To już plaga na siłowniach. Kobiety są wściekłe

Patrycja już nigdy nie pójdzie na zwykłą siłownię - od niedawna wybiera tylko miejsca dla kobiet. Justyna czuje się pewnie tylko wtedy, kiedy trenuje z chłopakiem. Ola usłyszała, że przesadza. O co chodzi? O niechciane i nachalne wpatrywanie się na kobiety podczas ćwiczeń.

Kobiety na siłowni spotykają się z niechcianymi spojrzeniami i zaczepkami
Kobiety na siłowni spotykają się z niechcianymi spojrzeniami i zaczepkami
Źródło zdjęć: © TikTok
Dominika Frydrych

Oto #HIT2023. Przypominamy najlepsze materiały mijającego roku.

"The Guardian" zwrócił niedawno uwagę na problem "gym weirdos" (dziwacy z siłowni - przyp. red.). Pod tym trendującym hashtagiem na TikToku można znaleźć około dwa miliony nagrań kobiet, które dokumentują niestosowne, irytujące i krępujące zachowania mężczyzn na siłowni. Numer jeden? Natrętne wpatrywanie się podczas ćwiczeń.

Według badań z 2021 roku, przeprowadzonych na zlecenie "Woman’s Running", wynika, że aż 76 proc. kobiet czuje się niekomfortowo podczas treningu w miejscu publicznym, a 63 proc. badanych zmieniało swoje zachowanie w zależności od tego, kto z nimi ćwiczył, kobiety wybierały też inny strój, kiedy wiedziały, że na siłowni będą również mężczyźni. Z kolei badania przeprowadzone przez "Run Repeat" mówią, że aż 56 proc. było molestowanych na siłowni.

To jeden z powodów, dla których coraz większą popularnością cieszą się siłownie, a także kluby, w których mogą trenować wyłącznie kobiety. W wielu miastach w Polsce powstają takie obiekty, a główną motywacją ich klientek jest pragnienie ćwiczenia z daleka od nachalnych męskich spojrzeń.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Ćwiczyła w siłowni. Nagle podszedł do niej nieznajomy

- Nigdy więcej nie pójdę na zwykłą siłownię - wyznaje Patrycja, 30-latka z Krakowa. Uwielbia trenować, ale od pewnego czasu wybiera miejsca tylko dla kobiet. Czuje się w nich dużo swobodniej i bezpieczniej.

- Zawsze myślałam, że na siłowni każdy jest skupiony przede wszystkim na sobie, na własnym treningu. Nie przejmowałam się tym, jak wyglądam, przychodziłam po prostu poćwiczyć. Nigdy nie ubierałam się w odsłonięte topy ani mocno wycięte szorty, najczęściej byłam w zwykłych legginsach i koszulce. Głupio mi, że zaczynam od usprawiedliwiania się, jak byłam ubrana, to nie powinno mieć znaczenia - opowiada Patrycja w rozmowie z Wirtualną Polską.

Kilka razy zdarzyło jej się podczas ćwiczeń przyłapać mężczyzn na gapieniu się. - Najpierw myślałam, że przesadzam. Może po prostu ktoś się zagapił? To przecież czasem się zdarza. Nie chciałam robić z tego afery, ale to było ewidentne. A ja czułam się źle, stresowało mnie to i nie wiedziałam, jak mam zareagować - wyznaje.

Wspomina jedną sytuację. - Środek tygodnia, przedpołudnie, pusto. Trenuję, a nagle ktoś staje tuż za mną - mówi. - Próbowałam go zignorować, ale w pewnym momencie gość podszedł do mnie i powiedział, że źle wykonuję to ćwiczenie, a on mi chętnie pomoże. Po czym położył mi rękę na ramieniu. Odsunęłam się i powiedziałam, że nie chcę. Myślisz, że przestał? Zaśmiał się i zaproponował wspólne ćwiczenia albo randkę. Skomentował, że widać, że dużo ćwiczę, bo mam piękne kształty. Czułam straszny wstyd i wściekłość, i po prostu stamtąd uciekłam, przerosło mnie to. Już tam nie wróciłam.

"Chowam się w kąt". Tak ćwiczy, gdy idzie sama na siłownię

Justyna mieszka w Wielkiej Brytanii. Często chodzi na siłownię i już dawno rzuciło jej się w oczy to, jak mężczyźni natrętnie wpatrują się w kobiety. - Czasem z ukrycia, czasem po chamsku - ale po prostu się gapią - opisuje w rozmowie z Wirtualną Polską. Ona sama na siłowni czuje się bezpiecznie, ale przede wszystkim dlatego, że nie jest sama. - Ja mam to szczęście, że często ćwiczę z moim chłopakiem. Ale dobrze widzę, jak patrzą na inne dziewczyny - podkreśla.

Jak dodaje, jej facet jest "duży i dobrze zbudowany". - Raczej nikt nie odważyłby się przekroczyć przy nim granic, zaczepiać mnie albo nachalnie się wpatrywać się, gdy ćwiczę. Do tego jest tam dość tłoczno i dużo personelu - mówi.

Czy zdecydowałaby się chodzić na siłownię sama? - Tak, czasem tak bywa. Wtedy zazwyczaj biorę to, co jest mi potrzebne i chowam się w kąt, gdzie jest najmniej ludzi lub gdzie ćwiczy dużo innych dziewczyn, właśnie z racji gapiących się mężczyzn - mówi.

Zawsze stara się też reagować. Kiedy czuje się niekomfortowo, zazwyczaj pyta wpatrującego się mężczyznę, czy czegoś potrzebuje lub czy ma problem. - Najczęściej pytają, skąd jestem, z jakiego kraju, bo jestem ładna. Interesuje ich też, czy mam chłopaka. Uprzejmie odpowiadam, ale jasno mówię też, że źle się czuję, kiedy się tak gapią i nie mogę się skupić. Jak dotąd zawsze od razu mnie wtedy przepraszali - wyjaśnia.

Problemem jest kultura gwałtu. Psycholożka mówi jasno

- Każdy dorosły człowiek jest odpowiedzialny za swoje reakcje. Nie można zrzucać odpowiedzialności za nasze poczynania na innych, niezależnie od tego, jak są ubrani czy pomalowani. To, że część mężczyzn daje sobie przyzwolenie na nachalne wpatrywanie się w trenujące kobiety, zaczepianie ich czy pisanie wulgarnych komentarzy w sieci wiąże się oczywiście z patriarchatem i kulturą gwałtu, która winę za nieodpowiednie zachowania mężczyzn przypisuje kobietom – komentuje Angelika Szelągowska-Mironiuk, psycholożka i psychoterapeutka.

Podkreśla, że w naszej kulturze kobieta wciąż bywa traktowana przedmiotowo. - Niektórzy bywalcy siłowni nie mogą często zrozumieć, że kobiety przychodzą tam ćwiczyć, a nie uwodzić mężczyzn. Naprawdę nie wszystko, co robią kobiety, ma na celu wywoływanie reakcji mężczyzn. Niektóre kobiety przykładają dużą wagę do wyglądu podczas treningu, część z nich chce podobać się mężczyznom, ale nie zmienia to faktu, że żaden mężczyzna bez zgody kobiety nie może jej dotykać czy rzucać komentarzy z podtekstem seksualnym – zaznacza.

"Może powinnam zrezygnować z bikini, żeby kogoś nie kusić?"

Ola też ma już dość takiego zachowania. - Jasne, że są gorsze rzeczy na świecie, a spojrzenie to nie gwałt. Ale mam już dość czytania komentarzy, że takie zachowanie to komplement. Albo że faceci tak mają.

Kobieta jest stałą bywalczynią siłowni i nieraz czuła męskie spojrzenie na swoich piersiach lub pośladkach. - Najczęściej po prostu na chwilę przestaję wtedy ćwiczyć i zaczynam patrzeć prosto na niego, tak jak on na mnie. To działa, facet odwraca wzrok albo odchodzi - stwierdza.

Jej znajome też spotykają się z wpatrywaniem się podczas ćwiczeń. Niektóre to drażni, inne stwierdzają, że mają to gdzieś. Ale są też takie, które śmieją się z jej podejścia. - Usłyszałam raz, że to moja wina, bo faceci są wzrokowcami, a ja zakładam top. Serio? Ktoś nie panuje nad sobą i wgapia się w biust, ale to ja jestem winna, bo założyłam ubranie, w którym najwygodniej mi się ćwiczy? Może za chwilę powinnam zrezygnować z bikini na plaży, żeby kogoś nie kusić? - ironizuje.

Patrycja ma podobne doświadczenie. Tym bardziej bolesne, że usłyszała to od bliskiej koleżanki, po tym, jak opowiedziała jej o tamtej sytuacji. - Przesadzasz, podrywał cię, spodobałaś mu się, powinnaś się cieszyć - cytuje.

- Czułam się po tym jeszcze gorzej. Czyli to ze mną jest coś nie tak? Ja chciałam po prostu poćwiczyć w spokoju, nie miałam ochoty na to, żeby obcy facet gapił się na mnie, pokazywał mi ćwiczenie, które znam i wiem, że robię je dobrze albo komentował moją figurę. Jestem dość nieśmiała i strasznie mnie to zawstydziło. A takie zachowanie nie jest w porządku. Przecież powiedziałam mu, że tego nie chcę.

Jak reagować na zaczepki?

Angelika Szelągowska-Mironiuk zauważa w takim zachowaniu na siłowni przejaw podwójnych standardów i seksizmu. - Mężczyźni również nierzadko odsłaniają swoje ciała na siłowni i dążą do atrakcyjnego wyglądu, ale najczęściej nie oni, a kobiety są ofiarami ohydnych komentarzy. Nie chodzi zatem o ciało, a o przyzwolenie na ocenianie i zawstydzanie kobiet. Nie można bagatelizować takich zachowań. Nachalne wpatrywanie się, niechciany dotyk czy komentarze z podtekstem seksualnym bez zgody danej osoby to nie "komplement" czy "głupi żart", ale zwykła przemoc seksualna - stwierdza.

Jak sobie z tym radzić? Psycholożka zaleca, żeby zwracać uwagę osobom zaczepiającym, chociażby poprzez zwykłe twierdzenie: "Nie zgadzam się, byś tak do mnie mówił", a jeśli to nie pomaga lub się powtarza - zgłaszać sprawę pracownikom siłowni.

Polecana jest także metoda 5D, przygotowana przez organizację Right To Be. Składa się z pięciu zasad: dekoncentruj (odwróć uwagę sprawcy, a tym samym przerwij incydent), dołącz innych (poproś o pomoc), dokumentuj (zacznij nagrywać zdarzenie), dojdź do głosu (zwróć uwagę, dbając o o własne bezpieczeństwo), daj wsparcie (podczas zajścia lub po nim pomóż ofierze molestowania, zapytaj, czego potrzebuje, zapewnij, że to nie była jej wina).

Dominika Frydrych, dziennikarka Wirtualnej Polski

Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Kobieta
siłowniakobieta siłowniamolestowanie

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (3594)