Pogodzić się ze stratą...
Kiedy doświadczymy utraty bliskiej osoby często bardzo długo nie możemy się z tym pogodzić i zacząć nowego życia. Tłumienie żałoby tylko zwiększa odczuwane cierpienie. Dlatego nie można ukrywać smutku i żalu.
30.10.2007 | aktual.: 28.05.2010 19:14
Wszyscy zdajemy sobie sprawę z nieuchronności umierania. Jednak kiedy doświadczymy utraty bliskiej osoby często bardzo długo nie możemy się z tym pogodzić i zacząć nowego życia. Żałoba jest to długotrwały proces, przez który muszą przejść bliscy zmarłego. Tłumienie żałoby tylko zwiększa odczuwane cierpienie. Dlatego nie można ukrywać smutku i żalu.
Bolesna strata
Na samym początku nie potrafimy pogodzić się ze stratą,. Może temu towarzyszyć wstrząs psychiczny, zaprzeczanie i złość. Nie dowierzamy, że ktoś nam bardzo bliski odszedł na zawsze – niezależnie od tego czy śmierć nastąpiła po długiej, przewlekłej chorobie, czy nadeszła nagle. Niektórym ludziom przez pewien czas wydaje się nawet słyszą a nawet widzą zmarłą osobę – szczególnie w miejscach lub pomieszczeniach, które się z nią kojarzą. Jest to normalna reakcja nie będąca objawem choroby psychicznej.
Przejść przez żałobę...
Nie powinniśmy tłumić odczuwanego smutku i żalu. Tłumienie tych emocji spowoduje tylko przedłużenie cierpienia. Próby tłumienia żalu i cierpienia prowadzą do wyniszczenia i spustoszenia w psychice. Konsekwencje to: depresja, wstyd i poczucie winy (często zarzucamy sobie, że źle się zachowywaliśmy w stosunku do zmarłego; zadręczamy się że poświęcaliśmy mu za mało czasu, natomiast zmarłą osobę przypominamy sobie w sytuacjach kiedy była dla nas bardzo dobra), bunt, agresja, chaos, dezorientacja życiowa, ucieczka w samotność, lęk (obawiamy się, że nie poradzimy sobie bez zmarłego, uporczywie zadajemy sobie pytania: ''co teraz będzie?'', ''jak sobie poradzę?''), niezdecydowanie, bezradność, natarczywe pytanie o sens śmierci, niepokojące sny, a nawet obsesje i myśli samobójcze.
ZOBACZ RÓWNIEŻ
Żałoba zawsze wiąże się z głębokim, bolesnym przygnębieniem, utratą zainteresowania tym co się dzieje dookoła, czasem z zaniedbywaniem własnej osoby, wyobcowaniem i zagubieniem.
Każdy musi na swój sposób przejść przez szok, smutek, rozpacz. Dopiero gdy pogodzimy się nieodwracalnością śmierci, przybliżymy się do zakończenia żałoby.
Najważniejsza obecność
W tym trudnym okresie dobrze jest mieć kogoś kto wysłucha kto nie będzie minimalizował cierpienia. Czasem bardziej pomaga samo wysłuchanie niż jakiekolwiek słowa pocieszenia. ''Nie wolno nakazywać człowiekowi pogrążonemu w żałobie, aby ''wziął się w garść'', nie należy zapewniać go, że ''zmarłemu jest teraz lepiej'' albo pomniejszać rozmiarów straty". - mówi psycholog Agnieszka Paczkowska z Fundacji "Hospicja" w Gdańsku.
Kiedy cierpienie nie mija
Kiedy z czasem rozpacz nie mija trzeba poszukać pomocy psychoterapeuty. Jednak trudno jednoznacznie określić czy pogrążona w głębokim smutku osoba rzeczywiście potrzebuje wsparcia specjalisty. Każdy człowiek jest indywidualnością i inaczej znosi traumatyczne przeżycia. Problemy z ''wyjściem'' z żałoby mogą wystąpić na przykład wtedy gdy śmierć ma charakter nagły albo wyjątkowo drastyczny.
Pomocy można także szukać w grupach wsparcia, które zmniejszają poczucie opuszczenia i samotności. W USA istnieją stowarzyszenia i kluby dla rożnych osób przeżywających utraty swoich bliskich – w Polsce, o takie grupy pytać można przy Ośrodkach Interwencji Kryzysowej.
Żyć dalej
Gdy minie żałoba, powoli uczymy się życia bez zmarłej osoby. Mimo już że nie ma przy nas tego człowieka to uczymy się żyć bez niego. Z biegiem czasu żal i smutek wracają coraz rzadziej – głównie w sytuacjach, które bezpośrednio przypominają nam zmarłą osobę. Co prawda o bliskiej osobie nie zapomnimy nigdy, ale będziemy w stanie prowadzić dalej normalne życie.