Szykuje się skandal w MEN? W tle nowa lista lektur
Propozycje nowej listy lektur pojawiły się na stronie Ministerstwa Edukacji Narodowej. Usunięto z nich wiele pozycji, które znalazły się tam za czasów poprzedniej władzy. Okazuje się, że za ich dodanie i wykreślenie może odpowiadać ta sama osoba.
Ministerstwo opublikowało projekty zmian w podstawach programowych, które miałyby obowiązywać od 1 września 2024 roku i rozpoczęło prekonsultacje na ten temat, zachęcając do przesyłania swoich uwag i opinii w specjalnie przygotowanym do tego formularzu.
"Celem zmian podstawy programowej jest ograniczenie obowiązkowego zakresu treści nauczania, co przy pozostawieniu aktualnego wymiaru godzin nauczania umożliwi nauczycielom i uczniom spokojniejszą i bardziej dogłębną realizację treści, czego skutkiem będzie bardziej efektywne kształcenie" - czytamy na stronie resortu.
Zobacz także: Będzie nowy przedmiot. Wejdzie do szkół już 1 września
Nowa lista lektur. Brak nazwisk ekspertów
Zmiany objęły też listy lektur zarówno dla szkół podstawowych, jak i ponadpodstawowych. Zniknęło z nich wiele pozycji z tzw. nurtu narodowo-katolickiego, które znalazły się w programie podczas poprzednich kadencji, w tym m.in. twórczość Jana Pawła II.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Koniec z wkuwaniem "niepotrzebnej wiedzy". Nowacka zapowiada zmiany
"Neewsweek" zwraca jednak uwagę na fakt, że nowy rząd nie ujawnił nazwisk osób tworzących zespoły eksperckie, które pracują nad nowymi programami. Sama Nowacka w rozmowie z tygodnikiem powiedziała jedynie, że to "zespoły eksperckie powołane wcześniej dla MEN".
Nieoficjalnie: Zmiany wprowadza urzędniczka z czasów PiS?
Jak nieoficjalnie informuje "Newsweek", za obecne zmiany na liście lektur i wykreślanie narodowo-katolickich pozycji ma odpowiadać ta sama osoba, która wcześniej je tam wpisywała, czyli urzędniczka Centralnej Komisji Egzaminacyjnej, polonistka dr Wioletta Kozak. Przytoczono też fragment wywiadu z 2017 roku, w którym na łamach "Dziejów.pl" mówiła o powrocie do "konserwatywnego systemu edukacji".
Jak tłumaczyła - paradygmat konserwatywny jest przeciwieństwem liberalnego, który mówi, że uczeń jest "samodzielnym bytem" i może uczyć się tego, czego chce. "Paradygmat konserwatywny wychodzi z innego założenia – mówi, że młody człowiek, tak jak dorosły, nie zawsze wie, czego oczekuje od życia i do czego dąży. Czasami potrzebuje drogowskazów, autorytetów i przykładów, i my do takiego systemu edukacji chcemy wrócić" - twierdziła, wpisując na listę lektur wiersze uwielbianego przez prawicę Rymkiewicza czy twórczość tzw. "barda smoleńskiego" Wojciecha Wencla.
Weź udział w plebiscycie Top Seriale 2024
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl