambicją jest stworzenie sieci kobiet, platformy wymiany doświadczeń i oczekiwań, proponującej to, czym politycy powinni się zająć, żeby nas, kobiety, polityka obchodziła – zapraszała Małgorzata Fuszara, odpowiedzialna merytorycznie za panel.
Panel ma innowacyjną formułę. Podczas dyskusji głos zabiorą nie tylko ekspertki Kongresu Kobiet, ale również uczestniczki, które zgłosiły – poprzez stronę internetową – chęć zaprezentowania swoich postulatów podczas panelu.
Warszawa. 17 września PKiN. 18 września PKiN oraz GPW. Ponad 30 debat tematycznych. 5,5 tysiąca osób zarejestrowanych. Miejsca się kończą. Rejestracja: www.kongreskobiet.pl