Wieś Sułoszowa to polska Toskania© Archiwum prywatne

Zdjęcia polskiej wsi obiegły zagraniczne media. "Polska Toskania"

Sara Przepióra
15 sierpnia 2024

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Wielokolorowe pola, a między nimi wijąca się, dziewięciokilometrowa ulica, wzdłuż której stoją jednorodzinne domy - Sułoszowa z lotu ptaka przypomina wstążkę wszytą w barwny materiał. Zdjęcie, przedstawiające wieś z tej perspektywy, obiegło jakiś czas temu internet, wzbudzając zachwyt na całym świecie. Jak Sułoszowa wygląda z perspektywy turysty?

Artykuł jest częścią letniej edycji cyklu Wirtualnej Polski "Jedziemy w Polskę". Wszystkie reportaże publikowane w ramach akcji są dostępne na jedziemywpolske.wp.pl.

Wszystko zaczęło się od zdjęcia

Sułoszowa to urokliwa wieś położona w województwie małopolskim, w otulinie Ojcowskiego Parku Narodowego. Kilka lat temu miejscowość zyskała ogromną popularność za sprawą jednego zdjęcia. Uchwycona z lotu ptaka Sułoszowa wzbudziła światowy podziw. Wtedy polską wsią zachwycili się dziennikarze brytyjskiego "Daily Mail".

"Zielone i złote pasy ciągną się jak okiem sięgnąć. Misterna mozaika pól oddzielona kawałkiem drogi, a pomiędzy – małe domy z czerwonymi i niebieskimi dachami. Widok z lotu ptaka niemal jak ze snu" - podkreślali w artykule opisującym piękno polskiej miejscowości, określając ją mianem "małej Toskanii".

W sercu Ojcowskiego Parku Narodowego

Postanowiłam przekonać się, czy Sułoszowa jest równie czarująca na żywo, co na słynnym zdjęciu. Przejazd samochodem z Krakowa zajął mi 45 minut. Trasę pokonać można także autobusem kursującym ze stolicy Małopolski do Olkusza. Za kurs pośpieszny, który przywiezie nas do Sułoszoej w 45 minut, zapłacimy 25 zł.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Niezależnie od tego, jaki transport wybierzemy, już kilka kilometrów przed zjazdem do Sułoszowej możemy obserwować zza okna pojazdu zmieniający się krajobraz, typowy dla terenu Ojcowskiego Parku Narodowego, słynącego z wapiennych formacji. Tych nie brakuje również w samej małopolskiej miejscowości. Jadąc długą ulicą, nietrudno natrafić na jednorodzinne domki wybudowane tuż obok monumentalnych skał.

Swój piękny krajobraz Sułoszowa zawdzięcza układowi przestrzennemu. Wieś jest typową ulicówką, do tego jedną z najdłuższych w Polsce, bo ciągnących się aż dziewięć kilometrów. Zabudowa skupiona jest przy jednej głównej drodze, a od domów jednorodzinnych i gospodarstw ciągną się długie, kolorowe pola.

Wieś Sułoszowa, Zamek Pieskowa Skała
Wieś Sułoszowa, Zamek Pieskowa Skała© Archiwum prywatne

Magdalena Biełaś, dyrektorka Centrum Kultury w Sułoszowej, chwali tutejszą przyrodę. - Natura otaczająca całą gminę Sułoszowa, to największy powód do dumy jej mieszkańców. Sama uwielbiam zapuszczać się w tutejsze lasy oraz przemierzać szlaki zarówno pieszo, jak i na rowerze. Zachwycam się nawet tymi elementami krajobrazu, które umykają innym. Na przykład wtedy, gdy mogę podziwiać stojący dumnie na Pieskowej Skale zamek, odbijający się w tafli wody znajdującego się nieopodal stawu - opisuje.

Jak podkreśla Magdalena Biełaś, to właśnie Zamek w Pieskowej Skale jest tutaj jedną z największych atrakcji. - Wyróżnia się na całym Szlaku Orlich Gniazd zachowanymi w całości murami. Znajduje się tuż obok słynnej Maczugi Herkulesa, kolejnego stałego punktu turystycznych wycieczek - mówi Magdalena Biełaś.

wieś Sułoszowa
wieś Sułoszowa© Archiwum prywatne

Dyrektorka Centrum Kultury w Sułoszowej wskazuje również na miejsca mniej oczywiste, ale równie warte odkrycia, w tym na Szlak św. Jakuba, tradycyjne chaty i tutejszy zabytkowy kościół pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa. - Jeszcze do niedawna mogliśmy się poszczycić jednym z najsłynniejszych drzew w Polsce - dębem zwanym Drzewem Wisielców - chętnie fotografowanym przez turystów. Kilka lat temu na skutek silnych wiatrów dziewo się zawaliło - wspomina.

Wsi spokojna, wsi wesoła

Wokół Sułoszowej ciągną się liczne trasy rowerowe. Jedną z najciekawszych jest niebieski szlak rowerowy "Pieskowa Skała", który zaczyna się już w sąsiadującej ze wsią Woli Kalinowskiej, ciągnie się wzdłuż rzeki Prądnik, przez malownicze pagórki, wąwozy oraz obok najważniejszych atrakcji turystycznych gminy, w tym Zamku w Pieskowej Skale i Maczugi Herkulesa.

Wieś Sułoszowa
Wieś Sułoszowa© Archiwum prywatne

Zachęcona opisami tras, przesiadam się z samochodu na rower. Przejazd przez wieś zajmuje raptem pół godziny nieśpiesznym tempem. Po drodze mijam parę turystów z plecakami. Pytam ich, czy słyszeli o popularności polskiej wsi, zanim do niej dotarli. - Widzieliśmy zdjęcia Sułoszowej, ale tego zachwytu na żywo nie poczuliśmy od razu - mówi Ola. - Jak się spaceruje wzdłuż ulicy, to nie widać tego, jak tu jest pięknie. Trzeba wejść na skałkę, albo przespacerować się poza zabudowania wsi - dodaje Maciek.

Korzystam z ich rad i wjeżdżam na szlak ciągnący się za kościołem pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa. Mijam ostatnie gospodarstwo na trasie. Wtedy zauważam złote i zielone pola, otaczające miejscowość. Im dalej od Sułoszowej, tym więcej zieleni. Gęste lasy przecinają gdzieniegdzie pasy łąk i pól. Przekonuję się, że Sułoszowa ma przyjezdnym, chcącym odpocząć od zgiełku miasta, wiele do zaoferowania.

Po krótkiej wycieczce wracam do centrum Sułoszowej. Zsiadam z roweru i przechadzam się wzdłuż ulicy, na której nie ma żywego ducha. Tłumaczę to tym, że trafiam na dość pochmurny wakacyjny dzień. Pogoda co chwilę zaskakuje - słońce chowa się za chmurami, ustępując miejsca silnej ulewie, a później znów rozświetla niebo. Dochodzę do miejscowej restauracji, w której właśnie trwa impreza.

Przed budynkiem zebrała się grupa osób. - Urodziny - rzuca kobieta stojąca przy wejściu. Pytam, czy w Sułoszowej zawsze jest tak spokojnie. - Niewiele się tu dzieje. Niektórym to może przeszkadzać, ale ja tam jestem zadowolona - przyznaje. Próbuję dowiedzieć się od niej, jak to jest żyć w jednej z najpiękniejszych wsi w Polsce. - Wiem, że od kilku lat wszyscy o nas mówią i wychwalają. Nie zdawałam sobie sprawy z tego, jak Sułoszowa wygląda w całej okazałości, dopóki nie zobaczyłam zdjęcia - przyznaje. - Jak to mówią: cudze chwalicie, swego nie znacie - dodaje.

wieś Sułoszowa
wieś Sułoszowa© Archiwum prywatne

Mieszkanka Sułoszowej nie zauważa, żeby internetowa sława wsi przekładała się na większą liczbę turystów. - U nas od zawsze są ludzie. Chcą zobaczyć Ojcowski Park Narodowy i Maczugę Herkulesa, to i przez wieś przejeżdżają. Ale czy to są jakieś większe tłumy? Raczej nie - dodaje.

Jako jedyny zrobił zdjęcie Sułoszowej

Głośnym zdjęciem Sułoszowej zainteresowali się dziennikarze "Gazety Olkuskiej" oraz fotograf Franciszek Rozmus.

- Mój kolega z redakcji zapytał, czy jestem autorem zdjęcia. Zaprzeczyłem, ale od razu pomyślałem, że przejadę się do Sułoszowej i spróbuję odwzorować oryginał. Patrząc na zdjęcie, wiedziałem, że musiało zostać wykonane z samolotu lub poskładane z wielu ujęć uchwyconych przez drona. W końcu doszliśmy do tego, że udostępniane tak chętnie w internecie zdjęcie jest obrazem satelitarnym ściągniętym z Map Google’a - opisuje fotograf, który jako jedyny uchwycił całą wieś na jednym zdjęciu.

Jak podkreśla Rozmus, sfotografowanie okolicy z tej perspektywy nie należało do łatwych zadań. Przy pierwszym podejściu odwiedził Sułoszową dwukrotnie. Złożenie wielu ujęć z drona zajęło mu kilka dni. - Składałem zdjęcie ręcznie w programie. Sułoszowa ma specyficzne ukształtowanie terenu. Dopasowanie wszystkich linii i krzywych kolorów jest pracochłonne. Podejrzewam, że to powód, przez który jeszcze nikt nie podjął się podobnej realizacji - wskazuje.

Po publikacji pierwszego zdjęcia małopolskiej wsi nie brakowało głosów zachwytu. Znalazły się jednak osoby, które poddały w wątpliwość to, że autorem fotografii jest Franciszek Rozmus. - Twierdzili, że udostępniłem zdjęcie, które już wcześniej krążyło w sieci. Udowodniłem im, że to moje dzieło, wykonując to samo ujęcie Sułoszowej, ale w różnych porach roku - tłumaczy.

Zebranie serii zdjęć zajęło Franciszkowi Rozmusowi dwa lata. - Najtrudniej było jesienią i zimą. Warunki atmosferyczne nie sprzyjały. Do tego niskie słońce rzucało cienie na pola, powodując zakłócenia na fotografii. Pierwszej zimy nie doczekałem się śniegu, więc musiałem czekać kolejny rok na idealne ujęcie - przyznaje, dodając, że zdjęcia Sułoszowej uwiecznionej w czterech sceneriach, cieszą się do dziś dużą popularnością.

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Źródło artykułu:WP Kobieta
polska wieśtoskaniapolacy
Komentarze (205)