Szykuje się skandal w MEN? W tle nowa lista lektur
Propozycje nowej listy lektur pojawiły się na stronie Ministerstwa Edukacji Narodowej. Usunięto z nich wiele pozycji, które znalazły się tam za czasów poprzedniej władzy. Okazuje się, że za ich dodanie i wykreślenie może odpowiadać ta sama osoba.
14.02.2024 | aktual.: 14.02.2024 11:17
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Ministerstwo opublikowało projekty zmian w podstawach programowych, które miałyby obowiązywać od 1 września 2024 roku i rozpoczęło prekonsultacje na ten temat, zachęcając do przesyłania swoich uwag i opinii w specjalnie przygotowanym do tego formularzu.
"Celem zmian podstawy programowej jest ograniczenie obowiązkowego zakresu treści nauczania, co przy pozostawieniu aktualnego wymiaru godzin nauczania umożliwi nauczycielom i uczniom spokojniejszą i bardziej dogłębną realizację treści, czego skutkiem będzie bardziej efektywne kształcenie" - czytamy na stronie resortu.
Zobacz także: Będzie nowy przedmiot. Wejdzie do szkół już 1 września
Nowa lista lektur. Brak nazwisk ekspertów
Zmiany objęły też listy lektur zarówno dla szkół podstawowych, jak i ponadpodstawowych. Zniknęło z nich wiele pozycji z tzw. nurtu narodowo-katolickiego, które znalazły się w programie podczas poprzednich kadencji, w tym m.in. twórczość Jana Pawła II.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Neewsweek" zwraca jednak uwagę na fakt, że nowy rząd nie ujawnił nazwisk osób tworzących zespoły eksperckie, które pracują nad nowymi programami. Sama Nowacka w rozmowie z tygodnikiem powiedziała jedynie, że to "zespoły eksperckie powołane wcześniej dla MEN".
Nieoficjalnie: Zmiany wprowadza urzędniczka z czasów PiS?
Jak nieoficjalnie informuje "Newsweek", za obecne zmiany na liście lektur i wykreślanie narodowo-katolickich pozycji ma odpowiadać ta sama osoba, która wcześniej je tam wpisywała, czyli urzędniczka Centralnej Komisji Egzaminacyjnej, polonistka dr Wioletta Kozak. Przytoczono też fragment wywiadu z 2017 roku, w którym na łamach "Dziejów.pl" mówiła o powrocie do "konserwatywnego systemu edukacji".
Jak tłumaczyła - paradygmat konserwatywny jest przeciwieństwem liberalnego, który mówi, że uczeń jest "samodzielnym bytem" i może uczyć się tego, czego chce. "Paradygmat konserwatywny wychodzi z innego założenia – mówi, że młody człowiek, tak jak dorosły, nie zawsze wie, czego oczekuje od życia i do czego dąży. Czasami potrzebuje drogowskazów, autorytetów i przykładów, i my do takiego systemu edukacji chcemy wrócić" - twierdziła, wpisując na listę lektur wiersze uwielbianego przez prawicę Rymkiewicza czy twórczość tzw. "barda smoleńskiego" Wojciecha Wencla.
Weź udział w plebiscycie Top Seriale 2024
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl