Pogrzeb Krzysztofa Krawczyka. Są nieoficjalne informacje
Śmierć wielkiego wokalisty pogrążyła w żałobie cały kraj. Gdzie i kiedy będzie można pożegnać wokalistę? Prawdopodobnie ceremonia będzie miała charakter państwowy. Smutna informacja obiegła media w wielkanocny poniedziałek, 5 kwietnia.
Krzysztof Krawczyk od kilkunastu dni zmagał się z zakażeniem COVID-19. Tuż przed Wielkanocą, artysta zapewnił swoich fanów na Facebooku, że pokonał wirusa: "Wracam do zdrowia. Nie martwcie się o mnie, z dnia na dzień czuję się coraz lepiej". Niestety, choroba okazała się podstępna. Krzysztof Krawczyk odszedł przedwczoraj, po tym, jak jego samopoczucie gwałtownie się pogorszyło.
“Wysiadło serce, płuca, lekarze nie mogli nic zrobić. Ewunia jest w rozsypce, to nie tak miało być” – powiedział w rozmowie z "Faktem" Andrzej Kosmala, menedżer Krzysztofa Krawczyka.
Gdzie spocznie Krzysztof Krawczyk?
Tabloid dotarł do informacji, że wielki muzyk zostanie pochowany na cmentarzu w Grotnikach, miejscowości pod Łodzią, w której mieszkał wraz z żoną Ewą. Msza zostanie odprawiona w bazylice archikatedralnej w Łodzi. Uroczystości odbędą się pod koniec tygodnia i będą miały charakter państwowy.
Grotniki-ostoja króla polskiej muzyki
Grotniki to miejscowość, w której Krzysztof Krawczyk znalazł spokój i szczęście. Przyjaciele nie wierzyli, że urodzony obieżyświat, jakim był muzyk, osiądzie gdzieś na stałe. Jednak to właśnie malutka podłódzka miejscowość okazała się dla wokalisty "rajem na ziemi". Tak o swojej posiadłości mówił Krzysztof Krawczyk w miesięczniku "Weranda":
“Zauroczyliśmy się. Głównie kominkiem i brzozowym laskiem, na który dziś patrzę, wychodząc na taras przy naszej sypialni. [...] Mogłem dać, na dzisiejsze pieniądze, 15 tys. zł. Za dom, który teraz wart jest milion. I kto powiedział, że Bóg nie stawia na naszej drodze aniołów?”. Muzyk przyznawał też, że otoczenie natury i bliskich dawało mu więcej spełnienia niż awanturnicza pogoń za karierą:
"Teraz do życia nie brakuje nam niczego. Wychodzę rano na taras. Śpiewają ptaki, żaby kumkają. Patrzę na brzozy i sad i mówię do żony: "Ewuniu, nie wierzę, że to wszystko nasze". I wydaje mi się, że gram w amerykańskim filmie z happy endem".
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl