Blisko ludziPapier wart Oscarów

Papier wart Oscarów

Papier wart Oscarów
Źródło zdjęć: © Shutterstock
Magdalena Drozdek
26.02.2016 11:24, aktualizacja: 26.02.2016 13:01

Przed wiekami do higieny intymnej używano przeróżnych przedmiotów. Rzymianie korzystali w publicznych toaletach z gąbek na kijach, w średniowieczu podcierano się trawą. Przez tysiące lat korzystano z tego, co było pod ręką. I tak w XXI wieku papier toaletowy stał się nawet obiektem luksusowym. Sabrina Risch wpadła na nietypowy pomysł jak to wykorzystać.

Przed wiekami do higieny intymnej używano przeróżnych przedmiotów. Rzymianie korzystali w publicznych toaletach z gąbek na kijach, w średniowieczu podcierano się trawą. Przez tysiące lat korzystano z tego, co było pod ręką. I tak w XXI wieku papier toaletowy stał się nawet towarem luksusowym. Wszystko za sprawą Sabriny Risch i jej nietypowego biznesu.

Risch dorastała w Azji, gdzie przywiązuje się szczególną wagę do czystości. Po latach wyemigrowała do Europy, by pracować dla jednego z największych koncernów na rynku kosmetyków i środków higieny. Zajmowała się nowymi projektami dla Procter & Gamble, ale szybko zrozumiała, że praca w korporacji nie jest dla niej. Chciała stworzyć swój własny biznes.

Doświadczenie w pracy nad kosmetykami dało jej solidne podstawy do wejścia na rynek z autorskim projektem. Risch założyła JOSEPH'S Toiletries, firmę, która produkuje… papier toaletowy. Nie jest to jednak zwykły papier, jakiego mnóstwo na sklepowych półkach. Składa się z trzech specjalnych warstw nawilżonych witaminami i bardziej przypomina chusteczkę. Jest grubszy niż ten zwykły, ekologiczny i nie rozpada się po zamoczeniu w wodzie. Klient otrzymuje skórzane pudełko, w którym obok papieru znajdują się dwa preparaty. Jeden ma nawilżać cerę, drugi, zawierający wodę z lodowców, służy do czyszczenia chusteczki z nieczystości. Całość kosztuje blisko 200 funtów za 6 rolek.

- Mamy coraz większą świadomość tego, co jest zdrowe i jak powinniśmy dbać o swoją cerę. Zmieniliśmy tak wiele naszych nawyków na lepsze, a higiena intymna wciąż jest u nas w tyle. Potrafimy zadbać o każdą część naszego ciała kupując drogie kremy, a wykorzystamy z szarego, podrażniającego papieru nawiniętego na tekturową tubę – mówi założycielka firmy. Jej papier wyróżnia się nie tylko ceną. W przeciwieństwie do innych tego typu produktów, sama produkcja robi wrażenie.

- W ekipie było 60 ekspertów, a cały proces wypuszczania produktu na rynek zajął nam 5 lat. Długo pracowaliśmy z dermatologami, ginekologami. To musiało być pracochłonne. Nasz firma jest jedyną, która proponuje taki papier, więc chcieliśmy, żeby wszystko było idealne – dodaje Risch.

Papier pokochały gwiazdy. Gwyneth Paltrow postanowiła wypromować go na swojej stronie internetowej Goop, gdzie prezentuje najświeższe trendy w modzie, jedzeniu i zdrowiu. Dzięki takiej reklamie Risch dostała propozycję współpracy z organizatorami tegorocznej gali rozdania Oscarów. Co roku każdy z laureatów otrzymuje specjalne paczki z prezentami. To zbiór najbardziej ekstrawaganckich gadżetów dostępnych na rynku. Całość warta jest tym razem 250 tys. dolarów.

Burzliwa historia papieru

Kto by pomyślał, że przez tyle lat papier ewoluuje do tak luksusowego produktu. Początki przecież nie były łatwe. Przez setki lat używano najprostszych rzeczy, które znalazły się pod ręką, a nawet i jej samej. To nie przypadek, że w wielu społeczeństwach uważa się lewą dłoń za nieczystą. Wspomniani już Rzymianie używali gąbek na patykach, Japończycy z kolei specjalnych kijów.

Sam papier toaletowy po raz pierwszy był używany w Chinach. Zachował się dokument, który w VI w. sporządził urzędnik Yan Zhitui. Pisał: „papieru, na którym znajdują się cytaty lub komentarze Pięciu Klasyków lub nazwiska mędrców, nie śmiem używać do celów toaletowych”. Historia papieru toaletowego rozkwitła jednak dopiero bliżej XVIII wieku w Ameryce Północnej. Wydawca „The Old Farmer’s Almanac” stwierdził, że można by dziurkować zeszyty, bo tak łatwiej je zawiesić przy wychodkach. Pierwszy papier w rolkach opatentowano w 1871 roku. Seth Wheeler we wniosku do urzędu pisał, że jego wynalazek „nie niszczy się w transporcie i nie rozwieje go wiatr, nie trzeba go liczyć, wiązać w paczki i zajmuje mniej miejsca”. Na perfumowane i nawilżane produkty trzeba było jeszcze poczekać blisko 100 lat.

Dziś z papieru toaletowego korzysta każdy i jak pokazuje przypadek Sabriny Risch, cały czas można na nim zarobić niemałe pieniądze. Wyjątkiem są Chiny, kolebka papieru. Trudno znaleźć choć jedną publiczną toaletę, w której byłby używany. Tam historia zatoczyła koło, bo ludzie wrócili do początków, gdy posługiwano się tylko ręką i strumieniem wody.

md/ WP Kobieta