Piotr Fronczewski o żonie. "Ewa jest moją odwagą, zdradą, wstydem, przebaczeniem"
31.08.2021 13:07
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Piotr i Ewa Fronczewscy są ze sobą od prawie 50 lat. Choć nie mogli bez siebie żyć, na drodze ich szczęśliwego małżeństwa stanęła zdrada aktora. - Mogłem wszystko stracić. Myślę, że bez Ewy nie byłbym tym samym człowiekiem - powiedział Piotr Fronczewski w jednym z wywiadów.
Poznali się w windzie, w bloku przy ulicy Wspólnej. Fronczewski dopiero rozpoczynał swoją karierę aktorską, a ona była jedną z mieszkanek budynku. Po śmierci ojca aktor i jego matka sprzedali mieszkanie i chcieli kupić dwa mniejsze - jedno właśnie na ulicy Wspólnej. Fronczewski z początku nie miał odwagi poprosić Ewy o spotkanie. Zrobił to dopiero, kiedy jego mama wprowadziła się do bloku. Zdobył jej numer, zorganizował pierwszą randkę. W 1974 roku wzięli ślub, na który zaprosili rodzinę i przyjaciół. Nie zdecydowali się na przysięgę w kościele. - Uznaliśmy na początku, że nie warto angażować Boga w niepewny związek i niepewną przyszłość - napisał Piotr Fronczewski w autobiografii.
Szczęśliwe małżeństwo?
W 1975 roku na świat przyszła pierwsza córka Fronczewskich, Kasia, a trzy lata później - Magda. Ewa poświęciła się wychowaniu córek, a Piotr pracował i utrzymywał rodzinę. Wydawali się być szczęśliwi, jednak Fronczewskiego to przytłoczyło.
Rozpoczął pracę w Teatrze Dramatycznym, gdzie poznał 24-letnią Joannę Pacułę, aktorkę, z którą nawiązał romans. - Wydarzyło się zło - powiedział po latach. Przez długi czas nie potrafił przyznać się do zdrady, ale nie mógł patrzeć żonie w oczy. W końcu zdecydował się na najtrudniejszą rozmowę w życiu z Ewą, wiedząc, że może to się zakończyć rozwodem.
Zdrada stanęła na ich drodze
Fronczewski wyznał żonie całą prawdę. Kiedy to usłyszała, nie powiedziała ani słowa. W jej oczach pojawiły się jedynie łzy. Mimo zdruzgotania i próby, na jaką byli wystawieni, z czasem zaczęli odbudowywać swoje małżeństwo.
- Narastało we mnie miażdżące poczucie winy i świadomość ogromu krzywdy, jaką wyrządziłem żonie [...] Na szczęście była przy mnie niezwykle mądra i dojrzała kobieta. Mogłem wszystko stracić. Mając trzydzieści kilka lat, okazałem się gówniarzem - napisał aktor w swojej autobiografii.
- Z własnej winy mogłem wszystko stracić. Myślę, że bez Ewy nie byłbym tym samym człowiekiem. Jest we mnie radość, że tamta historia sprzed lat nie ogołociła naszego związku z rzeczy najwartościowszych - powiedział Piotr Fronczewski Pomponikowi.
Sześć lat temu, po 40 latach związku, zdecydowali się na ślub kościelny. Poczuli, że dzięki temu, co się zadziało w ich życiu, chcą podjąć ten krok. Jak twierdzą, dojrzeli.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.