Nie ma męża i dzieci. Bez ogródek mówi, w czym jest problem
Zachwyca na scenie, czego najlepszym przykładem był jej występ na festiwalu w Sopocie. Gdy śpiewa, czuje się jak lwica. Wewnątrz to jednak krucha, delikatna istota, która ma za sobą związkowe perturbacje. - Chodziłam do psychologa i miałam epizod z lekami - przyznała w wywiadzie.
25.08.2023 | aktual.: 25.08.2023 12:49
Kasia Moś dała popis na scenie Top of the Top Sopot Festival, ale nie każdy wie, jaka jest prywatnie.
- Ludzie na pierwszy rzut oka oceniają mnie jako słodką blondyneczkę. Pewnie przez szkołę i inne doświadczenia mam wrażenie, że tak jest. Nawet jak jestem ubrana bardziej sexy, staram się zachować dozę męskości - mowiła w cyklu #BezCukru "Dzień dobry TVN".
Pierwszy raz zwierzyła się z kulis swojego życia uczuciowego. Piosenkarka przyznała, że pragnie zostać żoną i matką, ale jeszcze nie trafiła na odpowiedniego mężczyznę.
Burzliwe życie uczuciowe Kasi Moś
W tym samym wywiadzie Kasia Moś wyznała, że dwa razy była zaręczona... i dwa razy związek zakończył się rozstaniem. Pierwszym jej ukochanym był Maciej Malinowski.
- To jeszcze nigdy nigdzie nie padło, ale rozstaliśmy się już 3 lata temu. Maciek ma nową dziewczynę i jest bardzo szczęśliwy. Nadal mam pierścionek - wyjawiła Moś w wywiadzie dla "Dzień Dobry TVN".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kolejny związek sprawił jej bardzo dużo bólu, a rozstanie odbiło się na jej psychice.
- Najlepsze jest to, że później też byłam zaręczona. I też mam ten pierścionek. Chodzi o zupełnie inną historię, ale myślę, że zostanie w mojej rodzinie - opowiadała.
Piosenkarka wyznała, że jeszcze nie udało jej się spełnić największego marzenia.
- Chciałabym mieć dziecko i rodzinę, ale jeszcze nie spotkałam właściwej osoby... Ja się chyba nikomu nie podobam - wyznała artystka.
Związkowe perturbacje sprawiły,że postanowiła skorzystać z pomocy psychologa.
- Zawsze mi się wydawało, że jeśli chodzi o relacje damsko-męskie, trudno jest mnie zranić. Wydawało mi się, że jestem na tyle mądra, że niektóre rzeczy się nie wydarzą, a się wydarzyły (...). Nie przypuszczałam, że kiedykolwiek trafię do psychologa. Jak człowiek zakręci się w swojej winie i w nienawiści do własnej osoby, to ciężko z tego wyjść. Chodziłam do psychologa i miałam epizod z lekami - podsumowała.
Znasz kobietę, której działania i zaangażowanie podziwiasz? Koniecznie zgłoś ją w naszym plebiscycie #Wszechmocne
Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!