Pierwszy dzień szkoły. Dziś trudno odróżnić licealistki od 20‑latek
- A ty, do której klasy idziesz w tym roku? - zagaduje pani z Żabki. Zmieszana wybucham śmiechem i dziękuję za nietypowy komplement. Szkołę skończyłam 6 lat temu. Czy naprawdę tak łatwo pomylić 25-latkę z licealistką?
02.09.2019 | aktual.: 02.09.2019 14:53
Rozpoczęcie roku szkolnego
2 września. Jak to w poniedziałek, wstaję bladym świtem i wychodzę do pracy. Po drodze szybka wizyta w Żabce. Pani ekspedientka od rana poprawia mi humor pytając, którą klasę właśnie zaczynam. I chociaż czasami marzę, żeby wrócić do szkolnej ławki, to te czasy już dawno mam za sobą.
Widząc jednak dziewczyny zmierzające do szkół na uroczyste rozpoczęcie roku szkolnego, jestem w stanie dostrzec, czemu sprzedawczyni się pomyliła. Szpilki, minispódniczki, ostry makijaż, głębokie dekolty, markowe torebki i drogie smartfony w rękach. Wiele z tych nastolatek wygląda nawet nie jak moje rówieśniczki, ale jak starsze koleżanki.
Chciałabym się do nich przyczepić, powiedzieć, że mają jeszcze czas na to wszystko. Jednak sama nie byłam lepsza. Zakończenie maturalnej klasy świętowałam w czarnej, krótkiej sukience z dekoltem. Obcasa też nie zabrakło. Młodość rządzi się swoimi prawami. Rozpoczęcie roku to w końcu idealny moment, żeby zrobić wrażenie na nowych kolegach i koleżankach i pokazać starym znajomym, jak świetnie wyglądamy po wakacjach. Wszystko, żeby tylko zdobyć akceptację grupy i popularność.
Zobacz też: Dzieci na weselach. Ekspertka wyjaśnia, kiedy rodzice powinni przyjść sami
Pierwszy dzień szkoły - co założyć
Od kilkunastu tygodni na facebookowych grupach i forach internetowych aż roi się od wpisów uczennic, które zastanawiają się, co włożyć pierwszego dnia szkoły. "Ja chyba założę czarne rurki, męską koszulę, lakierowane szpilki i dorzucę jakąś złotą biżuterię, a wy?" - pyta jedna z nich. "Ja mam białą sukienkę, beżowe sandałki na szpilce i srebrne kolczyki", "U mnie klasyczna mała czarna, marynarka i botki na obcasach" - odpowiadają koleżanki.
Pytam moją znajomą 15-latkę, czy u nich w szkole równie ważne jest to, co założy się na rozpoczęcie roku i czy jej przyjaciółki też planują tę stylizację z wyprzedzeniem. - Ja już od tygodnia wiem, co założę. Nikt nie chce wyglądać jak lamus pierwszego dnia. Inaczej do końca roku będziesz mieć przypał - mówi Ala, moja kuzynka.
Na pytanie, co w takim razie zamierza założyć i dlaczego, tłumaczy: - Markowe buty sportowe, musi być widać znaczek, całe wakacje prosiłam o nie mamę. Do tego rurki czarne i koszulę wiązaną na brzuchu.
- Nie za odważnie? Brzuch na wierzchu? Mama ci pozwoli? - dopytuję. - Nie cały przecież. Tylko kawałeczek będzie widać i to tylko wtedy, kiedy podniosę ręce. Schudłam sporo i chcę pokazać, że znowu jestem szczupła - dodaje Ala. Więcej pytań nie mam.
Pierwszy dzień roku szkolnego to modowe wyzwanie
- Nastolatki swoim dojrzałym ubiorem chcą pokazać otoczeniu, że ma traktować je poważnie, bo nie są już dziećmi. To dla nich sposób komunikowania swojej niezależności - tłumaczy dojrzały strój uczennic psycholog, Ewa Gajewska.
- Większość z nich najchętniej włożyłaby trampki i wygodną koszulę, zamiast sukienki i szpilek, ale boją się złamać zasady, które narzuciła im grupa rówieśnicza. Dla nastolatki najważniejsza jest akceptacja i pozycja wśród znajomych. Stąd te małe "popisówki". Dziewczyny chcą podkreślić swoją rodzącą się kobiecość. Nie jest to żadna nowość, te kwestie nie zmieniają się od lat - dodaje ekspertka.
Psycholożka przyznaje również, że z wiekiem tendencja się zmienia. - Zwykle w wieku dwudziestu, dwudziestu kilku lat kobiety zaczynają się "odmładzać" i podkreślają swój dziewczęcy wygląd - mówi Gajewska. - Na to przyjdzie jednak jeszcze czas - podsumowuje.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl