Otrzymał dziwny list. Sparaliżowało go, gdy zobaczył znaczek
Pewna para mieszkająca w Londynie otrzymała wyjątkowy list. Jak się okazało, został on wysłany ponad sto lat temu, a dokładnie w lutym 1916 roku. Teraz ujawniono jego treść.
17.02.2023 | aktual.: 18.02.2023 11:30
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Chyba każdy choć raz słyszał, że list lub przesyłka nie dotarła do adresata, bo zagubiła się po drodze. Długą i dość niejasną drogę pokonał pewien list, który trafił do skrzynki mieszkającej w Londynie pary. O sprawie napisały brytyjskie media.
List doręczony po... ponad stu latach
Jak się okazało, wyjątkowa przesyłka, którą odebrał Finlay Glen, syn znanego z "Gry o tron" aktora Iaina Glena, została nadana w lutym 1916 roku. W rozmowie z BBC 27-latek wyznał, że w pierwszej chwili wraz z dziewczyną sądzili, że list nadano w 2016 roku, jednak ich uwagę zwrócił znaczek.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie było na nim królowej, a mężczyzna - a dokładnie król Jerzy V. Stempel pocztowy wskazywał, że nadano go z miejscowości Bath.
Wtedy para stwierdziła, że list jest na tyle stary, że można go otworzyć. Skontaktowali się także z redakcją lokalnego pisma historycznego "The Norwood Review", aby ci dokładniej przeanalizowali jego treść.
Historyczna wartość listu
Stephen Oxford, redaktor "The Norwood Review" w rozmowie z BBC ujawnił, że autorką listu była Christabel Mennel, córka Henry'ego Tuke Mennela, który w tamtych latach lokalnie handlował herbatą. Wysłała go z wakacji, które rodzina spędzała w Bath na zachodzie Anglii, stąd stempel pocztowy.
Adresatką była z kolei "droga Katie", czyli żona Oswalda Marsha, cenionego handlarza znaczków, którego często powoływano także jako biegłego sądowego w przypadkach oszustw skarbowych. Autorka listu skarżyła się koleżance m.in. na złe samopoczucie z powodu silnego przeziębienia.
Redaktor zapowiedział też, że więcej szczegółów zdradzi w reportażu, który niedługo ma się ukazać na łamach "The Norwood Review". Podkreślił jednak, że list świetnie pokazuje historię ludzi, którzy mieszkali w tamtym czasie w południowej części Londynu.
Poproszony o komentarz rzecznik brytyjskiej poczty Royal Mail przekazał, że tego typu incydenty nie zdarzają się często i nie jest w stanie powiedzieć, co się stało w przypadku tego konkretnego listu.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl