Obserwował ją na siłowni. Kiedy zareagowała, usłyszała te słowa

Obserwował ją na siłowni. Kiedy zareagowała, usłyszała te słowa

Bogna Kowalczyk podzieliła się publicznie swoją historią
Bogna Kowalczyk podzieliła się publicznie swoją historią
Źródło zdjęć: © TikTok | bogna_srogna
24.11.2023 15:47, aktualizacja: 24.11.2023 17:23

Bogna Kowalczyk podzieliła się publicznie swoją historią, związaną z natrętną obserwacją przez jednego z trenerów na siłowni. Kiedy po kilku sytuacjach kobieta zwróciła mu uwagę, usłyszała, że "ma obsesję". Publikując filmik ze swoimi doświadczeniami, w komentarzach spotkała się z hejtem internautów.

139 tys. - tyle wyświetleń zdobył na TikToku filmik Bogny Kowalczyk, która podzieliła się niekomfortowym doświadczeniem, związanym z jednym z trenerów na siłowni. Kobieta opowiedziała publicznie o natrętnym obserwowaniu przez mężczyznę, który po zwróceniu uwagi stwierdził, że to ona ma obsesję. Dzieląc się całą historią w mediach społecznościowych, spotkała się z hejtem oraz brakiem zrozumienia przez internautów.

"Byłam bez przerwy obserwowana przez jednego z trenerów"

- Byłam bez przerwy obserwowana przez jednego z trenerów, co było mocno niekomfortowe. Kiedy ktoś się po prostu spojrzy, to spoko, nie mam z tym problemu, mnie też zdarza się na kimś przez chwilę zawiesić oko. Ale kiedy czuję na sobie czyjś wzrok przez pięć, 10 minut i gość robi tylko krótkie przerwy, by powiedzieć coś swojemu klientowi, to już nie jest ok - powiedziała Bogna w rozmowie z Wysokimi Obcasami.

Choć od samego początku nie była zainteresowana wejściem w kontakt z mężczyzną, sytuacja powtarzała się wielokrotnie. Kiedy postanowiła powiadomić o tym swojego trenera, usłyszała, że "ten typ tak ma". Mężczyzna zaczął ją jednak śledzić nawet poza siłownią. Wtedy zadzwoniła także na recepcję i opowiedziała o tym, czego doświadcza.

- Opowiedziałam o wszystkim, że jest to dla mnie coraz bardziej niekomfortowe i że pewnie nie jestem jedyną dziewczyną, którą tak traktuje. Jako pierwsze usłyszałam, że nie jest on pracownikiem siłowni, tylko wynajmuje jej część, by trenować z klientami. Ogółem jednak rozmowa była całkiem wspierająca - przyznała.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Szedł w zaparte, twierdząc, że mam obsesję"

W pewnym momencie Bogna sama postanowiła zwrócić uwagę trenerowi.

- Podeszłam do niego i spokojnie powiedziałam, że chciałabym, żeby przestał się na mnie patrzeć. Zrobiłam to też głośno, bo chodzi też o to, żeby nie zaczynać takiej rozmowy, jakby to była tajemnica. (...) Początkowo udawał, że mnie nie widzi i nie słyszy. Kiedy nie odchodziłam i powtórzyłam komunikat, odpowiedział, że wcale na mnie nie patrzy. Czasem człowiek się zamyśli i patrzy na kogoś dłużej, czasem ci się podoba czyjaś koszulka: możesz przeprosić, wytłumaczyć i po sprawie. A on szedł w zaparte, twierdząc, że mam obsesję - opowiadała.

W wyniku upublicznienia sytuacji, wielu internautów stwierdziło, że to ona "robi szum".

- Ludzie uznali, że w związku z tym można odebrać mi osobowość, prawa, że można mnie gnębić, grozić mi. Chciałam tylko zarejestrować emocje związane z konfrontacją, zaopiekować to, pokazać, co dzieje się po zrzuceniu tego napięcia i ile takie coś człowieka może kosztować. Kiedy to poszło w świat i zaczął się hejt (...) najczęstszym podsumowaniem mojego filmiku było: "Ktoś na nią spojrzał i się popłakała" - oznajmiła.

Nie żałuje jednak opublikowania filmiku.

"Bardzo współczuję takiej sytuacji i gratuluję odwagi! Wbrew pozorom, takie rzeczy dzieją się nagminnie. Ja doświadczyłam tego w pracy" - napisała jedna z internautek.

Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

Źródło artykułu:WP Kobieta
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (27)
Zobacz także