Przełożył ślub przez igrzyska. Oto co powiedział jego ojciec
Kamil Semeniuk powalczy o złoto podczas igrzysk olimpijskich w Paryżu. Tuż przed nimi siatkarz i jego narzeczona odwołali ślub, który planowali właśnie w tym czasie. Decyzję o jego przesunięciu podjęli po uwadze ojca sportowca.
Kamil Semeniuk jest jednym z siatkarzy reprezentacji Polski. Już w sobotę 10 sierpnia razem z drużyną zawalczy o złoty medal igrzysk olimpijskich. Jak się jednak okazuje, w tym samym czasie miał odbyć się jego ślub z Katarzyną Dybciak. W związku z igrzyskami oraz komentarzem ojca Semeniuka para była zmuszona przełożyć uroczystość.
Kamil Semeniuk przełożył ślub przez igrzyska
Kamil Semeniuk i Katarzyna Dybciak planowali stanąć na ślubnym kobiercu w 2024 roku. W związku z przygotowaniami do igrzysk olimpijskich ostatecznie zdecydowali się przełożyć ceremonię na przyszły rok. Osobą, która zwróciła im uwagę na nieodpowiedni termin wydarzenia, był ojciec siatkarza. Jak wspomniał sportowiec, miał powiedzieć:
- Ale no jak, okres olimpijski? Ja bym chciał, żebyś się skupił na igrzyskach, na przygotowaniach, żebyś dał z siebie maksa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po długich rozmowach i łzach wylanych przez Katarzynę Dybciak, ślub został przełożony na 2025 rok. Teraz, kiedy wiadomo, że siatkarz wróci z medalem, wiedzą, że było warto.
- Pod naciskiem moich rodziców, po paru dniach płaczu Kasi, jednak się udało i Kasia dała zielone światło, żebyśmy przesunęli to na 2025 rok, jak już będzie po igrzyskach olimpijskich - powiedział Kamil Semeniuk w rozmowie z TVP Sport.
- Jeśli wróci bez medalu z igrzysk, to będzie ciężko. Faktycznie jednak muszę przyznać tacie Kamila, że miał rację, opowiadając się za przesunięciem terminu ślubu - mówiła Katarzyna Dybciak.
- Mam nadzieję, że jak już tam pojadę, to wrócę z medalem i na weselu będę z tym medalem tańczyć - podsumował siatkarz.
Kamil Semeniuk i Katarzyna Dybciak - historia miłości
Kamil Semeniuk i Katarzyna Dybciak spotkali się pierwszy raz, kiedy jechali autobusem miejskim. Semeniuk zwrócił uwagę na Dybciak, a następnie odnalazł ją na Facebooku.
- Totalnie nie pamiętam tego momentu, autobusu i tego, że, jak powiedział w jednym z wywiadów, rozsiadłam się w pojeździe na czteroosobowym siedzeniu jak królowa. Prawdopodobnie jednak tak było - opowiadała Katarzyna Dybciak w rozmowie z TVP Sport.
Na pierwszą randkę umówili się także w nietypowym miejscu. Spotkali się w centrum handlowym, by kupić miski dla kotów.
- Do dziś koty z nich korzystają - zdradziła narzeczona siatkarza.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.