Oszczędności ulokowała w jedno miejsce. Oceniła swoją decyzję
Chociaż przez długi czas jej życie zawodowe było związane z mediami, Monika Richardson w pewnym momencie zdecydowała się na prowadzenie biznesu. Wraz z przyjaciółką postanowiły zostać swoimi własnymi szefowymi i zainwestowały całe oszczędności. Czy była to dobra decyzja?
Monika Richardson zyskała sławę dzięki prowadzeniu programu "Europa da się lubić", zanim jednak trafiła na tę posadę, rozpoczęła pracę w TVP2 w wieku 23 lat. Mimo braku doświadczenia w pracy z mediami młodziutka absolwentka iberystyki nadrabiała entuzjazmem. Wszędzie gdzie się pojawiała, na jej twarzy gościł uśmiech.
Nie miała szczęścia w miłości
Chociaż praca w telewizyjnej Dwójce i współtworzenie programów w 1990 roku Richardson wybrała się do Wielkiej Brytanii na kurs językowy. To właśnie tam poznała Willa Richardsona, Brytyjczyka starszego od niej o 14 lat. Jak przyznaje dziennikarka w swojej książce "Pożegnanie z Anglią", mężczyzna od razu wpadł jej w oko, jednak do chwili, gdy był żonaty, utrzymywali jedynie kontakt korespondencyjny.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W 1995 roku relacja z amerykańskim podróżnikiem i dziennikarzem zakończyła się ślubem. Małżeństwo nie przetrwało jednak próby czasu i po pięciu latach zakończyło się rozwodem. Drugim mężem Moniki Richardson został Szkot, Jamie Malcolm, z którym ma dwójkę dzieci. Mimo wszystko polska dziennikarka nie odnalazła się w Wielkiej Brytanii i wróciła do Polski, gdzie w 2014 roku poślubiła Zbigniewa Zamachowskiego.
Wcześniej jednak doświadczenie międzynarodowe okazało się kluczowe, gdyż Richardson została gospodynią popularnego programu TVP2 "Europa da się lubić". 8 lat temu, pomimo zmiany prezesa TVP, Richardson pozostała prowadzącą "Pytania na śniadanie" i uniknęła zwolnień pod rządami Jacka Kurskiego. Co więcej, powierzono jej reaktywację programu "Europa da się lubić", który niegdyś przyniósł jej sławę. Niestety, wznowiony program nie powtórzył dawnego sukcesu, a jego zakończenie zbiegło się z odejściem Richardson z TVP.
Postawiła wszystko na jedną kartę
W trudnym okresie Richardson znalazła oparcie w pracy jako specjalistka od wywiadów w tygodniku "Wprost". Z czasem jednak postanowiła zakończyć swoje nieodwzajemnione miłości z mediami i zdecydowała się otworzyć własny biznes. Choć nie mogła wpłynąć na odejście Zbigniewa Zamachowskiego i na koniec małżeństwa, to zerwanie z pracą w mediach w końcu było jej świadomą decyzją.
Postanowiła wykorzystać swoją drugą pasję, czyli miłość do lingwistyki i w 2021 roku, wraz z koleżanką, założyła szkołę językową "Richardson School", inwestując w nią wszystkie swoje oszczędności. Pomimo trudnych czasów i pierwszych zajęć, które odbywały się zdalnie, szkoła odniosła sukces. W maju ubiegłego roku Monika przyznała, że po przejściowych kłopotach, które niemal doprowadziły szkołę do bankructwa, interes w końcu się rozkręcił.
"Na szczęście biznes idzie dobrze, bo wydaje mi się, że nie mam problemu w kwestiach pomysłu na własną firmę oraz w kwestiach kompetencji. Wszystko jest pod tym względem w porządku, ale sama bym nie dała rady" - wyznała w rozmowie z Newserią.
Czytaj też: Wymowny podpis pod zdjęciem. "Uwolniona"
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.