Nie lubimy marud!
Jak często powtarzasz to zdanie? Ile razy zdarzyło ci się, że masz poczucie totalnego braku sensu swojego życia? Nie musi to znaczyć, że masz depresję, czy jesteś osobą o wyjątkowo malkontenckim charakterze.
07.01.2008 | aktual.: 28.05.2010 12:10
Jak często powtarzasz to zdanie? Ile razy zdarzyło ci się, że masz poczucie totalnego braku sensu swojego życia? Nie musi to znaczyć, że masz depresję, czy jesteś osobą o wyjątkowo malkontenckim charakterze. Niewiara, że to, co robimy i do czego dążymy nic nie znaczy jest charakterystyczna dla coraz większej liczby młodych, i nie tylko, ludzi.
„Ta znów narzeka” myślimy o osobie, która wciąż powtarza, że wszystko jest beznadziejne, a jej życie do niczego rozsądnego nie prowadzi. Po rozmowie z kimś takim ma się ochotę uciec od niej jak najdalej, bo mamy poczucie, że dosłownie wysysa z nas energię. Tymczasem ona może mieć problem, który, czasem wbrew pozorom bardzo łatwo rozwiązać. Warto też pamiętać, że takie zachowanie zdarza się każdemu, ale wady zawsze łatwiej dojrzeć u innych.
Dlaczego życie nie ma sensu?
Powody, dla których życie wydaje się być pozbawione celu mogą być najróżniejsze. Od poważnych problemów, z którymi trudno poradzić sobie samej, po, jak by się wielu wydawało błahe jak defekty skóry czy nieumiejętność odnalezienia się w grupie. Kobiety z reguły łatwiej wpadają w poczucie beznadziei, szczególnie te, które są perfekcjonistkami i każde, najmniejsze niepowodzenie traktują jako wielką porażkę. Nawet gorszy tydzień w pracy, jedna kłótnia z mężem, czy gorsza ocena dziecka w szkole mogą sprawić, że kobieta traci energię i chęć do życia. Za wszystko wini siebie i nie potrafi nabrać dystansu do własnego życia.
Trzymaj dystans!
Tymczasem dystans do problemów nie tylko pozwala spojrzeć na nie z mniejszymi emocjami, ale i często zrozumieć, że nie są one wcale tak dramatyczne, jak to się wydawało na początku. Wszystko, co nas spotyka, każdy element naszego życia, tak naprawdę zależy od nas. To, w jaki sposób przeżywamy życie to coś, nad czym możemy spróbować zapanować. Oczywiście, są sprawy, które nie mogą być obojętne, problemy, które nie staną się mniejsze, tragedie, o których nigdy nie uda się zapomnieć. Jednak to, co zrobimy z naszymi przeżyciami, zależy od nas samych. Czy się poddamy, czy pójdziemy dalej z podniesioną głową, czy nauczymy się nie przejmować drobiazgami, czy zrozumiemy, że to, że czasem się coś nie udaje nie znaczy, że jesteśmy beznadziejne...
Nie narzekaj
Jeśli wiesz, że lubisz ponarzekać i często masz wrażenie pustki we własnym życiu, warto spróbować zastanowić się, skąd się to poczucie bierze. Jak można z nim walczyć? Może to przemęczenie, stres, wieczna chęć bycia najlepszą sprawia, że w pewnym momencie masz dosyć i czujesz, że to, co robisz i tak do niczego nie prowadzi? Wiele kobiet ma z tym problem. Chcą prowadzić najlepszy dom, mieć najmądrzejsze dzieci, być idealnymi matkami, żonami i do tego, pracownicami. Można zwariować! Nikt nie jest doskonały, nie ma ludzi którzy nie popełniają błędów, a narzucenie sobie zbyt dużej ilości obowiązków i ambicji nie może dobrze się skończyć.
Uśmiechnij się
Warto ustalić sobie priorytety. Co jest najważniejsze, co możemy sobie odpuścić, które obowiązki może przejąć ktoś inny. I postanowić sobie, że pewnymi rzeczami nie wolno się przejmować. Narzucić sobie zakaz narzekania i spróbować uśmiechać się. Tak po prostu, nawet bez powodu. Zamiast wiecznie marudzić bez przyczyny, uśmiechać się do siebie. To wcale nie jest takie trudne, wystarczy chcieć i zdać sobie sprawę, że nie wszystkie kłopoty muszą oznaczać koniec świata. Warto też uświadomić sobie, jak bardzo nie lubimy tych, którzy wiecznie narzekają. Czy chcemy więc, aby nas też nie lubili? Raczej nie... Dlatego czasem, na pytanie „co u ciebie” lepiej odpowiedzieć „świetnie” niż „a wiesz, mogłoby być lepiej...”