"To koniec". Matka Komendy podsumowała ich relacje
Teresa Klemańska, matka Tomasza Komendy, w nowej książce skomentowała obecne relacje z synem. Nie ukrywała, że nie jest już w stanie do niego dotrzeć. "To koniec, zamknięty rozdział. Muszę zacząć żyć od nowa" - stwierdziła.
13.09.2023 | aktual.: 13.09.2023 15:49
Teresa Klemańska od samego początku nie wierzyła, że jej syn, Tomasz Komenda, zamordował 15-letnią Małgorzatę. Podczas jego pobytu w więzieniu, przez wiele lat wspierała go i podtrzymywała na duchu. W 2018 roku, kiedy sąd uniewinnił Komendę, była u jego boku. Obawiała się jednak, że otrzymane odszkodowanie pieniężne w wysokości prawie 13 mln zł może mieć na niego negatywny wpływ.
Tomasz Komenda odciął się od rodziny?
- Boję się, że pójdzie to w złą stronę, że je szybko roztrwoni, że będzie miał złych doradców albo że odbije mu palma. Ludzie już teraz dzwonią i proponują mu jakieś spółki, inwestycje. Chcą go wykorzystać. A on nie jest przygotowany na duże pieniądze. Dlatego powiedziałam mu, żeby inwestował w mieszkania. Najwięcej w życiu, ile ja miałam, to 60 tysięcy. Dla mnie to była fortuna - mówiła Klemańska w rozmowie z Onetem.
Tomasz Komenda prawdopodobnie nie posłuchał rad matki. Jakiś czas później miał odciąć się od rodziny. - Przecież ja dla niego już umarłam - powiedziała wiosną br. dziennikarzom Onetu.
O tym, jakie łączą ich obecnie relacje, opowiedziała dokładniej Ewie Wilczyńskiej, autorce wydanej we wrześniu książki "Dziewczyna w czarnej sukience", przybliżającej sprawę zabójstwa Małgorzaty.
"Nie dam złego słowa na Tomka powiedzieć, ale z nim nie wygram, on mnie nie słucha. Wiem, że nie jest szczęśliwy, ale nie mam już nadziei. To koniec, zamknięty rozdział. Muszę zacząć żyć od nowa" - wyznała matka autorce.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: Była partnerka ponownie uderza w Tomasza Komendę. Mówi o punkcie zwrotnym w ich relacji
Matka Komendy miała momenty załamania
Matka Tomasza Komendy nie ukrywa, że zarówno podczas jego pobytu w więzieniu, jak i po jego opuszczeniu, miała momenty załamania. Chciała nawet popełnić samobójstwo.
"Miałam momenty załamania. Wtedy najbardziej pomogła rodzina. Wytłumaczyli, że zaglądanie do kieliszka to nie jest dobra droga. Chcę im za to dziś podziękować. Byłam już w takim momencie, że chciałam otruć się tabletkami. Zostawiłam nawet list pożegnalny, ale syn, który wcześniej wrócił do domu, znalazł mnie i uratował" - wyjawiła w książce "Walka przez łzy" z 2019 roku.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.