Nie panuję nad euforią
Zauważyłem ostatnio, że popadam w dziwną euforię. Przestaję się przejmować, śmieję się dosłownie ze wszystkiego oraz coraz mniej przejmuję się "życiowymi problemami". Zaczynam nieco obawiać się tych stanów - trwa to zazwyczaj od kilu godzin, ale czasem kilka dni.
13.05.2010 | aktual.: 17.05.2010 10:33
Zauważyłem ostatnio, że popadam w dziwną euforię. Przestaję się przejmować, śmieję się dosłownie ze wszystkiego oraz coraz mniej przejmuję się "życiowymi problemami". Zaczynam nieco obawiać się tych stanów - trwa to zazwyczaj od kilu godzin, ale czasem kilka dni. W tym czasie potrafię załatwić wiele spraw, ale także zdarzają się sytuacje, które krępują mnie, gdy to wszystko mija np. ostatnio oświadczyłem się kilku kobietom, a kilku innym wyznałem ukrytą miłość. Miałem też kłopoty w pracy, gdyż mój "wesoły stan" uznano za coś sprzecznego z ciężarem wykonywanych obowiązków, usłyszałem nawet, że "coś mi za wesoło". Powinienem brać jakieś leki, żeby być mniej wesołym?
Wesołość, optymizm i dobry nastrój to jedno, a stany euforii czy tzw. manii to już co innego. U wszystkich nastroje zmieniają się, raz jest lepiej, raz trochę gorzej, czasem rozpiera nas radość, a czasem dopada smutek. Jednak zazwyczaj potrafimy „wziąć poprawkę” na swój nastrój i nie ulegamy mu ślepo.
U Pana wygląda na to, że nastrój przejmuje kontrolę nad zachowaniem, co na dłuższą metę może faktycznie sprawiać kłopoty w życiu codziennym (np. Wydanie dużej ilości pieniędzy po wpływem euforycznego nastroju). Poza tym, światu nie podobają się ludzie, którzy wpadają w niezrozumiałe i nieadekwatne stany, dlatego będzie skłaniał Pana do bycia „normalnym”.
Z drugiej strony, patrząc z perspektywy psychologii procesu, wszystko, co się nam „przydarza”, jest ważnym elementem życia, informacją, której potrzebujemy. Może musi Pan pozwolić sobie na więcej luzu i mniej przejmowania się „życiowymi problemami”na co dzień, może potrzebuje Pan takiej energii, która potrafi zrobić różne rzeczy bez względu na wszystko. Powinno jednak stać się to świadome, wtedy jest szansa, że takie stany nie będą „zmuszone” pojawiać się poza Pana kontrolą. Stłumienie tego lekami może odciąć jakiś istotny kawałek życia, dlatego nie powinno to być ani jedynym ani ostatecznym rozwiązaniem. Zalecałabym skonsultować się z psychoterapeutą w tej sprawie.
Joanna Boj