Podgrzewa atmosferę w sypialni. "Wymaga dużej odwagi"

Dirty talk, erotyczne rozmowy czy świntuszenie to nic innego jak słowa, które mają urozmaicić grę wstępną, odzwierciedlić nasze pragnienia i podgrzać atmosferę w łóżku. - Piszemy do siebie pikantne SMS-y, wysyłamy erotyczne zdjęcia. Nasz seks bardzo na tym zyskał - zwierza się Julita.

Dirty talk może podgrzać atmosferę w sypialni
Dirty talk może podgrzać atmosferę w sypialni
Źródło zdjęć: © Getty Images | PhotoAlto/Frederic Cirou

20.07.2024 | aktual.: 21.07.2024 08:29

Wiele osób wstydzi się rozmawiać o seksie i swoich potrzebach, dlatego nie dziwi też fakt, że tzw. dirty talk budzi w nich lęk i obawy. Pojawia się wstyd, blokady wynikające ze strachu przed ośmieszeniem. To z kolei może prowadzić do licznych frustracji i niezadowolenia z życia seksualnego.

– Nikt nas nie uczył, jak mówić o intymnych sprawach, większość z nas nie miała edukacji seksualnej, a nawet jeśli, to skupiała się ona na fizjologii i antykoncepcji – tłumaczy seksuolożka Anka Grzywacz.

– Erotyczne rozmowy wymagają dobrej komunikacji partnerskiej. Możemy powiedzieć coś, na co partner zareaguje niechęcią czy złością. To nie jest koniec świata! Jeśli umiemy ze sobą rozmawiać i słuchać siebie nawzajem, to takie sytuacje są szansą na poprawę życia seksualnego. Na początek polecam po prostu szczerość i powiedzenie partnerowi czy partnerce: "Słuchaj, chciałabym z tobą porozmawiać o naszych łóżkowych sprawach, ale nigdy tego nie robiłam i trochę się wstydzę". To może zdjąć część napięcia i ułatwić dalszą rozmowę.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Od razu pożałowałam"

– Według mnie ważne jest, żeby na dość wczesnym etapie porozmawiać z partnerem o swoich preferencjach seksualnych – mówi Monika. – Sama wcześniej popełniłam błąd, bo się nasłuchałam konserwatywnych komentarzy i bałam się, że wyjdę na zbyt rozwiązłą czy wyzwoloną. Wydaje mi się też, że podstawą jest zaufanie do partnera, świadomość, że nas zna i nie wyśmieje, ponieważ taka reakcja może mocno skrzywdzić, sprawić, że zamkniemy się w sobie.

Jak wyznaje, sama doświadczyła kiedyś czegoś takiego.

– Spotykaliśmy się od kilku miesięcy, seks był w porządku, ale ja uwielbiam, kiedy facet jest wulgarny w łóżku, mówi do mnie nieprzyzwoite rzeczy. To pomaga mi osiągnąć orgazm – otwiera się Monika. – Odważyłam się więc i to delikatnie zasugerowałam. Od razu pożałowałam. Naskoczył na mnie, powiedział, że jestem nienormalna, zboczona, że to obrzydliwe, on nigdy by się tak nie odezwał do kobiety, że muszę być chora, skoro coś takiego mnie podnieca…

Monika czuła wstyd i zamknęła się w sobie. Z chłopakiem rozstała się niedługo potem.

– Nasza relacja nie miała już sensu, skoro widziałam, że traktuje mnie z góry. Coś, co miało być przyjemne i dodać pikanterii naszemu związkowi, spowodowało jego kompletny rozpad. Całe szczęście potem znalazłam partnera, który nie uważał mnie za "chorą", przeciwnie, też mu to odpowiadało. A ja już zawsze przed pójściem do łóżka przeprowadzam rozmowę, co wchodzi w grę, a co nie. Koleżanki się ze mnie śmiały, że to zabija romantyzm. Pewnie zależy od tego, jak się o tym rozmawia. U mnie zdaje egzamin i często służy za grę wstępną - kwituje.

"Dla niektórych dirty talk jest czymś sztucznym"

Jak prowadzić erotyczne rozmowy w związku? Anka Grzywacz wyjaśnia, że każda osoba ma swój własny intymny język, bywa, że nie odkryty.

– Zacznijmy od lektury erotycznych książek czy słuchania seksownych historii audio, to nam pokaże, jakie słowa lubimy, czy bardziej delikatne i zmysłowe, czy może ostrzejsze – mówi. – Poza tym nie ma innej drogi niż eksperymentowanie. Spróbujmy dawać kochankowi czy kochance słowne lub dźwiękowe wskazówki, szukajmy słów, które dodatkowo nas podniecają. Pamiętajmy też, że dirty talk to nie tylko słowa, ale i jęki, pomruki i krzyki. Ważne, żeby po zbliżeniu, może na następny dzień, porozmawiać spokojnie o tym, co się wydarzyło i czy taki sposób komunikowania nam pasuje, a co ewentualnie zmienić lub dodać.

A dlaczego dirty talk niektórych tak przeraża? Okazuje się, że część z nas ma w sobie mocne poczucie wstydu związane z seksualnością.

– Boimy się tego, o czym marzymy, a jeszcze bardziej obawiamy się reakcji partnera czy partnerki. Bo co, jeśli druga osoba uzna to za perwersję albo przestraszy się tego, co i jak mówimy w łóżku? – dodaje ekspertka. – Dla niektórych dirty talk jest czymś sztucznym. Czują się, jakby mieli grać rolę w teatrze, mówić zdania rodem z filmów porno albo wydawać obce dźwięki. Dirty talk wymaga dużej odwagi, pozwolenia sobie na seksualną ekspresję.

"Nasz seks bardzo na tym zyskał"

– Wiele zależy od partnera – twierdzi Julita. – Mnie takie "zboczone" teksty w łóżku przychodzą z łatwością, ale spotykałam się kiedyś z chłopakiem, którego to zupełnie nie podniecało, zaczynał się śmiać. Atmosfera nam siadała, bo jak tu potem przejść do sprawy, kiedy kompletnie się rozjeżdżaliśmy? Kolejnego to faktycznie bardzo nakręcało, ale mieliśmy inny problem: nie potrafił oddzielić tego, co powinno zostać w łóżku, od codzienności. A dla mnie to dwie różne rzeczy. Lubię, jak podczas seksu partner mówi do mnie wulgarnie, ale poza łóżkiem, w normalnych okolicznościach, kiedy nie prowadzimy gry wstępnej, to już niedopuszczalne.

Jak podkreśla, według niej to wszystko kwestia dogrania się.

– Mój obecny chłopak nie eksperymentował wcześniej z dirty talk. Potem mi powiedział, że bał się, że wypadnie to nienaturalnie, sztucznie. Wydaje mi się, że mężczyźni też często mają taki lęk. Boją się reakcji dziewczyny, że ich wyśmieje. Powiedziałam mu, żeby zrobił to, jak będzie gotowy, nie naciskałam, czekałam. Opłaciło się, bo okazało się, że ma do tego prawdziwy talent, zaczął odkrywać, co go podnieca. I nasz seks na tym bardzo zyskał. Poza tym piszemy do siebie pikantne SMS-y, wysyłamy erotyczne zdjęcia. Dużo rozmawiamy na tematy łóżkowe. Ale to wszystko zależy od preferencji. Ja lubię dominację i takie mocne teksty, moja przyjaciółka zaś woli seks romantyczny, spokojny, pełen czułych słówek. Ważne, żeby się dograć, nikogo do niczego nie zmuszać – opowiada Julita.

Ekspertka Anka Grzywacz tłumaczy, że erotyczne, a nawet mocno wulgarne rozmowy mogą być ekscytującym elementem życia intymnego, o ile obojgu partnerom to pasuje.

– Nic na siłę, to ma być coś podniecającego i przyjemnego – podkreśla. – Niektórzy nie są fanami dirty talk, ale nie mają nic przeciwko temu, że partner lub partnerka z tego korzysta. Uczmy się własnych granic, jeśli coś nas odrzuca, wywołuje dyskomfort, to powiedzmy o tym. Dirty talk to świetny sposób na podtrzymanie żaru w wieloletnim związku. Wysyłanie sobie pikantnych wiadomości czy nawet zdjęć i filmików buduje napięcie i utrzymuje seksualną energię w codziennym życiu. W trakcie intymnych zbliżeń podkręca atmosferę i ułatwia komunikację. Możemy przecież, czy to w delikatny sposób, czy w dość obcesowy dawać drugiej osobie znać, na co mamy w danym momencie ochotę.

Sonia Miniewicz dla Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Kobieta
seksgra wstępnazwiązek
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (18)