Nie ukrywa swoich poglądów. Mówi, jak czuje się po wyborach
- Powinna być gruba granica między wiarą a nauką, wiarą i polityką. To jest nasza prywatna sprawa - stwierdziła Anna Korcz w najnowszym wywiadzie. - Od 15 października mamy, nie wiem, czy nową, ale na pewno lepszą Polskę - oceniła aktorka.
Znana m.in. z serialu "Na Wspólnej" Anna Korcz nie lubi milczeć jeśli chodzi o politykę. Przed wyborami namawiała Polki do głosowania, a teraz na bieżąco śledzi i komentuje sytuację w polskim Sejmie. Aktorka jest zdania, że nie można stać obojętnie, gdy w kraju nie dzieje się dobrze. Tego uczona była od dziecka.
Zwraca się do Czarnka
Anna Korcz cieszy się z nowej, powyborczej rzeczywistości. Ma ogromne oczekiwania, szczególnie dotyczące reformy edukacji.
- Mam nadzieję, że edukacja się zmieni, ponieważ za rządów ministra Czarnka presja, jaką mają dyrektorzy i kuratorzy to jest w ogóle nie do pomyślenia - przyznała w wywiadzie dla "Plejady".
Chce, aby nauczyciele mieli dużo większą swobodę. - Każdy dyrektor powinien sam decydować o pewnych sprawach, zwłaszcza tych ważnych. Nie może czuć oka Wielkiego Brata, który czuwa.
Zdaniem aktorki największym wyzwaniem jest odpolitycznienie szkoły.
- Można mieć różne światopoglądy, ale trzeba przedstawiać teorie zarówno, że tak powiem, lewej, jak i prawej strony. Są ateiści, są darwinowcy i są ludzie wierzący. No trzeba to wszystko pogodzić - wyznała dziennikarzowi "Plejady".
- Powinna być gruba granica między wiarą a nauką, wiarą i polityką. To jest nasza prywatna sprawa. (...) Podobnie edukacja powinna być pod nadzorem ludzi światłych, ludzi wykształconych, profesorów, którzy znają się na sztuce i którym my, zwykli obywatele powinniśmy zaufać. Nie możemy iść za szarlatanem. To jest niemożliwe - dodała.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Aktywizm ma we krwi
- Od lat jestem znana ze swoich poglądów. Zawsze mówiłam to, co jest prawdą - przyznała.
Dodała, że wychowała się w domu ekstremistów. - Matka chodziła na różnego rodzaju marsze, a zostawiała swoją małą córeczkę w domu. Nigdy córeczka nie wiedziała, czy mama wróci. Czasami wracała sucha, czasami wracała mokra za czasów PRL-u - na szczęście to się już zmieniło. Wtedy było bardzo niebezpiecznie.
Zaznaczyła, że od 15 października żyje w "lepszej Polsce" i ma nadzieję, że będzie tylko lepiej.
- Na pewno zapanuje w miarę kultura i szacunek do drugiego człowieka i może przestaniemy się nienawidzić, bo to jest coś niebywałego, że jeden Polak drugiego Polaka nie cierpi i jest wobec niego agresywny - powiedziała na łamach "Plejady".
Aktorka zdaje sobie jednak sprawę, że sytuacja jest bardzo napięta.
- Trzymam kciuki, żeby powstał rząd, żeby nie pokłócili się, żeby się pogodzili w tych ważnych sprawach, jaką jest m.in. aborcja. To są bardzo trudne tematy - podsumowała.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl