Fan uszczypnął ją na ulicy. Jej reakcja rozbraja
Anna Dymna to niekwestionowana ikona polskiego kina. Nic dziwnego, że fani chętnie zaczepiają ją na ulicy. Niestety nie wszyscy okazują się być dla niej mili. Aktorka właśnie opowiedziała o nieprzyjemnych sytuacjach, z którymi przyszło jej się mierzyć.
Popularność wiąże się nie tylko z wieloma przywilejami, ale również problemami. Gwiazdy często nie mogą spokojnie wyjść do sklepu lub przechodzić ulicą bez zaczepienia ich przez fanów. Zazwyczaj tego typu spotkania są bardzo miłe, jednak zdarza się, że wielbiciele artystów posuwają się za daleko. Anna Dymna w rozmowie ze "Złotą sceną" opowiedziała właśnie o tego typu incydentach. Niektóre z jej historii mrożą krew w żyłach.
Anna Dymna szczerze o nieprzyjemnych spotkaniach z fanami
Spotykając jakąś gwiazdę, czasami trudno uwierzyć, że to właśnie ona. W takich sytuacjach zdarza się, że nie wiemy, jak się zachować. Co więcej, emocje mogą wówczas wziąć nad nami górę, przez co robimy coś, czego później żałujemy. Anna Dymna nie ukrywała, że czasami napotkani fani zachowywali się w stosunku niej nieodpowiednio.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Kiedyś mnie jakiś facet uszczypnął. Ja mówię: "Panie, sam się szczyp" - mówiła w wywiadzie.
To jednak nie jest najgorsze, z czym się spotkała ze strony napotkanych wielbicieli.
- Najśmieszniejsze to było, jak facet wziął mnie tak, szarpnął i mówi: "O, pani Dymna". Ja się tak spieszyłam i mówię: "Ale o co panu chodzi? Tak". I tak się popatrzył: "No, chciałaby pani". I poszedł - zdradziła.
Byli zdziwieni, że wciąż żyje
Anna Dymna w lipcu świętowała 73. urodziny. Choć w ostatnich latach skupia się przede wszystkim na działalności charytatywnej, można ją również zobaczyć na ekranie - dużym echem odbiła się w rola w serialu "Wielka woda". Fani chętnie wracają też do produkcji, w których brała udział lata temu. Zdarza się, że wielbiciele aktorki są w szoku, gdy ją gdzieś spotykają.
- Jak na przykład idę ulicą, to słyszę: "A to pani jeszcze żyje?" albo… Nie powiem, co słyszę, bo to są niecenzuralne słowa, ale tak: "To pani jeszcze żyje?". To znaczy, że "Znachor" leciał, albo "Janosik", albo "I nie ma mocnych" - zaznaczyła w tej samej rozmowie gwiazda.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl