Blisko ludziPorwana, gwałcona i torturowana. Pomaga jej Amal Clooney

Porwana, gwałcona i torturowana. Pomaga jej Amal Clooney

Nadia Murad została porwana przez bojowników ISIS i wykorzystywana seksualnie. Kobiecie, która przeżyła horror i przez kilka miesięcy była niewolnicą seksualną, pomaga teraz Amal Clooney, znana prawniczka. Domaga się wszczęcia śledztwa w tej sprawie.

Porwana, gwałcona i torturowana. Pomaga jej Amal Clooney
Źródło zdjęć: © cnn
Katarzyna Gruszczyńska

20.03.2017 14:33

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

- Jestem Jazydką. Żyłam z rodziną w małej wiosce. Słyszeliśmy o zbrodniach popełnianych przez bojowników na przedstawicielach różnych mniejszości religijnych. W sierpniu 2014 roku zaatakowali nas. Tego dnia co mnie, porwano też 6,5 tysiąca kobiet i dzieci, a 5 tysięcy osób zabito. Moja mama i sześciu braci zostali straceni - opowiada stacji CNN Nadia Murad. Niektórzy z jej krewnych zniknęli i do dziś nie wiadomo, co się z nimi stało.

- Wraz z resztą niezamężnych kobiet porwano nas i gwałcono – mówiła ze łzami w oczach podczas wywiadu dla stacji CNN. Amal Clooney dodała, że jej klientkę przez całą noc gwałcili strażnicy, po dwóch naraz, aż do momentu, gdy straciła przytomność.

- Chcę doprowadzić odpowiedzialnych za to ludzi przed wymiar sprawiedliwości. To skłoniło mnie do zajęcia się tą sprawą. Chcę zobaczyć bojowników ISIS na sali sądowej – przyznaje Amal Clooney, która przemawiała w tej sprawie również przed Organizacją Narodów Zjednoczonych.

Obraz
© cnn

- Dlaczego nic w tej sprawie nie zostało zrobione. Zabijanie bojowników ISIS to jedno, ale musimy zatrzymać brutalne idee stojące za nimi – apelowała. Jej zdaniem rząd iracki i ONZ powinny wspólnie zainicjować śledztwo. – Są dowody – masowe groby, dokumenty, ale nikt ich nie zbiera i nie zabezpiecza. Jeśli przepadną, prawdopodobnie sprawiedliwości nie stanie się zadość – mówi Clooney.

Nadia Murad obecnie mieszka w Niemczech i walczy o prawa kobiet. - Używają gwałtu jako broni przeciwko kobietom i dziewczynkom. Chcą być pewni, że już nigdy nie będą miały normalnego życia. Zrobili z nas przedmioty, którymi można handlować – przekonuje Murad.

Tysiące kobiet jest przetrzymywanych, torturowanych i gwałconych przez bojowników ISIS. W większości są to Jazydki. Wiele z nich opowiada potem, że wolałoby zginąć od kul czy w wyniku wybuchu bomby. Schemat działania ekstremistów nie zmienia się. Oddzielają kobiety od mężczyzn, a później plądrują i palą wsie. Mężczyźni giną, a kobiety jako te cenniejsze zostają porwane, by służyć potem jako niewolnice seksualne. Wykorzystywanie Jazydek stało się normą, po tym jak Państwo Islamskie ogłosiło powrót niewolnictwa jako instytucji. A stosunek z niewolnicą traktuje się jako element duchowego rytuału.

„Jesteś wspaniała, że jesteś tak silna mimo horroru, który przeżyłaś”, „Bądź silna” – to tylko niektóre z komentarzy poruszonych internautów na oficjalnym, facebookowym profilu Nadii.
Niestety, jej historia nie jest odosobniona. Działacze pracujący nad projektem „Map of Displacement” udokumentowali historie kobiet, które trafiły do niewoli.

Azhin została porwana wraz z siostrą w ubiegłym roku. - Zachowywali się jak zwierzęta. Handlowali nami jak samochodami. Kiedy zabrali moją siostrę, byłam załamana. Potem i mnie ktoś kupił. Okazało się, że był to ten sam człowiek. Całymi dniami przetrzymywał nas w domu, wieczorami pojawiali się mężczyźni, którzy zabierali nas do siebie na noc. Żyłyśmy tak przez pięć miesięcy. Potem nas ktoś odkupił, i tak trafiałyśmy z rąk do rąk obcych mężczyzn. Skończyłam jako prezent dla kogoś. Ten człowiek zmuszał mnie do seksu nawet 6 razy dziennie. Za każdym razem przywiązywał mnie do łóżka. A kiedy chciałam uciec, bił mnie kablem po gołym ciele – wspominała.

ISIS przetrzymuje obecnie ok. 6 tysięcy kobiet. Jakiś czas temu dziennikarka CNN dotarła do trzech Jazydek, którym udało się wyswobodzić z niewoli. Poznała wstrząsające historie o tym, jak zmuszano je do aborcji, by mogły trafić na rynek niewolników.

– Jedna z moich koleżanek była w trzecim miesiącu ciąży. Widziałam, że zabrali ją do innego pomieszczenia, gdzie czekało na nią dwóch lekarzy. Ich zadaniem było wykonanie zabiegu aborcji. Kiedy wróciła, powiedziała, że zabronili jej się odzywać. Ona była pierwsza, potem odseparowali pozostałe – wspominała porwana Jazydka.

Obraz
© Facebook.com
Źródło artykułu:WP Kobieta
Komentarze (469)