Polują na "Slavic girl". Przyjeżdżają specjalnie do Polski

Polują na "Slavic girl". Przyjeżdżają specjalnie do Polski

Mężczyźni coraz częściej są zainteresowani "Slavic girls"
Mężczyźni coraz częściej są zainteresowani "Slavic girls"
Źródło zdjęć: © Adobe Stock
01.02.2024 06:00, aktualizacja: 01.02.2024 10:56

Trend "Slavic girl", czyli "słowiańska dziewczyna" bije ostatnio rekordy popularności w mediach społecznościowych. Coraz więcej obcokrajowców deklaruje, że za żonę chcieliby Polkę lub Ukrainkę. - Niektórzy wierzą, że w Polsce są białe niedźwiedzie, a inni w stereotyp słowiańskiej kobiety - stwierdza psycholog prof. Zbigniew Nęcki.

"To moje marzenie!"; "Gdzie taką znajdę?"' "Oddałbym za nią wszystko!" - piszą mężczyźni, głównie z Europy Zachodniej i Ameryki Południowej, pod filmikami opatrzonymi hashtagiem #slavicgirl. Wizerunek jasnowłosej piękności, która jest miła, stereotypowo kobieca i podporządkowana, rozbudza wyobraźnię.

Często okazuje się jednak, że wykreowany obraz słowiańskiej dziewczyny, niczym tej z teledysku Donatana, to tylko utopijna wizja męskich pragnień, którzy nie mogą odnaleźć się w obecnej rzeczywistości.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Slavic girl" poszukiwana

Na fali tej tęsknoty za nieco utraconą, stereotypowo pojmowaną kobiecością, nie dziwi popularność kanałów w mediach społecznościowych, które promują tradycyjne wartości, kusząc obcokrajowców wizją "słowiańskiego snu".

Jednym z takich przykładów jest Pola Jankowska. Polka mieszkająca na co dzień w Madrycie uzbierała już ponad 258 tysięcy obserwatorów na Instagramie, a na TikToku jej filmy polubił łącznie ponad milion osób. Tworzy treści w języku hiszpańskim, a jej odbiorcy to głównie Hiszpanie i Latynosi.

"Czy to Latynoska? A może Hiszpanka? Nie! To Słowianka! Kobieca, delikatna, oddana, czuła, wierna, oddana rodzinie i wspierająca swojego męża" - tak o kobietach ze wschodniej Europy wypowiada się Pola. Jej filmik wzbudza uznanie mężczyzn. "Potrzebuję kontaktu do takiej Słowianki" - pisze jeden z komentujących". "To ideał, o takiej marzy każdy" - stwierdza inny.

"Bądź powerbankiem swojego mężczyzny"

- Bądź powerbankiem swojego mężczyzny - głosi Pola. -  To kobieta odpowiedzialna jest za to, żeby stworzyć mu bezpieczną przestrzeń, do której może wrócić, zaspokoić głód i naładować baterie. Dom ma być oazą spokoju, a nie polem walki. Spraw, by czuł się dobrze i wszedł w kolejny dzień z nową energią. Bądź jego największą motywacją - mówi na filmiku.

"Masz rację!", "Gdzie są takie kobiety, od razu tam lecę!", 'Spokój i miłość - tego potrzebujemy" - piszą zachwyceni mężczyźni.

Nie brakuje jednak głosów krytyki, szczególnie ze strony kobiet. "Nie żyjemy już w epoce jaskiń, dziś zarówno kobieta, jak i mężczyzna pracują i razem muszą tworzyć ognisko domowe" - pisze jedna z komentujących. "A kto w takim razie będzie power bankiem dla kobiety, która wychodzi do pracy i walczy o zasoby?" - zastanawia się inna.

Warto przecież podkreślić, że Polki to nie tylko opiekuńcze i czułe kobiety, ale też silne i niezależne. Wiele z nich pracuje na własny rachunek, ma rozwinięte kariery, prowadzi biznesy, rozwija się, ma pasje, swoich przyjaciół, a budowanie rodziny to niejedyny jej życiowy cel.

Wybudzenie ze słowiańskiego snu

Słowiańska uroda i dusza z pewnością znajdują uznanie nie tylko w kraju, ale i za granicą. Każdego roku w Polsce zawieranych jest około 20-40 tysięcy małżeństw mieszanych, a liczba ta z roku na rok rośnie.

Znaczna większość małżeństw mieszanych obywateli Polski to związki polskich kobiet i mężczyzn z zagranicy. Szacuje się, że na jedno małżeństwo mieszane Polaka i cudzoziemki przypadają aż trzy takie związki Polek i cudzoziemców rocznie.

Polacy w pewnym sensie tracą więc kobiety ze swojego rynku matrymonialnego. Dane Głównego Urzędu Statystycznego z lat 2009-2018 pokazują, że na 100 niezamężnych kobiet przypada średnio aż 126 mężczyzn wolnego stanu cywilnego.

Widzimy tym samym, że wielu obcokrajowcom udaje się odnaleźć szczęście u boku Polki lub kobiety z innego słowiańskiego kraju. Inni z kolei przeżywają masę rozczarowań. Okazuje się, że wizja słowiańskiej, łagodnej i podporządkowanej piękności istniała jedynie w ich głowach. A gdy już taką znajdą, niekiedy sami nie umieją odnaleźć się w nowej dla nich sytuacji.

- Mój kolega, 34-letni Hiszpan, który mieszka w Krakowie, randkował praktycznie tylko z Ukrainkami. Wybierał tylko te, które wyznawały tradycyjne wartości i chciały przenieść do relacji model wyniesiony z domu - opowiada Monika. - Jemu bardzo odpowiadało to, że były niezwykle kobiece, opiekuńcze, umiały dbać o mężczyznę, doceniały jego męskie zachowania, często były uległe. 'Takich kobiet u mnie w kraju prawie nie ma - mówił, zafascynowany jej osobą.

Nie brał jednak pod uwagę, że oczekiwania tych kobiet również się różnią. Chcą mężczyzny, który da im poczucie bezpieczeństwa, będzie szarmancki, męski i stanowczy.

- Problem pojawiał się już na pierwszej randce. Taka kobieta zazwyczaj oczekiwała, by to mężczyzna po pierwsze wykazał się inicjatywą, czyli wybrał miejsce spotkania, zarezerwował stolik, następnie po nią przyjechał, a ostatecznie zapłacił za kolację. Nie chodzi oczywiście o to, że ona chciała go wykorzystać lub naciągnąć, ale w jej schemacie po prostu tak to funkcjonowało. Ona zakłada piękną sukienkę, szpilki, skrupulatnie układa włosy, a on przygotowuje miejsce spotkania i pokrywa cały rachunek. Żaden inny model nie wchodził w grę.

Zgrzyt pojawiał się, gdy np. przyszło do płacenia. - On wyznawał zasadę, że wszystko powinno być dzielone równo po połowie. Poza tym oczekiwał też, że sama będzie przejmować inicjatywę. Mówił: ja dziś zorganizowałem nam randkę, a ty gdzie mnie zbierzesz na kolejną?. Uważał, że czasem może po nią pojechać do domu, ale innym razem to ona sama powinna przyjechać.

Te zachowania automatycznie skreślały go z listy potencjalnych kandydatów. - Chciał "mieć ciastko i zjeść ciastko", czyli brać tylko wybrane elementy z tradycjonalnego i partnerskiego modelu relacji. Niestety tak to nie działa. Mężczyźni czasem fascynują się kobietami wyznającymi tradycyjne wartości, ale nie biorą pod uwagę, że sami muszą również wejść w męską energię, by być atrakcyjni dla takiej kobiety. Niektórzy obcokrajowcy nie mają o tym pojęcia, żyją w iluzji, a po zetknięciu z rzeczywistością mają do tych kobiet pretensje, a nawet czują się oszukani - stwierdza Monika.

Trend, który odzwierciedla tęsknotę mężczyzn

Skąd tak duża popularność trendu #slavicgirl? - Odzwierciedla on tęsknotę za bardzo stereotypowym podziałem świata na kobiecy i męski - tłumaczy w rozmowie z Wirtualną Polską prof. Zbigniew Nęcki, psycholog z Akademii im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego w Krakowie. - Globalny, potężny ruch profeministyczny zmienił pozycję mężczyzny w społeczeństwie - dodaje ekspert.

Stwierdza, że trend ten to objaw narastającej frustracji tych mężczyzn. - Chcieliby trafić na partnerki kruche, delikatne i podporządkowane, a spotykają silne, asertywne i domagające się swoich praw.

Wielu mężczyzn wciąż marzy nie tylko o miłej i uśmiechniętej żonie, ale też takiej, która będzie podporządkowana ekonomicznie, społecznie i erotycznie. - Tęsknią za tą stereotypowo pojmowaną kobiecością. To w pewnym sensie zrozumiała, ale niemożliwa do realizacji potrzeba. Etap męskiej dominacji cywilizacyjnie już minął. Przynajmniej w Europie - stwierdza psycholog.

Mimo to wciąż wizja "uległych kobiet ze wschodu" rozbudza wyobraźnię. - Stereotypy mają się dobrze. Niektórzy wierzą, że w Polsce są białe niedźwiedzie, a inni w stereotyp słowiańskiej kobiety. U nas to już tak nie wygląda. Kobiety słowiańskie coraz częściej szukają związków opartych na partnerstwie i równości. Panowie, którzy przyjeżdżają do Polski w celach matrymonialnych i szukają potulnych owieczek, bardzo szybko mogą się rozczarować - mówi prof. Zbigniew Nęcki.

Dodaje, że te czasy już dawno minęły. - Nie można oczekiwać, żeby kobieta była jednocześnie pszczółką, która zajmuje się domem, ale też poetyckim motylkiem, wyglądającym zjawiskowo przy każdej okazji. To samo tyczy się kobiet, które chcą, by mężczyzna był męski i odpowiedzialny, a w tym samym czasie czuły i wrażliwy jak poeta - podsumowuje psycholog.

Agnieszka Natalia Woźniak, dziennikarka Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Kobieta
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (794)
Zobacz także