Obchodzą "szafirowe gody". "W tych czasach takie związki to rzadkość"
Jolanta Kwaśniewska z mężem świętują właśnie 45. rocznicę ślubu, popularnie znaną jako "szafirowa". - To, że w tych czasach takie związki to rzadkość, mnie martwi. Ja myślę, że my jesteśmy z tego pokolenia, kiedy jeśli cokolwiek się psuło, to się naprawiało - mówi była pierwsza dama.
Jolanta i Aleksander Kwaśniewscy obchodzą 45. rocznicę ślubu, zwaną też szafirowymi godami. Para pobrała się 23 listopada 1979 w Urzędzie Stanu Cywilnego w Gdańsku. Dwa lata później na świat przyszła ich jedyna córka, Aleksandra.
- To, że w tych czasach takie związki to rzadkość, mnie martwi. Ja myślę, że my jesteśmy z tego pokolenia, kiedy jeśli cokolwiek się psuło, to się naprawiało - mówi była pierwsza dama w rozmowie z "Super Expressem".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sekret udanego małżeństwa
Jolanta Kwaśniewska uważa, że klucz do udanego małżeństwa to dialog. Nie wszystko zawsze musi być idealne, ale ważne, by szukać porozumienia i kompromisu.
- To, co jest bardzo istotne, to jest to, że w związkach powinno się rozmawiać. Jeśli coś jest nie tak, to nie obrażamy się, nie wychodzimy, nie ma cichych dni, tylko dyskutujemy. Jeśli coś nam się nie podoba w zachowaniu naszego partnera, to jest dla mnie najbardziej naturalne.
Przypomina, że każdy powinien mieć przestrzeń dla siebie i swoich pasji. Każdy jest odrębną jednostką i powinien dbać o swój komfort i samopoczucie.
- Ale też bardzo ważne jest to, żebyśmy troszeczkę dawali wspólnie sobie miejsca dla swoich znajomości, dla swoich przyjaźni. Bo bardzo często jest tak, że wzajemnie małżonkowie sobie wchodzą tak na głowę, że są tak zduszeni po prostu tym swoim uczuciem.
Małe gesty duży efekt
Co jest jeszcze istotne? Według Jolanty Kwaśniewskiej to sprawianie małych przyjemności. - Bo dla mnie jest fajne takie, że jak zostanie ostatnia truskawka, to na pewno mój mąż, Oluś, powie, to jest dla Ciebie ta truskawka. Ja mówię, nie, nie, Oluś, Ty musisz zjeść tę truskawkę.
Para jest ze sobą na dobre i na złe. Nie tylko w chwilach radości, ale również gdy w życiu nie dzieje się dobrze. Właśnie wtedy są sobie najbardziej potrzebni.
- Kiedy przychodzi trudny czas, kiedy przychodzą choroby, kiedy przychodzą problemy, źle się dzieje w firmie, zwalnia się kogoś, ktoś ma jakieś poważne kłopoty, to wtedy jest potrzebne wsparcie właśnie. Wtedy mówimy, że jesteśmy takim fajnym małżeństwem czy fajnym związkiem, bo staramy się być przy sobie w tych najtrudniejszych momentach - czytamy w "SE".
Źródło: SuperExpress.pl
Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!