"Seks jest przereklamowany". 30‑latka od dwóch lat żyje w celibacie
Seks odgrywa w życiu wielu osób bardzo ważną rolę – często ludzie nie wyobrażają sobie bez niego życia. Są jednak i tacy, którzy świadomie z niego rezygnują. – Okazji jest mnóstwo, ale z nich nie korzystam. To moja świadoma, bardzo dobrze przemyślana decyzja – przyznaje Sara.
"Boję się ciąży"
Martyna ma 25 lat i nigdy nie uprawiała seksu. Choć nie narzeka na brak powodzenia, zdecydowała się żyć w celibacie. Jest osobą wierzącą, ale podkreśla, że nie to zaważyło na jej decyzji.
– Wielu moich wierzących znajomych nie ma problemu z seksem przedmałżeńskim. U mnie też nie jest to kwestia wiary, a przynajmniej nie jest to najważniejszy powód. Zrezygnowałam ze współżycia, ponieważ bardzo boję się ciąży i… chorób wenerycznych. Prezerwatywa przecież nigdy nie daje 100-procentowej pewności. Mogłabym poprosić ewentualnego partnera o pokazanie pakietu badań, ale jaką mam pewność, że będą aktualne? – mówi.
– Podsumowując: dzięki tej wstrzemięźliwości nie muszę się stresować, mam głowę wolną od zmartwień. Nie mówię, że będę tkwić w tym celibacie do końca życia, na pewno nie, jednak na razie nie spotkałam jeszcze mężczyzny, dla którego chciałabym zaryzykować. Zdarza mi się chodzić na randki, ale mam wrażenie, że mężczyźni są teraz mocno nastawieni na seks. Kiedy to wyczuwam, rezygnuję z dalszych spotkań – dodaje.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jakie mogą być zalety takiego dobrowolnego celibatu? To oczywiście zależy od danej osoby i powodów, dla których z seksu zrezygnowała.
– Z oczywistych plusów można wymienić brak ryzyka nieplanowanej ciąży czy zakażenia chorobami drogą płciową. Jeśli nie podejmujemy kontaktów intymnych, nie narażamy się też na rozczarowanie, zarówno to na poziomie fizycznym, jak i emocjonalnym – wyjaśnia seksuolożka Anka Grzywacz.
– Czekanie na właściwą osobę ma też swoje plusy. Dajemy sobie wówczas czas na dłuższe randkowanie lub narzeczeństwo, pogłębiamy naszą znajomość i budujemy solidny fundament dla związku. Z drugiej strony, znam z mojej praktyki seksuologicznej osoby, które miały w swoim życiu tylko jednego partnera czy partnerkę seksualną i czują, że coś ich w życiu ominęło, brakuje im też odwagi i otwartości, by próbować w łóżku nowych rzeczy – podsumowuje ekspertka.
"Można też sobie poradzić bez mężczyzny"
Iza jest tuż po trzydziestce. W dobrowolnym celibacie żyje od trzech lat.
– Podjęłam taką decyzję po moim ostatnim związku. Mój partner był bardzo toksyczny i zrobił mi z życia piekło. Po rozstaniu bardzo cierpiałam, byłam w kompletnej rozsypce. Wtedy uświadomiłam sobie, że źle wybieram mężczyzn, stale powtarzam nieprzepracowany schemat. Bardzo szybko się angażuję, wręcz uzależniam, podporządkowuję im się – wyjawia.
Dlatego zdecydowała, że dopóki nie przepracuje swoich problemów, będzie żyła w pojedynkę. Podkreśla, że nie bierze też pod uwagę przelotnych romansów czy przygód.
– Nie uważam, że to coś złego. Po prostu wiem, że sama bardzo szybko się przywiązuję, a już zwłaszcza po seksie. Utrudniłoby mi więc to cały mój proces "leczenia". Brakuje mi seksu, oczywiście, ale przecież można też sobie poradzić bez mężczyzny – dodaje ze śmiechem.
– Jedyne, co mi przeszkadza, to złośliwe komentarze znajomych. Na początku otwarcie mówiłam o swoim postanowieniu i narażałam się na okropne żarty. Kiedy miałam zły humor, to słyszałam, że pewnie dlatego, że dawno nie miałam seksu i tak dalej. Teraz po prostu nie rozmawiam już o sprawach łóżkowych – dodaje.
Jak radzić sobie ze złośliwymi komentarzami? Ekspertka podkreśla, że nasze osobiste wybory są naszą prywatną sprawą i nie mamy obowiązku nikomu się z nich tłumaczyć.
– Gdy ludzie żyją w związku bez seksu, otoczenie zwykle nie ma o tym pojęcia, a jedynym sygnałem może być brak potomstwa (ale w dzisiejszych czasach raczej uznalibyśmy, że chodzi o niepłodność lub o bezdzietność z wyboru). Single i singielki mają gorzej, bo rodzina i znajomi mogą dopytywać się o to, kiedy pojawi się partner czy partnerka. Tylko od nas zależy, czy i jak szczegółowo wyjaśnimy przyczyny naszej decyzji. Pamiętajmy, nie każdy zasługuje na to, aby usłyszeć naszą historię. Zwierzajmy się tym, którzy zasługują na nasze zaufanie i szanują nasze wybory – wyjaśnia Grzywacz.
"Seks jest bardzo przereklamowany"
Sara powoli zbliża się do trzydziestki. W celibacie trwa od dwóch i pół roku.
– Okazji jest mnóstwo, ale z nich nie korzystam – podkreśla. – To moja świadoma, bardzo dobrze przemyślana decyzja. Kiedyś seks był dla mnie ważny, miałam wrażenie, że zdominował moje życie. Byłam w związkach, miałam różne miłosne przygody, dobrze się bawiłam. Teraz jednak jestem na takim etapie, że potrzebuję się zdystansować od różnych rzeczy, przemyśleć pewne sprawy. A mam wrażenie, że seks bardzo przysłania perspektywę. Teraz w kontaktach damsko-męskich czuję się… wolna. Mogę lepiej poznać drugą osobę, pozwolić sobie na przeżywanie emocji. Mam wrażenie, że pójście z kimś do łóżka mocno ustawia relację, kieruje ją na konkretny tor.
Od tej pory była tylko w jednym związku. Trwał pół roku.
– Oczywiście zaznaczyłam partnerowi, że na razie nie chcę uprawiać seksu i nie wiem, kiedy będę na to gotowa. Wolałabym go bliżej poznać. Powiedział, że nie ma z tym problemu. Niestety, może na początku tak było, ale później zaczęły się pretensje i naciski – wspomina.
– Rozstaliśmy się, a na pożegnanie usłyszałam, że jestem nienormalna. Za to moi znajomi bardzo mnie wspierają. Jedna z moich koleżanek pół roku temu poszła w moje ślady. Tak szczerze, to od kiedy nie wikłamy się w związki, mamy więcej czasu dla siebie, na swoje zainteresowania… Śmiejemy się, że seks jest bardzo przereklamowany – kończy opowieść.
Jak o swojej abstynencji seksualnej rozmawiać z partnerem? Ekspertka przypomina, że nasza seksualność zmienia się w cyklu życia i może się zdarzyć, że jedno z partnerów zacznie odczuwać potrzebę seksu.
– To duże wyzwanie i zmiana, bo nikt nie powinien nikogo zmuszać do intymnych zbliżeń, a z drugiej strony osoba, która odczuwa potrzebę aktywności seksualnej, nie powinna się też sztucznie przed nią powstrzymywać. Tu potrzeba dużo cierpliwości i szczerych rozmów, żeby na nowo ustalić zasady w związku. Pomóc może terapeuta lub seksuolog – wyjaśnia. – Jeśli dopiero zaczynamy związkiem, zachęcam do mówienia wprost o swoich seksualnych preferencjach. Nie udawajmy, że seks jest dla nas OK, jeśli nie jest. To pomoże uniknąć nieporozumień.
Przyczyn celibatu jest wiele
Seksuolożka Anka Grzywacz zwraca uwagę, że gdy myślimy o abstynencji z wyboru, pierwsze, co przychodzi do głowy, to względy religijne. – Kolejna przyczyna okresowej abstynencji to osłabienie lub zanik libido. Widzę to w gabinecie u mam małych dzieci, które nie mają siły i energii na intymne zbliżenia – mówi.
– Spadek pożądania to też częsty objaw perimeopauzy u kobiet, a i u wielu u mężczyzn z wiekiem zainteresowanie erotyzmem spada. Bywa, że musimy zrezygnować z seksu ze względów zdrowotnych. U kobiet niestety nieleczony latami ból i dyskomfort podczas penetracji może doprowadzić do niechęci do kontaktów intymnych. Bywa, że ból psychiczny, czyli doświadczenie przemocy seksualnej, blokuje kogoś w sferze intymnej na lata, a nawet na całe życie – dodaje.
Zauważa też, że istnieje jeszcze jeden powód, o którym się zwykle nie mówi, czyli rozczarowanie seksem. – Miało być tak pięknie, a tu z partnerem czy partnerką nam się nie układa w łóżku i krok po kroku stajemy się bardziej parą przyjaciół, a nie kochanków. Moje klientki, które są singielkami, narzekają czasem na poziom kultury seksualnej i umiejętności mężczyzn. Gdy kolejny partner nie chce lub nie potrafi zaspokoić naszych potrzeb, może pojawić się reakcja "mam dość" – mówi. – W naszym społeczeństwie seks jest traktowany jako nieodzowna część życia, coś, co ludzie dorośli robią, a przynajmniej powinni chcieć robić. Świadoma decyzja o rezygnacji z seksu wymaga dużej odwagi.
Sonia Miniewicz dla Wirtualnej Polski