Panga - azjatycki hit na talerzu
Panga w ostatnich latach zrobiła w naszym kraju prawdziwą furorę. Jest dużo tańsza od innych ryb, można ją kupić na licznych promocjach w różnych sklepach, dlatego trafiła na stoły milionów Polaków. Przypadła do gustu bardzo wielu konsumentom, którzy nie przepadają za pozostałymi gatunkami ryb, ze względu na ich charakterystyczny smak i zapach. Tymczasem panga praktycznie nie posiada rybiego aromatu.
Panga w ostatnich latach zrobiła w naszym kraju prawdziwą furorę. Jest dużo tańsza od innych ryb, można ją kupić na licznych promocjach w różnych sklepach, dlatego trafiła na stoły milionów Polaków. Przypadła do gustu bardzo wielu konsumentom, którzy nie przepadają za pozostałymi gatunkami ryb, ze względu na ich charakterystyczny smak i zapach. Tymczasem panga praktycznie nie posiada rybiego aromatu.
Popularność pangi rozpoczęła się od oszustwa. Ryba ta pojawiła się w Europejskich sklepach jako sola. Szybko to odkryto, ale eksporterzy tej ryby stwierdzili, że skoro ryba świetnie sprzedawała się jako sola, to sprzeda się też jako panga.
Uniwersalna i prosta w przygotowaniu
Ryba ta nie wymaga skomplikowanej obróbki, ponieważ filet jest pozbawiony ości i skóry. Pangę można smażyć, grillować, piec i gotować na parze. Nie nadaje się jedynie do wędzenia, ponieważ mięso jest za suche.
Przeciwnicy pangi argumentują, że istnieją dużo smaczniejsze i zdrowsze gatunki ryb: karp, łosoś, pstrąg. Kontrowersje wzbudza też przemysłowa hodowla tej ryby.
Czym jest panga?
Ryba sprzedawana jako panga to tak naprawdę sum rekini. Żyje on dziko w rzekach Azji Południowo – Wschodniej. Na skalę przemysłową hodowany jest Wietnamie. Szybko rośnie i przybiera na wadze - w ciągu pół roku zyskuje 1.5 kg mięsa. Może żyć w niewielkich basenach, w których nie przetrwałyby inne gatunki ryb.
Jeść czy nie jeść?
Przeciwko spożywaniu suma rekini przemawia karmienie go mączką rybną, witaminami czy ekstraktami z soi i manioku. Jak twierdzi Fundacja Programów Pomocy dla Rolnictwa FAPA, tak żywiona ryba jest uboga w wartości odżywcze. Zastrzeżenia budzi też hodowla pangi w zanieczyszczonych akwenach, stosowanie antybiotyków i środków bakteriobójczych.
Ponadto, w porównaniu z innymi gatunkami ryb, panga zawiera bardzo niewiele kwasów omega–3 - zaledwie 0,08 %. Dla porównania, w mięsie dorsza liczba ta wynosi 1,87 %.
Niektórzy wietnamscy producenci wstrzykują w mięso polifosforany, które zwiększają wagę, zatrzymując wodę. W efekcie po rozmrożeniu takiego filetu otrzymujemy kawałek ryby nawet o 40% lżejszy.
Nie tylko panga
Nie tylko panga zawiera szkodliwe substancje, np. w mięsie tuńczyka, jak ostrzega amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków, znajduje się rtęć. Również hodowlane łososie są skażone pestycydami, a do karmy dodaje się barwnik, by ich mięso nabrało różowego koloru. Generalnie więcej chemii zawiera mięso ryb hodowlanych, niż tych żyjących dziko. Jakkolwiek morza i oceany również są silnie zanieczyszczone.
Trudno znaleźć naprawdę zdrową rybę. Jednak warto je jeść ze względu na zawartość kwasów omega–3. Z tego powodu lepiej wybierać ryby tłuste niż suma rekini. Jedzona od czasu do czasu panga nie zaszkodzi, ale też nie wpłynie korzystnie na nasze zdrowie.
(sp/sr)