Blisko ludziPłeć na życzenie

Płeć na życzenie

Płeć na życzenie
Źródło zdjęć: © Jupiterimages
20.09.2007 09:53, aktualizacja: 31.05.2010 15:46

Współczesna nauka daje możliwość wskazania, jakiej płci ma być nasze dziecko. Czy to bezpieczne?

Współczesna nauka daje możliwość wskazania, jakiej płci ma być nasze dziecko. Czy to bezpieczne?

Jeszcze niedawno przyszłym mamom musiały wystarczyć przesądy. Te najpopularniejsze mówiły, że jeśli pierwszym słowem wypowiedzianym przez poprzednio urodzone przez nas dziecko będzie „mama” lub „baba” to kolejnym potomkiem będzie dziewczynka, a jak „tata” lud „dada” to chłopiec.

Według innego przesądu, chcąc urodzić dziewczynkę stosunek, w czasie którego ma dojść do zapłodnienia powinna zainicjować kobieta. Musi się odbyć w pozycji „leżącej stereotypowej”. Są też tacy, którzy uważają, że chcąc urodzić chłopca trzeba przed poczęciem jeść dużo słonych przekąsek i czerwone mięso. Przed wiekami chętnie korzystano też z metody „sznurkowej”, według której obwiązanie sznurkiem prawego jądra u mężczyzny przed stosunkiem, spowoduje, że dziewięć miesięcy później jego partnerka urodzi dziewczynkę.

Od jakiegoś czasu w sukurs osobom, które chcą mieć wpływ na płeć dziecka, idą badacze. - Istnieją dające 90-99 proc. pewności naukowe metody planowania płci dzieci przed poczęciem – czytamy w książce „Chłopiec czy dziewczynka, czyli jak zaplanować płeć dziecka”.

Usługę typu „płeć na życzenie” ma w ofercie Instytut Płodności z Los Angeles. Za około 20 tys. dolarów kobieta może przejść tam przedimplantacyjne badania genetyczne (PGD). Najpierw lekarz dokonuje zapłodnienia in vitro, później powstałe w ten sposób zarodki określonej płci wszczepia do macicy przyszłej matki. Inny sposób to tzw. metoda Ericssona. Polega ona na tym, że do probówki wypełnionej kleistą cieczą wlewa się plemniki. Te z chromosomami Y, a więc męskie, szybciej dotrą na dno naczynia. Plemniki „żeńskie” pozostaną na górze. Dzięki temu można wyselekcjonować plemniki ze względu na płeć. Zwolennicy tej metody przekonują, że jej skuteczność wynosi aż 78-85 proc. Na oddzieleniu plemników żeńskich i męskich opiera się też sposób MicroSort. W tym przypadku do nasienia dodaje się specjalny barwnik, który przyczepia się głównie do plemników zawierających chromosom X. Dzięki temu w świetle lasera łatwiej je odróżnić od plemników „męskich”.

Sprawa planowania płci dziecka ma jeszcze bardzo istotny aspekt etyczny. To ograniczenia natury moralnej powodują, że zabiegów wpływających na płeć płodu nie przeprowadza się w niemal całej Europie, w tym w Polsce. Za to planowanie płci potomstwa szybko rozwija się za to w Stanach Zjednoczonych.

Etycy i lekarze obawiają się, że taka nieskrępowana ingerencja w naturę może doprowadzić do tego, że rodzice będą chcieli wybierać, czy dane dziecko ma przyjść na świat. UNESCO już nawołuje do zaprzestania takich praktyk: „Czy para, która spodziewała się dziewczynki, ale poczęła chłopca, ma prawo do uśmiercenia płodu z tego powodu?”.

Warto dodać, że z badań przeprowadzonych w 2004 roku przez jedną z agencji badania rynku wynika, że tylko 33 proc. Polaków chciałoby mieć wpływ na płeć przyszłego dziecka.

Źródło artykułu:WP Kobieta