Popularna weselna praktyka zabija zwierzęta. A państwo młodzi nic nie wiedzą
"Zostały dwa. Nie przeżyją. Są słabe i zestresowane, głodne i spragnione, wycieńczone". Tak jeden ze świadków opisuje sytuację po imprezie weselnej, na których para młoda użyła żywych zwierząt do ceremonii. I nie jest to jednorazowa sytuacja, tylko popularna ślubna praktyka.
21.08.2018 | aktual.: 22.08.2018 09:22
"Widziałam tydzień temu ślub, śliczna panna młoda, sympatyczny pan młody. I skrzynia 10 pawików - przepięknej urody ptaków" - opisuje w poście jedna z użytkowniczek Facebooka - "Wypuszczone ze skrzyni przecudnie wzbiły się w górę, aby zapozować do idealnych zdjęć, pamiątek na długie lata... a nie, wróć... gołębie w panice zaczęły obijać się o mur budynku, wpadać na okna i do pomieszczeń, gdzie okna były otwarte, jeden upadł na ziemię i wybiegł na ulicę". Sytuacja opisana przez dziewczynę nie jest niczym nadzwyczajnym.
Praktyka zamawiania gołębi podczas ślubu jest dosyć popularna. Mało która para młoda zadaje sobie jednak pytanie, jaki jest dalszy los tych ptaków. Większość osób zakłada, że wracają do stojącego z boku gołębiarza i żyją długo i szczęśliwie. Nie w tym przypadku.
Wysłane na śmierć
"W poniedziałek rano biegały po chodniku. Jeden nie latał w ogóle, udało mi się go złapać z pomocą straży miejskiej i odwieźć do gołębiarza w mieście. (...) Jednego znalazłam w pobliżu fontanny (umarł chyba wczoraj, albo w środę), drugiego rozjechało dziś auto tuż pod oknem mojego biura. Zostały 2. Nie przeżyją. Są słabe i zestresowane, głodne i spragnione, wycieńczone" - kontynuuje swoją relację dziewczyna.
Gołębie, które były na tym ślubie to pawiki. Różnią się od pocztowych tym, że ich umiejętność latania jest dużo bardziej ograniczona. Pocztowe potrafią przelecieć kilometry i wrócić; pawiki nie przelecą kilometra. Dlatego nie powinny być wypuszczane podczas wesel.
"Pawik to tzw. 'gołąb kaleka'"
Krzysztof Stachurski z Warszawskiego Związku Hodowców Gołębi Rasowych i Drobiu Ozdobnego tłumaczy, jakich ptaków można używać na imprezach. - To, że na weselach są używane gołębie pawiki, to skandal. Pawik to tzw. 'gołąb kaleka', bo zatracił instynkt powrotu do gniazda i utracił umiejętność dłuższego lotu. Będzie miał 10 metrów do karmnika i nie trafi - opowiada znawca. - Do ślubów powinno używać się ptaków, które są wytrenowane w locie, mają zdrowe skrzydła i trafią do domu. Większość osób wynajmuje na takie wydarzenia gołębie pocztowe, bo one się nadają do takich zadań - dodaje.
Sprzedawca gołębi zapewnił parę młodą przed weselem, że "nic się nie trzeba martwić, te gołębie nie wracają, trzeba dać im czas na przystosowanie się do życia w nowym miejscu". Jak już wiemy, nie miał racji. Nie wiadomo, czy wynikało to z braku wiedzy na temat ptaków, czy sprzedawca był tylko pośrednikiem pomiędzy giełdą ptaków a agencjami weselnymi. Być może to celowa praktyka - według stowarzyszenia śląskich gołębiarzy zdarza się, że ludzie robią to dla zysku, nie przejmując się zdrowiem ptaków. Warto jednak przed wynajęciem ptaków zastanowić się, czy nie zrobimy im krzywdy, używając ich podczas ceremonii. Większość ludzi nie jest świadoma sytuacji, o czym doskonale świadczą komentarze internautów.
Żywe zwierzęta i ślub
"Powiem szczerze, że nie wiedziałam. Byłam święcie przekonana, że po takich imprezach gołębie są przywoływane przez gołębiarza i wyłapywane. Masakra…", "Warto udostępniać, ludzie po prostu nie wiedzą " czy "Nie miałam o tym pojęcia" - to tylko przykłady setek komentarzy, jakie można przeczytać na ten temat.
Opinie na temat wykorzystywania ptaków do ceremonii ślubnych są bardzo podzielone. Wiele osób uważa to za okrucieństwo wobec zwierząt, ale specjaliści twierdzą, że jeżeli wybieramy ptaki świadomie - wiedząc, że są zdrowe, wytrenowane i wrócą do domu - to nie zrobimy im krzywdy wynajmując je na wesele. Jeśli decydujemy się na angażowanie zwierząt - decydujmy świadomie.
Jeśli macie swoje historie, którymi chcielibyście się z nami podzielić, piszcie na dziejesie.wp.pl