Blisko ludzi"Pojemnik na zwłoki" w Leroy Merlin. Polak szydzi z sieci, która nie wycofała się z Rosji

"Pojemnik na zwłoki" w Leroy Merlin. Polak szydzi z sieci, która nie wycofała się z Rosji

"Leroy Merlin wspiera rosyjską inwazję" - brzmi hasło na etykiecie do złudzenia przypominającej tę oryginalną z francuskiej sieci hipermarketów budowlanych. To sposób polskiego artysty na zbojkotowanie działań firmy, która zdecydowała, że nie wycofuje się z Rosji w związku z inwazją na Ukrainę.

Bojkot konsumencki przeciwko Leroy Merlin
Bojkot konsumencki przeciwko Leroy Merlin
Źródło zdjęć: © Getty Images

06.04.2022 12:14

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Choć od ponad miesiąca kolejne zarządy firm podejmują decyzje o wycofaniu się z Rosji, by w ten sposób wyrazić solidarność z najechaną przez wojska Putina Ukrainą, a także przestać wspierać rosyjską gospodarkę, to nie wszystkie firmy z Zachodu przyłączyły się do sankcji nałożonych na Rosję. Jedną z nich jest sieć marketów budowlanych Leroy Merlin. O tym, co obecnie dzieje się w polskich placówkach w związku z dużym zniechęceniem Polaków do tej decyzji, rozmawiała z jej pracownikami Iwona Wcisło.

- Jeśli firma mierzy się z kryzysem marki, pracownicy mogą odczuwać jego skutki. Ale to od zarządu firmy oraz sposobu zarządzania kryzysem zależy, czy i w jakim zakresie będą je odczuwać. Można tak pokierować działaniami, by pracownicy nie dostali rykoszetem, jak to ma miejsce w przypadku obecnego bojkotu konsumenckiego - tłumaczyła w rozmowie z WP Kobieta Renata Ropska, ekspertka do spraw wizerunku SWPS.

Akcja "Zrób to sam #LeroyMerlin"

A sposobów na bojkoty będzie coraz więcej. Artysta Bartek Kiełbowicz zainicjował niedawno akcję "Zrób to sam #LeroyMerlin". Mężczyzna udostępnił etykiety, na których widnieją podpisy głoszące, że "Leroy Merlin wspiera ludobójstwo" lub że "wspiera rosyjską inwazję na Ukrainę", a także "pojemnik na zwłoki", "zestaw do zamiatania poczucia winy". Można je samodzielnie wydrukować i podmieniając oryginalne etykiety, wesprzeć jego bojkot.

Pod postem Bartka Kiełbowicza pojawiło się mnóstwo głosów, które popierają jego zaangażowanie w sprawę, a sam autor w jednym z komentarzy wyjaśnił, że ponieważ widział, jak etykiety z cenami były podmieniane w rosyjskich sklepach w celu informowania o wojnie, postanowił przełożyć akcję na polski grunt.

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!