Blisko ludzi"Nikt nikim nie straszy". Karina mówi, jakie podejście do osób LGBT jest w Finlandii

"Nikt nikim nie straszy". Karina mówi, jakie podejście do osób LGBT jest w Finlandii

"Nikt nikim nie straszy". Karina mówi, jakie podejście do osób LGBT jest w Finlandii
Źródło zdjęć: © Archiwum prywatne
Klaudia Stabach
16.06.2020 16:31, aktualizacja: 16.06.2020 17:49

- Dzieci wychowywane przez jednopłciowe pary są traktowane tak samo, jak reszta. Rodzice pozwalają im wspólnie bawić się, odwiedzać, chodzić na przyjęcia urodzinowe - opowiada Polka, która założyła rodzinę w Finlandii.

Karina Kozikowska-Ulmanen od 18 lat mieszka w Finlandii. Kobieta jest matką dwóch córek i przyznaje, że w fińskich szkołach czy przedszkolach tolerancja jest na tak wysokim poziomie, że nawet już nie potrzeba edukować w kwestii osób LGBT.

Klaudia Stabach, WP Kobieta: Ten temat nie wzbudza kontrowersji?
Karina Kozikowska-Ulmanen: Nie. Tutaj osoby homo i transseksualne od dawna są postrzegane tak samo, jak hetero. Dzieci są uczone nie tylko szacunku, ale przede wszystkim tego, aby nie traktowały osób LGBT jako odmieńców, tylko jako naturalną część społeczeństwa. Pamiętam, jak moja 13-letnia córka przygotowywała się do sprawdzianu z wiedzy o społeczeństwie i jedno z poleceń brzmiało: "Wymień rodzaje rodzin".

Jakie były prawidłowe odpowiedzi?
Było ich sześć: Rodzina, w której jest mama i tata, rodzina, w której jest tylko mama, rodzina, w której jest tylko tata, rodzina, w której są dwie mamy, rodzina, w której jest dwóch ojców oraz rodzina, w której mama i tata mieszkają osobno.

Czy dla pani córki te odpowiedzi były zaskoczeniem?
W ogóle. To właśnie ja zwróciłam uwagę na to zadanie, chociaż również jestem bardzo tolerancyjna. Ona potraktowała je tak, jak każde inne.

Jej rówieśnicy myślą podobnie?
Chyba tak. Kiedyś córka wróciła ze szkoły i podczas opowiadania o tym, jak minął dzień, wspomniała, że jedna z koleżanek przyznała się przed całą klasą, że czuje się chłopcem i poprosiła, aby wszyscy zwracali się do niej męskim imieniem, które sobie wybrała. To mnie trochę zaskoczyło i dopytywałam moje dziecko, jakie były reakcje. Córka zdziwiła się, że tak drążę, bo w klasie w ogóle nie było to tematem do dyskusji.

Jak zareagowali nauczyciele?
Podobno również przyjęli informację jako suchy fakt i tyle. Obecnie tamto dziecko ma już zmienione imię w dzienniku i pomimo tego, że fizycznie jeszcze nic się u niego nie zmieniło, to w szkole oficjalnie funkcjonuje już jako chłopak.

Młodsza córka również nie dopytuje pani o te kwestie?
Nie, bo to tutaj osoby LGBT nie szokują ani nie bulwersują. Dzieci wychowywane przez jednopłciowe pary są traktowane tak samo, jak reszta. Rodzice pozwalają im wspólnie bawić się, odwiedzać, chodzić na przyjęcia urodzinowe. Nikt nikim nie straszy.

Sanna Marin, premier Finlandii, wychowywała się w takiej rodzinie. Czy ten argument był podnoszony podczas kampanii wyborczej?
Przyznam szczerze, że ja dowiedziałam się o tym dopiero, gdy Sanna Marin wygrała wybory i w trakcie przemowy zapowiedziała, że jedną z wielu ważnych dla niej kwestii jest tolerancja i równość, bo ona sama mieszkała z matką i jej partnerką. W trakcie kampanii zdarzało się, że wytykano jej młody wiek i to, że pracowała na kasie, ale nie było burzy wokół tego, że jej matka jest lesbijką. W Finlandii istnieją konserwatywne partie, które teoretycznie mogłyby obrócić ten fakt w argument przeciwko niej, ale to się nie zdarzyło. W Polsce pewnie byłaby to sensacja.

Czy zdarzyły się w Finlandii jeszcze jakieś inne podobne sytuacje?
Pamiętam, jak dwa lata temu prezydent kraju ogłosił, że w wieku 68 lat spodziewa się dziecka wraz ze swoją o wiele młodszą żoną. Pod postami pojawiły się same gratulacje i serduszka. Nie było złośliwości ani krytyki.

Z czego może to wynikać?
Finowie generalnie nie mają nawyku wtrącania się ani krytykowania życia prywatnego zarówno osób publicznych, jak i swoich sąsiadów. Nikt tutaj nie pcha się z butami w nie swoje sprawy. Teściowie nie mają w zwyczaju wtrącać się w życie młodych małżeństw, znajomi nie krytykują się nawzajem.

Nie robią tego, bo wiedzą, że nie wypada?
Ten naród jest bardzo powściągliwy w wydawaniu jakichkolwiek osądów i przyznam, że po przeprowadzce tutaj musiałam nauczyć się tego (śmiech). W Polsce plotkowanie o tym, jak ktoś wygląda, czy że trochę przytył, to norma, a tutaj mało kto chce włączyć się w dyskusje na takie tematy.

A dyskutuje się o tym, co dzieje się na świecie? Obecnie w Polsce trwa zagorzała dyskusja na temat podejścia do osób LGBT. Czy do Finlandii dotarły informacje na temat tego sporu?
Dotarły i z tego co zauważyłam w mediach społecznościowych, to Finowie zareagowali smutkiem. Przykro jest im, że w kraju, który kiedyś tak wiele osób podziwiało, teraz jest na bakier z tolerancją i demokracją.

Finowie zmienili zdanie na nasz temat?
Kiedyś, gdy mówiłam, że jestem z Polski, to słyszałam: "wow, wasz kraj tak się rozwinął, pokonaliście komunę, poszliście do przodu". Teraz, gdy to mówię to często widzę wymowne, zdegustowane miny. Dobrym przykładem będzie decyzja mojego kolegi, który pracował tutaj w polskiej firmie. Mężczyzna jest homoseksualistą i skrupulatnie ukrywał ten fakt w pracy, bo bał się reakcji przełożonych.

Jego znajomi i rodzina wiedzieli?
Oczywiście i nikt nie miał z tym problemu. Czasami mam wrażenie, że Polska i Finlandia to dwa różne światy, chociaż dzieli nas tylko morze.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (853)
Zobacz także