Polacy na all inclusive. Pracownik mówi, co robią po alkoholu
- Nieśmiertelność się załącza, skaczą z balkonów, łamią ręce i nogi - mówi pilot wycieczek Adam Lisiecki. Według pracowników biur podróży nie wszyscy turyści potrafią zachować się na urlopie. Oto ich najgorsze zachowania.
Magda Pinkwart od prawie 30 lat pracuje w branży turystycznej. Rezydentka w rozmowie z "Newsweekiem" opowiedziała o tym, jak na wakacjach all inclusive zachowują się Polacy. Nie każde wakacyjne spotkanie z rodakiem dobrze wspomina.
W wywiadzie przywołała wydarzenia z początków swojej kariery. Przylatujący wówczas do Egiptu polscy turyści, którzy płacili 999 zł za tydzień pobytu, potrafili awanturować się dosłownie o wszystko. O popisach Polaków na wakacjach zgodził się też opowiedzieć pilot wycieczek. - Jak się napiją, to hulaj dusza, piekła nie ma - stwierdza.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Polak zapłacił, więc wymaga"
Magda Pinkwart rozpoczęła pracę jako rezydentka w Egipcie, mając 18 lat. Już wówczas zauważyła, w jaki sposób na wakacjach typu all inclusive zachowują się Polacy.
- Tam przyjeżdżali turyści, którzy płacili 999 zł od osoby za tydzień i oczekiwali za to pięciogwiazdkowych hoteli. A potem byli rozczarowani, że pokój nie ma widoku na morze, choć za to nie zapłacili. I że zasłonka prysznica ma nie taki kolor, jakby chcieli. Byli roszczeniowi, czasem chamscy, wyładowywali swoje frustracje na rezydencie czy pilocie wycieczek. Zgodnie z zasadą: Polak zapłacił, więc wymaga, bo mu się należy - wyjawiła rezydentka "Newsweekowi".
W dalszej części rozmowy napomknęła, że nasi rodacy, odwiedzając arabskie bazary, potrafią się targować do upadłego.
- Nie ma w tym nic złego, tylko czasem ten sprzedawca mieszka w bardzo biednej wiosce, jest jedynym żywicielem rodziny. Tłumaczę, że turystyka powinna być etyczna: dla was pięć dolarów to jest nic, a ten człowiek wam spuści z ceny, ale jego dzieci zamiast miski ryżu z warzywami, czy mięsem dostaną sam ryż. Nie zawsze potrafią to zrozumieć - tłumaczy Pinkwart.
"Nieśmiertelność się załącza"
Adam Lisiecki jest pilotem wycieczek. W rozmowie z "Newsweekiem" przyznał, że czasem wstydzi się za rodaków, którzy w trakcie wakacji potrafią być porywczy i skorzy do kłótni.
- A jak się napiją, to hulaj dusza, piekła nie ma. Nieśmiertelność się załącza, skaczą z balkonów, łamią ręce i nogi - wyznaje Lisiecki.
Pilot wycieczek był też świadkiem innych zachowań Polaków, które, w jego odczuciu, pozostawiają wiele do życzenia.
- Biorą dziesięć pączków, zjadają tylko trzy, a reszta idzie do kosza. Pytam, czemu marnują jedzenie, a oni: "Bo jest zapłacone" - tłumaczy w wywiadzie.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl