LudzieBłagała o zwolnienie z WF-u. Matka była załamana, gdy odkryła powód

Błagała o zwolnienie z WF‑u. Matka była załamana, gdy odkryła powód

Coraz więcej dzieci unika lekcji wychowania fizycznego, prosząc rodziców o wypisywanie zwolnień bądź "załatwienie" ich u lekarzy rodzinnych. - Córka płakała. Mówiła, że nie chce - opowiada Sandra, mama 12-letniej Julii.

Coraz więcej dzieci nie chce uczęszczać na lekcje wf-u / zdjęcie ilustracyjne
Coraz więcej dzieci nie chce uczęszczać na lekcje wf-u / zdjęcie ilustracyjne
Źródło zdjęć: © PAP
Aleksandra Lewandowska

Jak wynika z raportu Global Matrix 4.0, dotyczącego stanu aktywności fizycznej, obecnie jedynie 20 proc. dzieci i młodzieży w Polsce jest wystarczająco aktywnych fizycznie. Co więcej, aż 30 proc. uczniów szkół podstawowych i ponadpodstawowych korzysta ze zwolnień z lekcji WF-u. Przyczyn jest wiele - zaczynając od problemów zdrowotnych czy rekonwalescencji po chorobie, po zaburzenia psychiczne, w tym lęki oraz fobie, będące często wynikiem traum związanych z tymi zajęciami.

- Niestety, obserwujemy coraz więcej przypadków świadomej rezygnacji ze sportu poprzez wypisywanie okresowych zwolnień z lekcji wychowania fizycznego. Problem społeczny jest na tyle duży, że w przestrzeni publicznej pojawiły się zapowiedzi zmian legislacyjnych w tym zakresie i przesunięcie decyzji o zwolnieniu dziecka z WF-u na lekarzy specjalistów - informuje dr Tomasz Półgrabski, prezes Fundacji MultiSport.

Zgoła inny obraz lekcji wychowania fizycznego wyłania się z wypowiedzi ministra MEiN Przemysława Czarnka, który podczas konferencji poświęconej programowi "WF z AWF – Aktywny dzisiaj dla zdrowia w przyszłości" przekonywał: "Jest efekt w postaci ponad 30 tys. sport klubów i kilkuset tysięcy dzieci i młodzieży, głównie ze szkół podstawowych, głównie z klas I-III, które aktywnie uczestniczą każdego tygodnia w zajęciach w ramach sport klubów".

Natomiast pierwszego września w życie weszły przepisy, zgodnie z którymi wiosną uczniowie będą na WF przechodzić testy sprawnościowe.

Lekarze są przeciwni wypisywaniu zwolnień z WF-u

Wspomniane zmiany legislacyjne dotyczące zwolnień na razie nie weszły w życie - nadal mogą być one wypisywane przez lekarzy rodzinnych. Monika Modzelewska, specjalistka medycyny rodzinnej z Centrum Medycznego Damiana w Warszawie, podkreśla w rozmowie z WP Kobieta, że osobiście nie zgadza się na wypisywanie dzieciom zwolnień okresowych bądź rocznych bez uzasadnionego powodu.

- Rodzice, którzy przychodzą do mojego gabinetu z dziećmi, doskonale mnie znają. Wiedzą, że nie jestem skora do tego typu działań. Jeżeli dochodzi do sytuacji, w której dziecko z jakiegoś powodu nie może uczestniczyć w zajęciach lekcyjnych WF-u, musi być tego konkretny powód. Dopiero wtedy wypisywane jest zwolnienie - mówi lekarka.

Zaznacza jednak, że nawet przy takich zwolnieniach jako lekarz obliguje rodziców, aby dopilnowali, by dziecko miało regularnie inną, możliwą w jego sytuacji aktywność fizyczną - np. zajęcia z pływania.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Córka płakała. Mówiła, że nie chce"

"Szukam lekarza, który odpłatnie wypisze mojej córce zwolnienie roczne z WF-u" - brzmi jeden z postów, opublikowanych w mediach społecznościowych.

Takich wpisów jak ten jest w sieci znacznie więcej. Rodzice uczniów najczęściej piszą je anonimowo, by dowiedzieć się, w jaki sposób mogą uzyskać zwolnienie dla dziecka, które - choć nie ma problemów ze zdrowiem fizycznym - nie chce uczestniczyć w lekcjach wychowania fizycznego.

- Córka płakała. Mówiła, że nie chce - przyznaje w rozmowie z WP Kobieta Sandra, mama 12-letniej Julii. Dziewczynka jeszcze przed rozpoczęciem roku szkolnego poprosiła ją o wypisanie rocznego zwolnienia z WF-u.

Sandra nie mogła jednak zrobić tego sama. Nie znała także powodu. Kiedy zaczęła pytać córkę, dlaczego nie chce chodzić na WF, usłyszała, że dziewczynka się boi. Nie daje sobie rady na sprawdzianach, "dzieci się z niej śmieją", a nauczyciel na to nie reaguje.

- Byłam wściekła, że dowiedziałam się o tym dopiero po jakimś czasie. Julka wcześniej mi nic nie mówiła, bo zapewne nie chciała mnie martwić. W końcu doszło jednak do sytuacji, że jej trauma związana z WF-em jest tak duża, że na samą myśl zaczyna płakać - opowiada.

Sandra jak na razie sama wypisała córce zwolnienie z WF-u. Jak informuje, jest już umówiona z nauczycielem wychowania fizycznego Julii, z którym ma zamiar porozmawiać na temat traktowania swojego dziecka - zarówno przez niego, jak i inne dzieci.

- Tu nie chodzi o samo "załatwienie" córce zwolnienia z lekcji WF-u, tylko o to, dlaczego nie chce w nim uczestniczyć. Moje dziecko nie jest leniwe i nie "wymyśla", żeby np. wcześniej wrócić do domu. Boi się dzieci, nauczyciela i oceny. I szczerze uważam, że to jest główny powód tego, dlaczego aż tyle dzieci unika wf-u, a lekarze wypisują zwolnienia - mówi.

"Lata mijają. Trauma nie"

- Byłam jednym z tych uczniów, którzy byli wyśmiewani i upokarzani przez wuefistę - wyznaje w rozmowie z WP Kobieta Katarzyna, 20-letnia studentka.

Na początku liceum otrzymała "częściowe" zwolnienie lekarskie z zajęć wychowania fizycznego. W związku z problemami zdrowotnymi miała na nie uczęszczać, jednak z warunkiem wykonywania jedynie określonych ćwiczeń, które nie zagrażały jej zdrowiu. Nauczyciel tego jednak nie respektował.

- Nie wiem, czy to ma znaczenie, ale mój nauczyciel był mężczyzną. Jeżeli chodziło więc o zwolnienia np. z powodu bolesnej miesiączki, zawsze był z tym problem. "Okres to nie choroba" - to był jego stały tekst. Do mojego przypadku podchodził tak samo. Kazał wykonywać wszystkie ćwiczenia po kolei i "nie wymyślać bzdur". W jego opinii aktywność fizyczna miała same plusy, więc przez trzy lata nie uznawał mojego zwolnienia - wspomina.

Dodaje, że problemem było także to, że nauczyciel notorycznie wszystko komentował.

- "Przestań się obijać", "Ja bym to zrobił lepiej". Zawsze starał się kogoś upokorzyć, jakby co lekcję szukał kolejnej "ofiary". Nie tylko ja miałam z nim problem, bo myślę, że połowa dziewczyn z mojej klasy też nienawidziła tych lekcji. Do tej pory jak o nich myślę, robi mi się gorąco. Lata mijają. Trauma nie - oznajmia.

"Tyle się o tym mówi, a nikt nie reaguje"

Katarzyna dodaje, że wielokrotnie rozmawiała na temat swojej traumy z mamą, która jest psycholożką dziecięcą. W końcu podjęła terapię.

- Mama rzadko kiedy opowiada o swojej pracy, bo nie może dzielić się szczegółami dotyczącymi pacjentów. Mówiła jednak, że od pewnego czasu spotyka się z dużym problemem wśród dzieci - głównie z piątych czy szóstych klas podstawówki, które mają traumy związane ze szkołą, w tym także z lekcjami wychowania fizycznego - ujawnia.

- Przykre jest tylko to, że tyle się o tym mówi, a nikt nie reaguje. Dzieci potrafią zachowywać się okrutnie wobec do rówieśników, nie każdy nauczyciel powinien być nauczycielem - jak w przypadku mojego nauczyciela WF-u, a dyrektorzy przymykają oczy, żeby ich szkoła miała tylko najlepsze opinie. Tak wygląda teraz polski system edukacji - podsumowuje.

Aleksandra Lewandowska, dziennikarka Wirtualnej Polski

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

Źródło artykułu:WP Kobieta

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (882)