Odliczanie do świąt, czas start!

Niby wszyscy wiemy, że udane Boże Narodzenie nie zależy od liczby dań na stole czy wyjątkowo gustownie ubranej choinki, ale z wielkim trudem rezygnujemy z atrybutów świąt. Perspektywa nieumytych okien przeraża nas na równi z brakiem domowego pasztetu czy niezaproszeniem na Wigilię – koniecznie osobiście – ulubionej ciotki.

Partnerem artykułu jest Milka

Zacznijmy poważnie. Przygotowania do świąt są procesem z całą listą stałych przedświątecznych rytuałów i z punktu widzenia teorii zarządzania - niczym nie różnią się od większości projektów lub zadań, które realizujemy w pracy. Spróbujmy więc zastosować metodykę projektową: ustalić najważniejsze zadania i ich koszty, terminy i metody wspierania wykonawców, czyli naszych najbliższych. Brzmi to bardzo zasadniczo, ale w gronie rodzinnym sprowadzi się to do podziału obowiązków i miłych narad. Włączenie całej rodziny w przygotowania nie tylko ułatwia organizację zadań, ale także pozwala czas tych trudnych przedświątecznych rytuałów zamienić wspólnie w prawdziwe oczekiwanie na święta. Dzieci nie tylko nie będą przeszkadzać, ale zyskują poczucie, że biorą udział w czymś istotnym dla całej rodziny. Pamiętajmy jednak, żeby wkład każdego domownika był na miarę jego możliwości - wywiązanie się z powierzonych świątecznych zadań ma być źródłem satysfakcji i dobrej zabawy, a nie stresu.

Mickiewiczowska zasada „mierz siły na zamiary” w przypadku świąt raczej nas wykończy. Trzeba podejść realnie do planów i spróbować je ograniczyć tak, żebyśmy - kończąc przygotowania - byli jeszcze w stanie cieszyć się z naszego świątecznego biesiadowania. Menu skomponujmy z dań, które najlepiej nam wychodzą. Lepsza jedna udana ryba niż nijakie trzy. Wystarczą dwa ciasta, goście z pewnością bardziej się ucieszą z dobrego humoru pani domu niż z dodatkowej kutii. Nikt nie zwróci uwagi, czy podłoga była świeżo woskowana, nie ma to dla udanej imprezy żadnego znaczenia. Jeśli będziemy konsekwentnie trzymać się takiej filozofii, lista „to do” znacząco się skróci, a założone koszty dodatkowo spełnią dyscyplinującą rolę.

Warto wspólnie spisać listę świątecznych zadań i przypiąć ją na lodówce, żeby móc skreślać już zrealizowane przedsięwzięcia. W ten sposób podnosimy poczucie obowiązku domowników i dajemy wszystkim znać, że mozolnie, ale jednak się posuwamy. Dodatkowo wprowadźmy codzienne odliczanie kolejnych grudniowych dni z kalendarzem adwentowym. Takie wspólne odliczanie sprawi, że zatrzymacie się na w przedświątecznym biegu i wspólnie odkryjecie prawdziwą magię oczekiwania na święta. Siądźcie więc razem, oceńcie etap przygotowań. Każda kolejna czekoladka będzie dla wszystkich nagrodą za dobrze wykorzystany czas i kolejnym dniem bliżej do Bożego Narodzenia, co dzieciom przybliża przyjście Mikołaja, a wam pozwala cieszyć się radością wspólnie spędzonych przedświątecznych chwil.

Wszyscy jesteśmy zabiegani, miotamy się między porządkami, zakupami, spotkaniami świątecznymi. Towarzyszy nam wieczne poczucie braku czasu i zdenerwowanie. Odpuść sobie na chwilę, siądź z dziećmi i pomóż im przygotować ulubione ozdoby świąteczne. Uszyj czapeczkę Mikołaja dla ulubionego misia córki. To nie będzie czas zmarnowany, w ten sposób zrobisz najbliższym najlepszy prezent świąteczny – pobędziecie po prostu razem, czekając na ten najpiękniejszy czas w roku. Własnoręczne przygotowanie ozdób czy prezentów sprawi nam nie tylko masę satysfakcji, ale pozwoli też wprawić się w świąteczny nastrój. Wspólnie spędzony czas możemy umilić sobie, słuchając świątecznych przebojów i piosenek, które pozwolą spojrzeć na nasze zadania z dystansu i wprowadzą magiczny nastrój.

Więcej utworów o świątecznych rytuałach - zapraszamy!

Magia świąt otwiera nasze serca, warto je otworzyć dla bliskich i dla siebie samej. Nie stawiaj sobie za wysoko świątecznej poprzeczki – nie musisz sama upiec wszystkich ciast, a gotowe pierogi nie są śmiertelnym grzechem. Nie irytuj się na wuja Leona, który ma zwyczaj od 10 lat opowiadać na Wigilii te same dowcipy, ani na teściową, która jak zwykle skrzywi się na widok poliestrowego - a nie lnianego - obrusa. Uznaj takie zachowania za rodzaj zabawnych świątecznych rytuałów, może nawet będzie ci czegoś brakowało, jak ich zabraknie…

Nie wystarczy zdjąć fartuch, żeby być przygotowaną na przyjęcie gości. Wygospodaruj chwilę dla siebie, na relaksującą kąpiel, staranny makijaż, na chwilę świątecznych wspomnień z rodzinnego domu. Nie spinaj się, lepiej założyć sobie, że nie wszystko perfekcyjnie się uda, ba – co więcej - nie wszystko zależy od ciebie. Pozwól bliskim przeżywać ten magiczny czas po swojemu. Dzieci muszą rozrabiać, goście chwilami przynudzać. Również na tym polega przecież magia tego okresu. Uśmiechaj się. Wesołych Świąt!