"Odzwyczaiłem się od Ziemi". Zdradził, co z jego zdrowiem
Polski astronauta Sławosz Uznański-Wiśniewski wrócił z 20-dniowej misji na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. W rozmowie w TVN24 przyznał, że "troszeczkę odzwyczaił się od Ziemi". Jego żona, posłanka Aleksandra Uznańska-Wiśniewska, podzieliła się emocjami, które towarzyszyły jej podczas startu rakiety.
Sławosz Uznański-Wiśniewski, polski astronauta biorący udział w misji Ax-4, wrócił niedawno na Ziemię. W programie "Fakty po Faktach" w TVN24 opowiedział o swoich wrażeniach z pobytu na orbicie oraz o pierwszych dniach po powrocie. Towarzyszyła mu żona, Aleksandra Uznańska-Wiśniewska, posłanka Koalicji Obywatelskiej, która podzieliła się przeżyciami związanymi ze startem rakiety i okresem rozłąki.
Astronauta przebywał w kosmosie przez 20 dni. Po wylądowaniu odbywał rehabilitację w Kolonii. W czwartek 24 lipca przyleciał do Polski. Jak przyznał w rozmowie, ciało potrzebuje czasu, by znów przyzwyczaić się do ziemskich warunków.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rekrutacja przed lotem w kosmos. Sześć etapów w półtora roku
– Troszeczkę odzwyczaiłem się od Ziemi przez te 20 dni – mówił. – Te pierwsze momenty oczywiście są ze strony fizjologicznej dosyć trudne, ale bardzo szybko wracam do zdrowia. Jestem w pełnym zdrowiu dzisiaj – dodał.
Choć sama misja była intensywna, Uznański-Wiśniewski zapewnił, że jego stan zdrowia nie budzi żadnych zastrzeżeń.
Najdłuższe kilkadziesiąt minut życia
Aleksandra Uznańska-Wiśniewska opowiadała o wyjątkowym momencie, gdy obserwowała start rakiety z mężem na pokładzie. Wspominała silne emocje, które towarzyszyły jej w tamtej chwili. To przeżycie na zawsze pozostanie w jej pamięci.
– To były takie potężne emocje. To chyba były jedne z takich najbardziej zatrważających kilkudziesięciu minut mojego życia od momentu, w którym pożegnałam Sławosza wzrokiem z odległości kilkunastu metrów – wspominała.
Start śledziła z najbliższą rodziną z platformy widokowej Saturn V. To miejsce pozwalało dokładnie obserwować każdy etap odlotu.
– Najpierw są wybuchy, seria kontrolowanych wybuchów pirotechnicznych wynosząca mojego męża tak naprawdę na bombie na orbitę okołoziemską z prędkością 27 tysięcy kilometrów na godzinę – relacjonowała.
Piękno i strach w jednym momencie
Żona astronauty wspominała, że w momencie startu rakiety towarzyszyły jej jednocześnie potężne napięcie i ogromne podekscytowanie. Nie była wtedy sama – wraz z najbliższymi obserwowała, jak Sławosz Uznański-Wiśniewski opuszcza Ziemię.
– Rakieta się unosi, za tym podróżuje dźwięk, wybuch, taka fala gorąca, lekko trzęsąca się ziemia. Ja trzymałam wtedy za rękę Piotra, tatę Sławosza. Z całą rodziną siedzieliśmy na balkonie. Patrzyliśmy, jak ta rakieta wynosi Sławosza do góry i to było w takim samym stopniu piękne, co zatrważające – opowiadała.
– Każda komórka nas, która Sławosza kocha, która chciała go otoczyć tarczą przyjaźni, miłości, ochrony w metaforyczny sposób, drżała – przyznała.
Największa ulga przyszła w momencie, kiedy pierwszy człon rakiety bezpiecznie wrócił na Ziemię. – Poczuliśmy ogromną ulgę i to całe napięcie wielu ostatnich tygodni przygotowywania się i prób pozytywnego wspierania męża w tej ogromnej monumentalnej misji, to napięcie odpuściło – powiedziała.
– Później pojawiły się po prostu łzy szczęścia, że jest bezpieczny, że może się spełniać i że reprezentuje nas wszystkich, Polskę, Europę, na orbicie okołoziemskiej – dodała.
Niebieska planeta widziana z góry
Największe wrażenie na Sławoszu Uznańskim-Wiśniewskim zrobił moment, kiedy po raz pierwszy zobaczył Ziemię z okna Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
– Mieliśmy zamknięte oczy. Oczywiście okno na Ziemię jest na dole stacji, więc musieli nas obrócić do góry nogami, wprowadzić bezpośrednio i wtedy powiedzieli: teraz otwórzcie oczy. I dla mnie to był taki moment "wow", jak niesamowicie jasna, piękna i niebieska jest nasza planeta, gdzie widać chmury, oceany, kontynenty, na których wszyscy mieszkamy – wspominał.
Czytaj także: Dodał do swojego nazwisko żony. Taki był powód
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.