Polka pracująca w Londynie opowiada o nowej mutacji koronawirusa. Szybko się rozprzestrzenia

W Wielkiej Brytanii wzrasta liczba zakażeń i zgonów z powodu pojawienia się nowej mutacji groźnego koronawirusa. Polka, która pracuje w jednym z londyńskich więzień, opowiedziała, jak wygląda tam sytuacja.

Nowy szczep koronawirusa w Wielkiej Brytanii.
Nowy szczep koronawirusa w Wielkiej Brytanii.
Źródło zdjęć: © East News

22.12.2020 | aktual.: 02.03.2022 23:20

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Wielka Brytania zmaga się z nową, niezwykle groźną i bardzo szybko rozprzestrzeniającą się mutacją koronawirusa. W niedzielę po godzinie 17, brytyjski rząd wprowadził czwarty poziom restrykcji, który obowiązuje przede wszystkim w Londynie i południowo-wschodniej części kraju. Obostrzenia nałożone tuż przed świętami Bożego Narodzenia zakładają m.in. zakaz spotykania się z osobami z innego gospodarstwa domowego, zamknięcie sklepów i firm, z wyjątkiem najbardziej niezbędnych, oraz zakaz przemieszczania się, zwłaszcza na duże odległości.

Polka opisała sytuację w londyńskim więzieniu

"Fakt" dotarł do Polki mieszkającej w Wielkiej Brytanii, która pracuje w jednym z londyńskich więzień. Sytuacja tam jest wyjątkowo dramatyczna. Każdego dnia osadzonym i pracownikom robi się testy. Trudno zapanować nad rozprzestrzenianiem się wirusa, bo wciąż wzrasta liczba zakażonych. — Codziennie około pięciu, sześciu osób ma pozytywny wynik. Ludzie przychodzą do pracy chorzy - kaszlą, mają temperaturę, straszne bóle głowy i stawów. To koszmar, ten wirus rozprzestrzenia się jak ogień i nie pomaga nawet to, że wszyscy nosimy maseczki — wyznała Faktowi Polka.

W londyńskim zakładzie karnym nie są podejmowane środki ostrożności w przypadku, gdy więźniowie mają niepokojące objawy. To z pewnością nie pomaga uchronić się przed wirusem. — Osadzeni - nawet ci z wyraźnymi objawami choroby - nie są izolowani. Wychodzą ze swoich cel i mają kontakt z innymi więźniami i personelem. Obawiam się, że w tej sytuacji wkrótce nie będzie komu pracować — podkreśliła w rozmowie z tabloidem pracownica więzienia.

Źródło artykułu:WP Kobieta
Komentarze (8)